14. ,,Koniec czasem jest początkiem, Haniu"

598 14 2
                                    

Miłej lektury. :)

- Krew! Coraz więcej krwi. Bardzo krwawi. Cholera jasna! Zatrzymała się! - do Barbary docierały tylko strzępy tego, co działo się na sali operacyjnej. Sama nie uczestniczyła w tym zabiegu, ale wiedziała, że musi tu zostać. Choćby po to, by być obok Hani w tym trudnym dla niej czasie.

- Operacja trwa. Miała rozległe obrażenia. Falkowicz i Jakubek operują. - powiedziała Wilczewska, gdy Hania weszła do umywalni.

- Michał, mógłbyś... - Sikorka tylko spojrzała na ukochanego, nie musiała nic więcej mówić.

- Mamo zajmij się Hanią, a ja im pomogę.

***

- Dzwoniła do mnie wczoraj. Chciała porozmawiać. - młoda lekarka siedziała na kanapie w gabinecie. - Może gdybym jednak z nią...

- ... Dziecko, co ty mówisz? Nie możesz nawet tak myśleć. Nie wolno ci. - Barbara postawiła przed Hanią kubek z gorącą herbatą i usiadła obok niej.

- Chciała mnie przeprosić. Wie pani, który to już raz? Wie pani ile razy, ona mnie już tak prosiła i obiecywała, że wszystko się zmieni? Że tym razem to już na pewno będzie inaczej? I zawsze kończyło się tak samo, zawsze coś lub ktoś był ważniejszy ode mnie. Ile razy ja chciałam, żeby ona zniknęła z mojego życia... A teraz? - do oczu Sikorki napłynęły łzy. Barbara szybko ją objęła.

- Matka to matka. Jaka by nie była. Ale Haniu, nie wiesz, co by się stało, gdybyście jednak porozmawiały. Najpewniej nadal byłoby tak, jak do tej pory. Przepraszam, że tak mówię, ale ty przecież sama nie wierzysz, że ona mogłaby się zmienić.

- No nie wierzę. Już się nie łudzę, ale wcale nie jest mi z tym łatwiej. Ona teraz będzie mnie potrzebować. Kto jej pomoże jak nie ja?

- Nic jej nie jesteś winna, słyszysz?

- Matka to matka, choć wcale tego nie czuję... Strasznie się boję.

- Zawsze możesz na mnie liczyć. Nie jesteś już sama, masz rodzinę. - Hania uśmiechnęła się na te słowa.

- Michał też tak kiedyś powiedział...

- No, czasem mu się zdarzy coś mądrego powiedzieć.

Wilczewska pozwoliła sobie na lekką złośliwość po to, by wywołać u Hani choć cień uśmiechu, ale w rzeczywistości była bardzo dumna ze swojego syna. Z tego, jak zmienił się pod wpływem miłości do Sikorki. Jak dojrzał do poważnego związku, który wymaga od niego dużo więcej siły, odwagi i cierpliwości, niż bywa to w przeciętnych relacjach damsko-męskich. Na początku nie była przekonana, czy Michał sprosta temu wyzwaniu, czy nie zrani lekarki jeszcze bardziej. Na szczęście jej obawy okazały się nieco na wyrost. Podejście jej syna sprawiło, że i ona uwierzyła w prawdziwość tego uczucia. Wejście w taki związek wymagało sporej odwagi także od Hani. Może przede wszystkim od niej. Relacje rozpoczynające się przyjaźnią są nie tylko solidną podstawą małżeństwa, ale też mają to do siebie, że para wie o sobie dużo więcej, niż wiedzieć powinna. A już na pewno widziała więcej, niż powinna widzieć. Barbara cieszyła się, że udało im się ułożyć życie pomimo tych przeciwności. Nie mogła sobie wymarzyć lepszej synowej i nie raz wspominała o tym Sikorce. Weszła do ich rodziny, niemal od razu jak ich poznała... Kobieta musiałaby skłamać, gdyby upierała się, że tylko jej ojciec chciał, by przyjaźń Hani z Michałem miała właśnie taki finał. Ona też na to liczyła, ale na pewno, przynajmniej na początku, widziała, że szklanka jest w połowie pusta. W pracy traktowała Sikorkę inaczej niż innych współpracowników. Widziała w niej ogromny talent i determinację. Imponowała jej swoim silnym charakterem i chaotyczną naturą. Wiedziała też, że jako kobieta będzie raczej zniechęcana i tłamszona przez opiekuna swojej specjalizacji. Ktoś musiał udzielić jej dyskretnej pomocy. Ona też kiedyś na kogoś takiego trafiła. Od jakiegoś czasu relacje między kobietami nie były tylko zawodowe. Zresztą one w zasadzie nigdy takie nie były... Hanka stała się kimś bliskim jeszcze zanim związała się z jej synem. Nie potrafiła sobie wyobrazić tego, co stanie się, gdy dojdzie do najgorszego. Jak sobie z tym wszyscy poradzą, jak jej pomogą... To jest przecież ostatnia osoba, która powinna cierpieć. Długi czas trzymała milczącą i płaczącą Hanię w ramionach.

Znów uwierzyć || Na dobre i na złeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz