Rozdział 02

1.5K 92 0
                                    

„ - słyszałaś to?

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- słyszałaś to?

- kto to był? - zapytała zaniepokojona.

- nie wiem. - powiedział chłopiec.

- zabić wszystkich! - Krzyknął ktoś, a dwójka znów zaczęła uciekać.

Gdy w końcu dotarli w jakieś ciche miejsce, oboje usiedli.

- tu jest strasznie. - zagadał brunet.

- no tak, to jest las. - odpowiedziała mu.

- gdzie twoi rodzice? - spojrzeli na siebie z zapłakanymi oczami.

- moja mamusia i tatuś powiedzieli, że zaraz mnie dogonią, musimy tu na nich zaczekać. - odłożyła misia.- a twoi rodzice?

- mój tatuś uciekał ze mną ale go zgubiłem, a mamusia poszła po watę cukrową, też pewnie zaraz nas dogonią.

- jak tu przyjdą to pójdziemy razem do domu? - zapytała, a chłopiec kiwnął głową. "

A: cholera. - Obudziłam się z łzami w oczach.

?: Co ci się śniło? - zaśmiał się a do mnie dotarło, że jestem w jakimś ciemnym pomieszczeniu z tym facetem.

A: Proszę wypuść mnie, zapłacę.

?: Nie stać cię. Gdyby nie ja to byłabyś nikim. Dlaczego od nas uciekłaś?! - krzyczał podchodząc do mnie.

A: o czym mówisz? Proszę nie podchodź.

?: Zwykła dziwka. - czułam żal oraz obawę, nie chciałam umierać ale przez chwilę przeszła mnie myśl, że potrzebuję śmierci. - gdzie byłaś?! Szukałem cię moja droga.

A: Nie wiem o czym mówisz, nie znam cię. - on się zaśmiał chwytając moją twarz tak abym na niego spojrzała. - Proszę, proszę nie zabijaj mnie.

?: trochę się zmieniłaś, wyglądasz na niewinną, bezbronną i dziwnie spiętą. Byliśmy dogadani. Miałaś opuścić nas jak będziesz pełnoletnia, a ty uciekłaś, zabijając mojego brata i zabierając pieniądze. Wolisz szybką śmierć czy ... - wcięłam mu się w zdanie.

A: Kim jesteś? - zapytałam chwytając jego rękę by poluzował chwyt.

?: Kelly, przestań udawać.

A: Kelly? - nie wiedziałam co mówię. Lekki ból, szok oraz strach mnie paraliżowały. - Moja siostra? kim jesteś? Kogo zabiła moja siostra i co miałeś z nią wspólnego? - zaczęłam łączyć fakty zastanawiając się czy moja siostra jest morderczynią. Miałam nadzieję, że to co mówi to blef.

?: Jaka siostra o czym ty mówisz? Nie pamiętasz mnie? Kelly przestań udawać niewinną, czy tego chcesz czy nie i tak cię zabiję. - uderzył mnie. - to za to, że kłamiesz. - pomylił mnie z moją siostrą, a teraz chce zabić nie właściwą osobę. Próbowałam jeszcze się jakoś ratować ponieważ on wyciągnął broń z kabury, kierując ją w moją stronę. - to za ucieczkę, kłamstwa, kradzież i za zamordowanie mojego brata.

A: Kelly to moja bliźniacza siostra. - zasłoniłam twarz rękami. Spojrzałam na podłogę, a zaraz potem na niego.

Do ciemnego pomieszczenia weszło więcej napakowanych, dziwnych mężczyzn z mordem w oczach.

?: Przeszukaj jej torebkę. - Nieznajomy nie spuszczał ze mnie wzroku, patrzył na mnie trzymając broń w dłoni.

?: Szefie, to nie jest Kelly. - porywacz spojrzał na drugiego i spuścił głowę. - zmieniła imię?

?: Nie, cholera! Uprowadziliśmy złą dziewczynę, Cholera! - zaczął chodzić z jednego kąta pokoju na drugi będąc bardzo nerwowym.

Jeden z porywaczy w jednej ręce trzymał moją torebkę, a w drugiej dowód osobisty.

?: Ambar Taylor, szefie wiek jest taki sam jak Kelly ...- wciął mu się w zdanie.

Nie znajomy który chciał mnie zabić wyszedł z pomieszczenia mówiąc coś do drugiego. Nie zdołałam nic usłyszeć.

?: Wstań! - zrobiłam to co mi kazał. Trzymał rękę na moim ramieniu, prowadząc gdzieś.

Gdy zobaczyłam te wszystkie korytarze, stwierdziłam, że nie mam szans na ucieczkę.

Ochrona, kamery, bronie a trafiłam tu przez moją siostrę. Wiedziałam, że prędzej czy później mnie zabiją. Nieznajomy otworzył drzwi wpychając mnie tam i zamykając je na klucz.

Czułam się jak nic nie wart śmieć, wiedziałam, że rodzice nie będą mnie szukać. Zostałam sama, nie mając nikogo.

Chciałam opanować strach więc postanowiłam zobaczyć w jakim pomieszczeniu się znajduję.

W pokoju było duże biurko i na jednej ścianie była umieszczona gablota, a w niej znajdowały się najróżniejsze bronie.

Przez moment poczułam się obserwowana.

?: Ambar Taylor, tak. - odwróciłam się uderzając w coś, w końcu dotarło do mnie, że wpadłam na tego porywacza.

Zrobiłam kilka kroków w tył, a on chwycił mój nadgarstek, przyciskając do ściany. Odwróciłam głowę na bok tylko by nie patrzyć mu w oczy.

?: Taka bezbronna. Spójrz na mnie. - Nie zrobiłam tego co mi kazał, a on ścisnął mój nadgarstek, przy okazji dociskając swoim ciałem o moje. Ból był okropny, a jego dotyk sprawiał u mnie większy strach. Zamknęłam oczy, po czym je otworzyłam kierując swoją twarz w jego stronę.

Bałam się patrzeć mu w oczy, lecz co mogłam zrobić?

- Nic. - bałam się cokolwiek powiedzieć, bałam się również jego czynów.

W końcu jego ręka wylądowała na mojej talii. Nieznajomy starał się przylegać do mnie całym ciałem.

A: Wypuść mnie. - zbliżył swoje usta do moich, nie dotknął moich ust tylko się odsunął.

Stałam lekko sparaliżowana, natomiast on spojrzał w wielkie okno, wkładając ręce do kieszeni.

?: Twoja siostra... uciekła siedem lat temu, ponieważ bała się rodziców. Spotkałem ją jak szukała jedzenia w śmietnikach. Miała tedy dwanaście lat. Opowiedziała mi jak wyglądała sytuacja w jej domu, jednak...nigdy nie mówiła, że ma siostrę. Mój brat jako szef mafii, utrzymywał mnie oraz ją. Kelly stała się w młodym wieku prostytutką. Nie spodobał jej się układ który zaoferował mój brat, więc kilka lat później ona go zamordowała, uciekając i kradnąc. Zatuszowała ślady by nikt jej nie znalazł. Wziąłem odpowiedzialność i przejąłem stanowisko szukając zemsty. Chciałem ją znaleźć i zniszczyć jej życie. - słuchałam tak aby zapamiętać każdy szczegół.

A: Czyli ty zabijesz mnie jako, że ona zbiła twojego brata?- zaśmiał się.

?: jeszcze nie, przydasz mi się. - podszedł i odgarnął kosmyk moich włosów.

Czyli nie myliłam się, zabiję mnie, jest gangsterem dla niego to nie trudne.

?: Opowiedz mi coś o sobie... - usiadł, zakładając nogę na nogę i popijając trunk.

The Aftermath || Jeon Jungkook ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz