Rozdział osiemnasty - Sen

363 41 29
                                    


W nocy ZSRR śnił się sen. Przedzierał się przez las, w poszukiwaniu magicznych stworzeń, gdy nagle zorientował się, że wszystko ucichło i dookoła zrobiło się czarno.

- Wszedłem do najgłębszych czeluści lasu, do jaskini lwa! – pomyślał przerażony.

Legenda głosiła, że kto tam wejdzie, albo posiądzie niewiadomo ile skarbów, albo umrze, gdyż tam królowały magiczne stworzenia. Rosjanin przełknął ślinę i odważnie ruszył naprzód. Co może mi się stać? Jestem twardy i na pewno nie dam się tak łatwo pokonać zgrai nadnaturalnych istot. Mam dla kogo żyć.

Idąc, rozglądał się naokoło. Żaden ptak nie śpiewał, nie było słychać plusku wody z jeziorka, wycia wiatru, a nawet jego własnych kroków, co go zaniepokoiło, gdyż wcale nie szedł tak cicho.

- Ogłuchłem? – pomyślał przerażony.

Nagle usłyszał ciche głosy. Odetchnął z ulgą, że ze słuchem, wszystko w porządku oraz poszedł w ich stronę. Ujrzał dość osobliwą scenę: dwie kłócące się postacie, z czego ta bliższa niego, odwrócona tyłem, miała śliczne, brązowe skrzydła wyrastające z pleców i rozpostarte na powietrzu. Czerwona skóra, widoczna mimo ciemności, jaka panowała, odznaczała się swoją jaskrawością na tle otoczenia.

Osoba była ubrana w krótki beżowy top i takiego samego koloru spodnie bermudy, wiązane na dole, przy kostkach. Stała boso.

Wygrażała pięścią innej postaci, bardzo wysokiej, o prostokątnej twarzy i trzech kolorach. Ten drugi, mężczyzna wyglądał majestatycznie, w przeciwieństwie do odwróconej do ZSRR osóbki ze skrzydłami.

Kłócili się, to było widać. Powoli głosy stawały się coraz głośniejsze.

Rosjanin przyjrzał się bliżej temu wysokiemu. Ubrany był również w beż, jednak na plecach miał wspaniały płaszcz z liści, a na głowie...czy on posiadał koronę? To król? Władca magicznych stworzeń?

Ale wyglądał dość normalnie...póki nie rozpostarł swoich skrzydeł. A były one czarne jak noc i ogromne! Przerastały wielkością nawet tą biedną istotkę na dole.

Ta kłótnia stawała się coraz bardziej nerwowa. Mniejsza postać zaczęła w pewnym momencie tupać nogą, lecz ten akt desperacji nie robił wrażenia na królu. Zdawał się wręcz znudzony tymi wygłupami.

Rosjanin przybliżył się, by słyszeć co mówią. Zobaczył więcej detali w scenerii, która otaczała władcę. Za mężczyzną znajdował się tron z drewna, do którego prowadziły schody z kamieni, a na poszczególnych stopniach siedziały służące i służący, przynajmniej na takich wyglądali. Kulili się i patrzyli bojaźliwie na dwie postacie. To tylko kwestia czasu zanim dojdzie do rękoczynów. Widać bowiem było, iż cierpliwość władcy już się kończyła.

Niestety ZSRR przesadził z bliskością, lub po prostu był nieuważny. Król go zauważył!

- A ten co tu robi? – wrzasnął teraz tak, że Sowiet miał wrażenie iż zaraz rozsadzi mu bębenki. Zasłonił uszy rękami.

- Przyjrzyjmy mu się! – Król machnął ręką i nagle ZSRR został pociągnięty, jakby niewidzialną nitką na sam środek polany, na której wszyscy stali.

Służące aż sapnęły ze strachu.

Władcy aż oczy zrobiły się czarne z wściekłości. – To twoja sprawka, co?! – zawołał , łapiąc za rękę mniejszą istotkę i targając ją za kończynę, obracając postać w kierunku Rosji Radzieckiej. – Dlaczego go tu przyprowadziłeś? Mało mam z tobą problemów, chcesz mi więcej narobić, idioto?! Żeby człowiekowi pozwolić tu wejść? Do reszty zwariowałeś!

ZSRR doznał szoku, gdyż ta biedna osoba, której król prawie wyrywał rękę i się na nią darł, to nie był nikt inny jak Rzesza we własnej osobie! Ciemność trochę go maskowała, ale jak tylko zobaczył tą zapłakaną przerażoną twarz, to od razu go poznał. Poza tym nie był od niego daleko, teraz jak stał na środku polany.

Ale to niemożliwe! Jego Rzesza jest człowiekiem! Ma w końcu bransoletkę! I na pewno nie posiada skrzydeł! Gdzie by je ukrył? Nawet pod ubraniem widać by było gulę.

Król pokazał Niemcowi Rosję. - No? Jak to wytłumaczysz?- warknął. – Dlaczego on tu jest? Dobrze wiem, że to ty! I w dodatku tutaj, do naszego gniazda? Nie wiem czemu mnie los tobą pokarał, ale powezmę wszystkie środki ostrożności, żebyś już tego nie robił! Co za głupek!

- Ah! – Rzesza jedną wolną rękę wyciągnął w kierunku ZSRR. – Nie chciałem, żeby tak wyszło! Żeby cię zauważył! Ale proszę, nie idź na następne Polowanie, błagam cię! Proszę, wysłuchaj mnie! – krzyknął Niemiec, znowu płacząc.

Rosja zauważył tylko nikły blask na dłoni Niemca i poczuł jakby coś go ciągło. Cofnął się spanikowany. – Co się dzieje? – wystraszył się. Chciał krzyknąć ale głos uwiązł mu w gardle.

- Przepraszam za wszystko! – usłyszał jeszcze.

Obudził się zlany potem i strasznie biło mu serce.

- C...co się stało? – zapytał chrapliwym głosem sam siebie, uspokajając palpitacje.

Usiadł na łóżku, oddychając ciężko. Po chwili zaśmiał się nerwowo. – Co za głupoty mi się śnią! Przecież Rzesza to człowiek, w dodatku skrzydła? Przecież istoty latające są najrzadsze. I ten król...Czy magiczne stworzenia mają jakiegoś wodza? Nic mi o tym nie wiadomo. Poza tym ta legenda opowiadała o bogactwie, a nie o gnieździe!

- To tylko głupi sen, nic więcej. – pomyślał gorączkowo mężczyzna, znowu się kładąc. Nagle przed oczami stanęła mu zapłakana twarz Niemca. I jego prośba, żeby nie przychodził już na Polowanie. Niby czemu!

Rosja ma już swoje magiczne stworzenie, on też chce! Poza tym jest jak na razie tylko pierwszą klasą, nadal w sumie nic nie znaczy. Takich jak on są miliony. A on marzy o zapewnieniu dobrej przyszłości synkowi, gdyż sam nie miał jej usłanej różami.

Tak. To tylko zły sen. Nawet gdyby Rzesza miał te skrzydła, to jak niby we śnie przyzwał go do siebie? To po prostu niemożliwe i tyle. Istoty magiczne posiadały tylko jedną zdolność.

Ten chłopak jest moją obsesją. – pomyślał i zaczerwienił się od razu. – O rany, co ja mówię! Przecież ja szukam żony, a nie męża! Poza tym tak nie może być! Co by powiedział Rosja? On chce mamę.

- Ech! – rozmasował sobie skórę na czole i zamknął oczy. – Pójdę za tydzień na Polowanie i znajdę to stworzenie. Może wtedy zapomnę o Rzeszy.







Hejka! Mam nadzieję, że podobał Wam się rozdział.

Piszcie co powinnam poprawić, bardzo Was proszę. Dzięki temu będę pisała jeszcze lepiej, a pewnie wolelibyście gdybym progresowała w pisaniu, a nie pogarszała swojego stylu.

Dlatego proszę o szczerą opinię na temat tego rozdziału.

Buziaczki

~MadokaAi

04.02.20

Magiczne stworzeniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz