Rozdział 07

1.4K 64 4
                                    


Przez zamieszanie które dwa dni temu urządziłam, wszyscy chodzili wściekli oraz zaniepokojeni

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Przez zamieszanie które dwa dni temu urządziłam, wszyscy chodzili wściekli oraz zaniepokojeni.

Gdy za każdym razem próbowałam się czegoś dopytać każdy z pracowników milczał nie zwracając na moją osobę uwagi. Jungkook'a nie widziałam od tamtego czasu. Sama nawet nie wiedziałam czy chcę go zobaczyć czy lepiej nie mieć z nim kontaktu.

Podeszłam do jednego z niecierpliwością.

A: Wiem, że nic mi nie odpowiesz ale mogę wychodzić z tego terenu z jednym z was? Kiwnij chociaż głową, zrób co kolwiek. - odszedł. Pieprzony gangster, a z drugiej strony zwykły sztywniak.

Odwróciłam się by pójść na górę lecz zamiast tego poczułam jak ktoś ciągnie mnie za nadgarstek.

Właśnie w tym niespodziewanym momencie ujrzałam tego sztywnego typa.

Skuł moją jedną rękę w kajdanki, a drugą część spiął w swoją dłoń i zaczął iść.

Starałam się iść mniej, więcej w jego tempie aby wyregulować ból, który sprawiał mi podczas ściśniętych kajdankach na moim nadgarstku.

Wyszliśmy z ogrodzenia gdy on nagle stanął i spoważniał. Nie wiedziałam co mam zrobić, chociaż gwarantowane było, że nic mi nie odpowie.

A: Dlaczego stoimy? -  Nie oczekiwanie podjechał jakiś czarny, sportowy samochód.

Wszystko trwało dobre kilka sekund. Sztywniak odpiął moją rękę i wepchnął do samochodu. Chciałam się szarpać ale on spiął mi obie dłonie zaczepiając wcześniej o fotel.

Zamknął drzwi, a ja zdałam sobie sprawę, że siedzę na miejscu pasażera.
Spojrzałam na kierowcę, a moim oczom ukazał się Jungkook który nagle położył rękę na moim lekko odkrytym udzie.

A: co się dzieję?- Zapytałam zdezorientowana. Mężczyzna przeniósł na mnie wzrok jeżdżąc ręką coraz wyżej. - myślałam, że nie żyjesz. - wziął rękę śmiejąc się pod nosem.

[...Znów zaczyna te gierki? Nie odezwie się do mnie ani słowem?...]

Ruszył jadąc w nieznane mi miejsce, zastanawiałam się czy jesteśmy tu sami czy ktoś z tyłu jeszcze z nami przebywa.

Jednak sprawdzenie tego uniemożliwiły mi to przykute ręce i ból z każdą próbą odwrócenia się.

Jechaliśmy dość duższy czas, aż w końcu zaparkował na podziemnym parkingu.
Wypuścił mnie z ulgą na dłoniach. Nie widziałam żadnego z tych jego gangsterów chociaż rozglądałam się bez przerwy.

Jungkook wyciągnął ostatnią rzecz z samochodu po czym podszedł i kiwnął głową abym szła na przód.

Szłam bardzo wolno, aż w końcu on mnie wyprzedził łapiąc za mój nadgarstek i ciągnął idąc przed siebie szybszym krokiem.

The Aftermath || Jeon Jungkook ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz