Lekcje minęły, szłam już do auta ale ktoś mi przeszkodził.
-hej poczekaj!- to był Shawn,
-czego chcesz?- warknełam,
-przeprosić, zachowałem się jak dupek. Nie mam w obec Ciebie, ani twojej dziewczyny złych intencji . Nie lubię jej ale podobno sama wiesz co się stało- mruknął,
-okej- odpowiedziałam i wsiadłam do auta,
- no poczekaj ! - uniemożliwił mi zamknięcie drzwi - naprawdę chce by między nami było dobrze. Chce Cię poznać!
- Nie mam na to ochoty . Bierz tą łapę - warknełam, a on odpuścił . Zamknęłam drzwi zaraz przyszła Normani.
-co on chciał?- zapytała,
-pogodzić się, ale nie dałam mu szansy . Mam powiedzieć Lauren ?- zapytałam,
-lepiej nie, wiesz że ostatnio miewa swoje humorki jeszcze by jakąś wojnę wywołała -odpowiedziała .
-tyle że ona czyta mi czasami w myślach. Sama może się dowiedzieć- mruknełam,
- nie myśl o tym - wzruszyła ramionami. Odwiozłam ją pierw do niej do domu by się ogarnęła, a później podrzuciłam ją do Jaureguich .
-chodź Dinah się ucieszy gdy Cię zobaczy -próbowała mnie namówić.
- no nie wiem Mani . Nie chce przeszkadzać - odpowiedziałam,
-szwagierka chodź- nagle przyszedł Louis .
-oh, a wy jak zwykle czujni - zaśmiałam się,
- musimy, a teraz chodź- wyszłam z auta i poszłam za nimi do domu.
-Lauren nie ma, musiała jechać na spotkanie - powiedział. Cóż trochę liczyłam że ją spotkam ale nie można mieć wszystkiego.
Poszliśmy do Dinah .
-Hej- przywitałam się,
-Hej - odpowiedziała z uśmiechem. Przywitała się z Normani buziakiem .- jak było w szkole ?- zapytała,
-Shawn zaczepiał Camile - wygadała się,
-Mani - warknełam
-hola jak to Cię zaczepiał ?- zapytała - przecież Lauren go zabije tym razem skutecznie.
-pierw gadał z Ally i powiedział że powinien za to wszystko zabić Lauren. Miałam ochotę go zabić z czego on się śmiał, a później po lekcjach mnie przepraszał chciał się zaprzyjaźnic ale kazałam mu spadać- wyjaśniłam-Nie mów Lauren ona i tak ma teraz dużo na głowie - poprosiłam,
-powinna wiedzieć Mila. Wampiry bez powodu nie chcą przyjaźnić się z człowiekiem. - mrukneła,
- jak będzie się zachowywał podejrzanie i dalej mnie zaczepiał sama jej powiem - odpowiedziałam
-okej, ale uważaj na siebie- poprosiła.
Zmieniłyśmy temat gdy nagle do pokoju przyszedł Harry,
- Camila nasz ojciec chce z Tobą rozmawiać- okej to mnie zaniepokojiło. Spojrzałam na wszystkich tu obecnych, Dinah lekko się uśmiechnęła,
-nie martw się to pewnie nic takiego .- łatwo jej mówić. Ja aktualnie przechodziłam zawał co pewnie mogli usłyszeć. Poszłam za Harrym. Po chwilę byliśmy już w sypialni państwa Jaureguich .
-dzień dobry- przywitałam się
-Cześć Camila, siadaj - wskazał miejsce obok niego.
- jak się pan czuje ?- zapytałam,
-w porządku, dziękuję. Camila chciałem Ci coś zaproponować jako iż jesteś mate mojej córki. Normani też przeszła 3 lata temu taką rozmowę. - nagle przerwał i spojrzał na drzwi -o cholera będę musiał odbyć z Lauren poważną rozmowe właśnie dostałem informacje. Wrocimy do tego jeszcze- mruknął jakby zaskoczony .- aleee mam pomysł! Zróbmy sobie zdjęcie i wyślij jej je .
-Umm no dobrze - wzięłam telefon i zrobiłam nam zdjęcie które wyszło śmiesznie,Do: Lolo🙊❤
*wysłano zdjęcie *-znając ją gdy to odczyta będzie pisać lub dzwonić do Ciebie albo do mnie co ci powiedziałem- zaśmiał się,
-to bardzo możliwe,Od: Lolo🙊❤
Powiedział ci coś? Za niedługo będę!Pokazałam ojcu Lauren wiadomość
Zaczęliśmy się śmiać,
-mówiłem! To jest panikara ,Do: Lolo🙊❤
Spokojnie nic się nie dzieje! Nie musisz się spieszyćOd: Lolo🙊❤
Na pewno nic się nie dzieje? O czym rozmawiacie ?Do: Lolo🙊❤
O niczym takim, Czego mi nie mówisz że tak się boisz ?Od: Lolo🙊❤
To nie tak, po prostu jestem zaskoczona. Za niedługo będę to pogadamy.Do: Lolo🙊❤
Czekam. Jedź spokojnie i uważaj na siebie .Gadałam z panem Jauregui'm do przyjazdu Lauren . Kazał mi mówić po imieniu bądź "papa J" ewentualnie Mike .
Po jakimś czasie przyjechała Lauren .
Podeszła do mnie i mnie przytuliła, a na koniec pocałowała,
-Cześć - odezwała się .
-cześć-odpowiedzieliśmy,
-Camila możemy pogadać u mnie ?- zapytała.
-Jasne- poszłam za nią,
-co ci powiedział?- zapytała,
-nic, co przedemną ukrywasz że się tak stresujesz?- zapytałam. A ona stanęła spięte w miejscu .
-nic przed tobą nie ukrywam. To o czym gadaliście? - zapytała . Dinah za pomocą Normani wyszła z swojego pokoju i parsknela śmiechem. Czyli jednak coś ukrywa i wszyscy wiedzą co oprócz mnie .
-wydaje mi się że jednak coś ukrywasz. Lauren wiesz przecież że możesz mi powiedzieć wszystko- załapałam ją za dłoń, a ta ją ucałowała i zaczęła mówić,
-wiem skarbie ale naprawdę wszystko jest w porządku nic takiego przed tobą nie ukrywam - przytuliła mnie . Poszliśmy do jej pokoju .
- jak w pracy ?- zapytałam,
-Nienawidzę chodzić na spotkania z tymi idiotami z innych stad. Czy też na spotkania firmowe. Ci ludzie są denerwujący- westchneła, a ja Pocałowałam ją w czoło.
Wieczorem wróciłam do domu....
CZYTASZ
she-wolf - Camren
LobisomemDuże dzikie niebieskie ślepia obserwowały każdy mój ruch, zaczęłam się cofać . w oczach bestii zauważyłam brzebłysk zielonego. zatrzymalam się ale wilk nie miał zamiaru wydawało mi się że gdzieś już go widziałam ... rzuciłam się do ucieczki. ...