Rozdział 04

1.4K 74 9
                                    

Jk: Zdejmij to

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jk: Zdejmij to... - wszedł do łazienki bez koszulki, opierając się o framugę drzwi.

A: Nie! - powiedziałam stanowczo. Ewidentnie wkurzyła go moja odpowiedź ponieważ podszedł popychając mnie na ścianę. - czego ode mnie chcesz? Skoro moja siostra jest prostytutką i dziwką to przepraszam bardzo ale ja ci jej nie zastąpię.

Jk: Wiem, że nie. - zniżył się do mojego poziomu wzrostu. Gdyby mógł zabijać wzrokiem to pewnie byłabym już martwa. - jesteś jej przeciwieństwem. - chwycił skrawek ręcznika.

A: panie szefie, mogłabym wiedzieć co robię w Los Angeles? - próbowałam go zagadać, wystarczyło by lekkie pociągnięcie ręcznika i nie było by już za ciekawie. - chcę wrócić do chłopaka, rodziny i znajomych.

- Zaśmiał się, nie wiedziałam tylko dlaczego. Zrobił krok w tył, prostując się.

Chwycił mnie za rękę, wiedziałam gdzie zmierza. Czy tą stacją musiało być akurat łóżko?

Przepraszam bardzo ale jestem prawie naga, a on nie odpowie nawet na moje pytanie, przychodzi do mnie jak się kąpie i jeszcze prowokuję.

Nie rozumiem jeszcze jednego, dlaczego przestałam się go bać?

Rzucił mnie na łóżko. Po czym stał i patrzył na mnie.

Jk: Chłopak, tak? - spiął się i podszedł po laptopa, a ja ułożyłam się w pozycji siedzącej. - wystarczył jeden dzień, a już wiem o tobie wszystko. - Po chwili odwrócił laptop w moją stronę, a tam zobaczyłam coś czego nigdy nie chciałam zobaczyć. - to było dwa dni temu w kawiarni. - pokazał mi zdjęcie jak Jongsoo całuję się z jakąś brunetką. - a to jest z wczoraj. - pokazał kolejne zdjęcie. Jongsoo całował jakąś inną dziewczynę. - a tu kolejne zdjęcie z ... - przerwałam mu.

A: Przestań. - spuściłam wzrok. Odgarnął mój kosmyk włosów.

Jk: Zlecić zabicie go? - nie chciałam aby ktokolwiek z moich znajomych został zabity. Ciekawiło mnie to, skąd i jak znalazł mojego chłopaka.

A: Nie. Nie chce żeby ktoś zginął bo ja tak chce, zostaw go i powiedz tym swoim sługą żeby przestali go śledzić. - przeniosłam wzrok na niego. - Chcesz się odegrać za moją siostrę? Zniszczysz mnie? Zabijesz?

Jk: Chyba mało jeszcze wiesz o życiu. - wstał odkładając urządzenie.

Nie obchodziło mnie to, co sobie pomyśli nawet jeżeli będzie to wyglądać jak prowokacja to może ja się na nim odegram za porwanie.

A: Lepiej wyglądałeś w koszulce. - odwrócił się. - Teraz wyglądasz jak... - zabrakło mi słowa, a sama szkicowałam go z dołu do góry, próbując sprowokować. - klaun. - nie przemyślałam tego co powiem, a to był mój błąd.

Z pozycji siedzącej znów znalazłam się w leżącej. Jungkook przywarł do moich ust, sprawiając ból. Wyszukiwał moje dłonie, a gdy znalazł cel to mocniej napierał na moje ciało.

Z ust schodził coraz niżej, a ja w końcu mogłam coś powiedzieć.

A: Nie życzę sobie dotykania, powiedziałeś, że się dostosujesz. - puścił mnie, kierując się w stronę drzwi.

Jk: Z tobą jeszcze nie skończyłem. - zmierzył mnie wzrokiem po czym wyszedł.

Czyli teraz mogę go prowokować ile chce a on nie może mnie dotknąć, taki układ mi się podoba.

Wzięłam jedną z jego bluz i ubrałam, patrząc na siebie w lustrze dostrzegłam, minimalne zdrapanie na twarzy.

Wyszłam z pokoju, widząc ile jeszcze jest korytarzy myśl o ucieczce nagle odpłynęła.

Starałam się być bardzo cicho, w końcu każdy z tych gangsterów mógłby się gdzieś tu przemieszczać.

Zauważyłam wyjście. Widząc dużą otwartą przestrzeń porozglądałam się jeszcze kilka razy wokół siebie, iż szybko wyszłam.

Na zewnątrz był duży basen z kilkoma palmami. Teren był tak duży, że zgubiłam się już kilka razy.

Gdy w końcu dotarłam do furtki, przeszła mnie jedna myśl.

- Kamery. A co jeśli wiedzą, że uciekłam i chcą mnie sprawdzić?

Otworzyłam furtkę, szybko uciekając i co chwilę rozglądając się za siebie. Zobaczyłam dużo ludzi więc wbiegłam tam wtapiając się w tłum. Nie wiedziałam co mam z sobą zrobić, może i angielski znałam to i tak ciężko było cię przemieszczać w obcym kraju, zwłaszcza, że mafia która mnie uprowadziła mogła by mnie namierzyć.

Moim oczom ukazał się Scott razem z jakimiś innymi gangsterami.

Podeszłam do jakiegoś mężczyzny który sprzedawał kukurydzę.

A: błagam niech mi pan pomoże, zostałam porwana... - facet wciął mi się w zdanie.

Sprzedawca: Scott, znalazłem dziewczynę. - sprzedawca kukurydzy przyłożył rękę do ucha wypowiadając to zdanie, w końcu dotarło do mnie, że to blef, a on jest jednym z mafii.

Odwróciłam się, a dosłownie kilka milimetrów ode mnie ktoś stał w garniturze.

Przeniosłam wzrok z torsu na twarz, a moim oczom ukazał się okropnie wściekły Jungkook.

Odwróciłam się po raz setny, a wokół mnie stali członkowie mafii.

Już miałam zacząć krzyczeć ale ktoś po raz kolejny przyłożył mi chustę nasączoną jakąś chemią.

---

Szarpnęłam rękoma czując przykute dłonie. Próbowałam otworzyć, oczy jednak coś mi na to nie pozwalało. Zdałam sobie sprawę, że miałam nałożoną jakąś opaskę na oczy.

A: Jungkook? Wypuść mnie, proszę.

Jk: twoje błaganie nic ci nie da. - poczułam jego dotyk na swoim ciele. Zaczęłam się zastanawiać czy mam na sobie w ogóle jakiekolwiek ubranie.





The Aftermath || Jeon Jungkook ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz