Rozdział dwunasty - duży problem... i tajemnica

392 49 46
                                    


- Ile masz magicznych stworzeń Rzesza? – zapytał się prosto z mostu ZSRR.

- Eeee...- zaczerwienił się Niemiec. – Sporo.

- Czyli ile? – doczekiwał Rosjanin, podekscytowany.

- Eeerm...Sporo.- powtórzył zacięty Rzesza. – I to powinno ci wystarczyć! – dodał surowo.

ZSRR umilkł zdziwiony tonem kolegi. Zaczerwienił się ze wstydu. – N-nieważne. - ,mruknął cicho i skulił się na krześle. Czuł się źle, próbując zmusić Niemca do odpowiedzi. Przecież to do wczoraj była dla niego obca osoba. Czemu miałaby się zwierzać ze swojego stanu majątkowego i w ogóle z życia? Przecież to by był kompletny pokaz naiwności z jego strony!

- Przepraszam. – wymamrotał jeszcze Rosjanin. Był pewien, że Rzesza zaraz wyjdzie oburzony i nie będzie chciał go już znać. Nie wynił by go za to. Dopiero niedawno został członkiem pierwszej klasy! Jest tu nowicjuszem i powinien lepiej się zachowywać.

- ZSRR? – usłyszał przy sobie zaniepokojony głos i drobna ręka objęła jego ciało. Poruszył się w panice. Ujrzał zasmuconą twarz Rzeszy naprzeciwko swojej. – Hej! Wszystko w porządku? – zapytał się niższy .

- T...tak. – odparł Sowiet. – On się o mnie boi? – zdziwił się.

- To dobrze! Byłeś przez moment nieobecny i skrywałeś twarz w dłoniach. Myślałem, że coś cię boli! – powiedział uspokojony Niemiec i wyszczerzył zęby. – To super! I spoko! Przecież mogłeś zapytać! Ale liczba stworzeń to moja prywatna sprawa. Ale widzisz? Mam czerwoną bransoletkę! – pomachał mu swoim nadgarstkiem przed oczyma. – Więc jestem z twojej klasy haha! Możemy się zaprzyjaźnić!

- Serio? – w oczach ZSRR, gdyby ktoś stał z boku, dojrzał by iskierki radości. – Super! To się witamy! – zawołał i pocałował go w usta.

- C...co? – zapytał się Niemiec wbity dosłownie w ziemię. – Co ty zrobiłeś! – wrzasnął wściekły i trzasnął Sowieta w twarz. – Jak mogłeś to zrobić! – z jego oczu lały się ciurkiem łzy.

ZSRR patrzył się na kolegę wstrząśnięty, trzymając się za twarz. O co mu chodziło? Przeciez ona zawsze całował osoby na dzień dobry. Taki miał zwyczaj, wzięty jeszcze z rodzinnego domu, kiedyś tam. Nikt nie reagował aż tak ostro jak Rzesza, mimo że w swoim życiu spotkał się z różnymi reakcjami. Zamrugał oczami. Ślad po uderzeniu zaczął go piec.

Jego synek, wraz z Rosją przybiegli do pokoju, słysząc krzyki.

- Tato, co się dzieje? – wystraszony Niemiec patrzył się na swojego ojca.

- S-synku! – jęknął Rzesza, odwracając się do swojej latorośli. – O-on mnie pocałował! –pokazał palcem na Sowieta.

- CO ZROBIŁ? – wrzasnął młodszy i aż złapał się za głowę.

ZSRR nic już nie rozumiał. Dlaczego są na niego źli? O co chodzi?







Witajcie! Przepraszam, że taki krótki rozdział!

Głosowaliście dzisiaj? I co sądzicie o frekwencji? Niezła, nie? Jestem z niej dumna! Tyle osób zdecydowało się zagłosować! Łuhu! Brawo!

I pytanko...

Oglądał ktoś Stevena Uniwersa? Bo ostatnio wkręciłam się w ten show i on jest super! Kocham Perłę i Ametyst. One są takie śmieszne, jak się żreją. Zupełnie jak ZSRR i Rzesza moich ff xd

Czekam na oficjalne wyniki wyborów. Może będą już jutro.

To ja się żegnam!

Bayo!

~MadokaAi

13.10.19

Magiczne stworzeniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz