10. Trudna rzeczywistość

854 17 8
                                    


Kochani, przepraszam za kolejną dłuższą nieobecność. Tradycyjnie wynagradzam ilością, którą musicie przeczytać. :D Mam nadzieję, że jeszcze tu jesteście i czekacie cierpliwie. :) Miłego czytania.

Urlop nieubłaganie dobiegał końca. Hani i Michałowi po kilku pięknych dniach odpoczynku pozostało kilka ostatnich chwil pod włoskim niebem. Cieszyli się, że mogli spędzić trochę czasu razem, tylko we dwoje. Nie chodzi tu tylko o momenty namiętnych uniesień, ale i o psychiczny reset. Z dala od pacjentów, pracy, problemów dnia codziennego oraz Lucyny. Zwłaszcza ten ostatni niewygodny element ich życia choć przez sekundę dał o sobie zapomnieć. Było to potrzebne szczególnie Hani. Odżyła, uspokoiła się, uśmiech nie schodził z jej twarzy nawet podczas snu. Michał też mógł zapomnieć o trudach życia w patchworkowej rodzinie i po prostu w pełni poświęcić się Sikorce. Oboje tego potrzebowali - mieć siebie na wyłączność, nabrać powietrza. Siedzieli właśnie w jednej z urokliwych rzymskich knajpek, jedząc pizzę. Wpatrzeni w siebie jak zakochani gimnazjaliści.

- Matołku, nie będziesz się śmiał, jak cię o coś zapytam? - odezwała się Hania.

- Nie będę. - niewinny uśmiech Hani rozczulał go za każdym razem. Odruchowo chwycił jej dłoń w swoją.

- Wierzysz w sny? - widziała, że Michał z całej siły próbuje się nie roześmiać. - To takie zabawne?

- W sny? Może jeszcze w horoskopy i układy planet? Czary, wiedźmy...

- Już, skończ! Zrozumiałam. Zero wrażliwości. - Sikorka teatralnie westchnęła.

- A co ci się śniło? - mimo wszystko go to zainteresowało. - Bo biorąc pod uwagę te twoje nocne uśmiechy, to musiały być miłe sny.

- Uśmiechałam się? - na jego potwierdzające kiwnięcie głową szybko dodała. - A po co mam ci mówić skoro ty i tak w to nie wierzysz.

- Oj Sikora, Sikora. - Michał tylko pokręcił głową. - Kocham cię.

***

Późnym wieczorem byli już w hotelu rezydentów. Hania wstawiała pranie, podczas gdy Michał napisał swojej mamie SMSa z informacją o powrocie. Barbara nie powiedziała synowi o nieoczekiwanym gościu w swoim domu, mimo że byli ze sobą w stałym kontakcie. W końcu jednak zdecydowała mu się o tym napisać. No i po urlopie  - pomyślał Wilczewski. Zastanawiał się tylko jak przekazać tę informację Hani. Za chwilę wszystko zacznie się od nowa...

Sikorka przeglądała zdjęcia z wyjazdu. Uśmiechała się do swoich wspomnień. Była jednak bardzo zmęczona podróżą dlatego położyła się do łóżka.

- Haniu, śpisz? - zapytał Michał, wchodząc do pokoju.

- Próbuję zasnąć. Dziękuję ci za ten wyjazd. Nawet nie wiesz, jak bardzo potrzebowałam takiego resetu. Jesteś najlepszym, co mnie spotkało.

- To ja jestem cholernym szczęściarzem, że trafiłem na taką kobietę jak ty. - podszedł do niej i pocałował jej dłoń.

- To co? Paryż następnym razem?

- Niech będzie.

- Rozmawiałeś z mamą? Wszystko w porządku? - Sikorka zaczynała mieć bliżej nieokreślone złe przeczucia.

- Rozmawiałem. - zastanawiał się, czy i jak ma jej o tym wszystkim powiedzieć. - Twoja mama nie miała gdzie mieszkać...

- Wiem. Konica nawet prosił mnie, żeby zamieszkała tutaj... Czekaj... Ty chcesz powiedzieć? - nie wierzyła, że to może się dziać naprawdę. Przecież jeszcze chwilę temu była w zupełnie innej rzeczywistości.

Znów uwierzyć || Na dobre i na złeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz