Większość nocy nie mogłam spać, obudziłam się o 3 i w oknie myślałam że zobaczyłam Lauren ale to był chyba sen lub zwidy. Później myślałam o tym gdy pierwszy raz ją zobaczyłam. Miałam dziwne uczucie że znam ją skądś. Że już kiedyś się spotkałyśmy. Takich cudownych oczu nie da się nie pamiętać...
Jeszcze dzisiaj ta randka... Co jeżeli zrobię z siebie idiotke ? Pierwszy raz będę na randce z dziewczyną. Fakt bywałam z dziewczynami, ale nie chodziłam na randki. Zazwyczaj bywałam z chłopakami i to z nimi na nie chodziłam. A raczej z jednym .
Z Jauregui jest inaczej, jest inna. Piękna, mądra, zgrabna, idealna dla mnie...
Wstałam o 7 zrobiłam sobie kawę
I siedziałam w kuchni rozmyslajac.
Muszę jechać dzisiaj na zakupy .
Nagle do kuchni weszłam mama .
-hej - przywitałam się,
-Karla ty już nie śpisz? - zapytała zdziwiona,
-tak wyszło - mruknełam,
-Źle spałaś? - dopytywała,
-możliwe- odpowiedziałam- Lauren zabiera mnie dzisiaj wieczorem więc nie czekajcie z kolacją - powiedziałam
-gdzie Cię zabiera ? - zapytała ruszając brwiami,
-mamo!
-spokojnie - zaśmiała się- czyli randka ? - zamilknełam a ona zaczęła się śmiać - czyli tak
-o której jedziemy na zakupy ? - zapytałam,
-12?
-okej, idę pobiegać- założyłam buty i wyszłam z domu . Biegłam przez las . Dawno tu nie byłam więc się przyda.
Po godzinie znalazłam jaskinię. Tą którą kiedyś pokazał mi tata, usiadłam tam przypominając sobie sytuację z przed lat . Ja on i te.. wilki .
Coś pięknego...
Nagle usłyszałam szelest w krzakach zobaczyłam dużego czarnego wilka..
Cholera już po mnie. Pomyślałam. Ale wilk po chwili wpatrywania się we mnie zaczął się oddalać .
Poczekałam chwilę i zaczęłam powoli odchodzić.
- Camila? - usłyszałam. Za sobą zobaczyłam Lauren w stroju do biegania . Pokazałam jej żeby była cicho. Podeszłam do niej,
-lepiej stąd chodzmy, widziałam przed chwilą wilka - powiedziałam szeptem,
-nic ci nie zrobił? - zapytała,
-o dziwo nie ale może tu wrócić- odpowiedziałam . Ruszyliśmy ścieżką która prowadzi do wyjścia z lasu na miasto .
-co tu robisz ? - zapytała,
-biegam jak i ty chyba - zaśmiałam się
- no tak - parskneła - myślałam że o tej godzinie Jeszcze śpisz - powiedziała
- zazwyczaj śpię do 9 ale dzisiaj obudziłam się o 3 i usnąć nie mogłam więc, o 6 jakoś wstałam z łóżka ogarnęłam się i poszłam pobiegać, a ty dlaczego wstałaś tak wcześnie ?- zapytałam,
-dla mnie to norma że wstaje wcześnie - wzruszyła ramionami - zazwyczaj wstaje o 5 - odpowiedziała
-ścigamy się?- zapytałam, a ona wybuchła śmiechem,
-przecież ty nie dasz rady mnie dogonić - śmiała się,
- zobaczymy Jauregui - zaczęłam biec
-to nie fair Cabello - krzyknęła za mną . Słyszałam jak biegnie więc przyspieszyłam ale nagle poczułam ręce na moich biodrach - mówiłam że Cię dogonie Camz - wyszeptała,
-szybka jesteś Lo- odpowiedziałam jej tym samym tonem. Obróciłam się do niej i spojrzałam jej w oczy, a czas jakby się zatrzymał - muszę lecieć Lo, umówiłam się z mamą na zakupy - dalej mówiłam szeptem - do zobaczenia później .
- do zobaczenia Camz - szczepneła i pocałowała mnie w policzek.
Pobiegłam do domu.
Gdy już byłam na miejscu Wbiegłam do niego szybko się umyłam i ogarnęłam resztę i poszłam do salonu gdzie siedziała Sofi i mama .
-jedziemy ? - zapytałam, a one przytakneły. Wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do mojego auta .
Pojechaliśmy do galerii. Chodziliśmy tam dwie godziny aż trafiłam na idealną sukienkę
CZYTASZ
she-wolf - Camren
WerewolfDuże dzikie niebieskie ślepia obserwowały każdy mój ruch, zaczęłam się cofać . w oczach bestii zauważyłam brzebłysk zielonego. zatrzymalam się ale wilk nie miał zamiaru wydawało mi się że gdzieś już go widziałam ... rzuciłam się do ucieczki. ...