15

394 41 12
                                    

Pov. Dabi

Siedzieliśmy na łóżku Shigarakiego w zupełnej ciszy przez kilka minut. Przez moją głowę przechodziły same najgorsze scenariusze, czasami nawet takie, które racjonalnie myśląc byłyby nierealne. Wiedziałem, że mój niebiesko włosy obiekt westchnień jest dosyć "inny", ale byłem pewien, że zacznie na mnie krzyczeć, albo mnie po prostu z tamtąt wyrzuci, nie doceniłem go...
Tomura nagle popatrzył na mnie z politowaniem, po czym zaczął się śmiać, a jak już skończył się ze mnie jawnie nabijać, to podtrzymując od tyłu głowę bezwładnie runął na materac. Odłożyłem kwiaty i czekoladę na jego szafkę nocną i machnąłem dziwnie ręką, żeby pokazać mu, że je tam zostawiam. On pokiwał głową i obrócił się w moją stronę.
- Jesteś naprawdę ostatnią osobą, która mogłaby zrobić coś takiego nie będąc przy tym żałosnym.- obelga mnie nie zabolała jakoś specjalnie, ale jak zawsze mu odpyskiwałem tak teraz nie wiedziałem co powiedzieć.
- Kto ci to kazał zrobić? To jakiś zakład?
- NIE! W sensie, nikt... mi nie kazał, ale zaczerpnąłem porady u Togi...  i jakbym posłuchał jej w stu procentach to byłoby jeszcze śmieszniej.- powoli zaczęła mi wracać umiejętność składania słów w zdania, tak aby to miało jakiś sens.
- To co mnie ominęło, jak miało być jeszcze gorzej?- uśmiechnął się, co dodało mi bardzo otuchy, więc ja też podniosłem jeden kącik ust w połowicznym uśmiechu i położyłem się po drugiej stronie łóżka.
- Długo by opowiadać...
- Dobra, jak nie chcesz mówić, to nie musisz... Ale jak myślisz, że jakieś badyle i tania czekolada sprawią, że zakocham się w tobie bez pamięci, to się mylisz. - obrucił się na drugi bok i zwinął się w kulkę udając jego wymyśloną wersję niedostępnej kobiety. Nie mogłem się powstrzymać od przysunięcia się do niego chociaż trochę, a skończyło się na tym, że objąłem go ręką w pasie i moja głowa była tuż za jego.
- Nigdy bym nawet o tym nie pomyślał, księżniczko...

Pov. Shigaraki

Dabi powiedział to TYM rodzajem głosu, że choć cały pokój oświetlała tylko jedna lampka nocna on zobaczył jak się rumienie i oczywiście nie mógł tego zostawić bez komentarza:
- Nie zakochasz się, tak? -
W parę minut z bardzo zawstydzonego i cichego, zmienił się w tego wyrachowanego, gadatliwego potwora, którym zawsze był. Próbowałem go delikatnie odepchnąć, bo ogólnie nie lubiłem jak ktoś mnie dotyka, ale on nie miał zamiaru puścić. Leżeliśmy tak nie wiedząc o czym można rozmawiać w takiej sytuacji, kiedy nagle mnie wzięło na odwagę:
- Co cię pokusiło, że akurat we mnie...no wiesz... Jeśli to w ogóle prawda. Jest tyle ładnych i inteligentnych ludzi na świecie... - obróciłem głowę, żeby zobaczyć jak się miesza w zeznaniach, ale powiedział tylko:
- I właśnie takiego człowieka znalazłem. -po czym szybko mnie pocałował. Niby było to tylko zetknięcie ustami, ale i tak wywarło wrażenie. Jedynym plusem tej sytuacji było to, że byłem wręcz pewien, że Dabi nadal jest zawstydzony, bo znając jego prawdziwy charakter, zamiast romantycznego zdarzenia, przeżyłbym bym badanie laryngologiczne językiem. Moja twarz zmieniła kolor z delikatnie różowej na malinową czerwień. Szybko zawinąłem się w kołdrę, żeby nie dawać mu satysfakcji tym w jakim stanie jestem, moje serce biło coraz mocniej. Myślałem o tym co mam teraz zrobić, powiedzieć, naprawdę czułem się jakby system kontrolujący moje ciało nagle się wyłączył. Po chwili namysłu zdołałem z siebie wydusić tylko:
- "Kocham" to zbyt mocne słowo, ale lubię cię Dabi... -  dotknął twarzą mojego karku, było to dość dziwne uczucie, ponieważ zszywki trzymające blizny były bardzo zimne, a spalona skóra jeszcze bardziej szorstka od mojej i przez chwilę czułem się, jakby chodził po mnie jakiś robak, albo coś podobnego. Już przygotowywałem się do odbicia słów, których spodziewałem się z ust bruneta, ale jednym dźwiękiem jaki przerwał ciszę było jego jednostajne chrapanie i szelest kołdry pod naciskiem nogi, którą przycisnął mnie do łóżka...
.
.
--------------------------------------
Rozdział krótki.... ale przynajmniej wstawiam dwa jednego dnia, na zapas 😌😏

Jeśli jeszcze kiedyś zaniedbam tą książkę, to pamiętajcie, że i tak wszystkich, którzy wspierają mnie w tym co robię, kocham.
 
~wasza, ćma~

shigaraki x dabi          "no"   Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz