36 "nic przed tobą nie ukrywam"

1.5K 97 18
                                    

Lekcje minęły,  szłam już do auta ale ktoś mi przeszkodził.
-hej poczekaj!- to był Shawn,
-czego chcesz?- warknełam,
-przeprosić, zachowałem  się jak dupek. Nie mam w obec Ciebie, ani twojej dziewczyny złych intencji . Nie lubię jej ale podobno sama wiesz co się stało- mruknął,
-okej- odpowiedziałam i wsiadłam do auta,
- no poczekaj ! - uniemożliwił  mi zamknięcie  drzwi - naprawdę chce by między nami było dobrze. Chce Cię poznać!
- Nie mam na to ochoty . Bierz tą łapę - warknełam, a on odpuścił . Zamknęłam drzwi  zaraz przyszła Normani.
-co on chciał?- zapytała,
-pogodzić się, ale nie dałam mu szansy . Mam powiedzieć Lauren ?- zapytałam,
-lepiej nie, wiesz że ostatnio miewa swoje humorki  jeszcze by jakąś wojnę wywołała -odpowiedziała .
-tyle że ona czyta mi czasami w myślach. Sama może się dowiedzieć- mruknełam,
- nie myśl o tym - wzruszyła ramionami.  Odwiozłam ją pierw do niej do domu by się ogarnęła, a później podrzuciłam  ją  do Jaureguich .
-chodź Dinah się ucieszy gdy Cię zobaczy -próbowała  mnie namówić.
- no nie wiem Mani . Nie chce przeszkadzać  - odpowiedziałam,
-szwagierka chodź- nagle przyszedł Louis .
-oh, a wy jak zwykle czujni - zaśmiałam się,
- musimy, a teraz chodź- wyszłam z auta i poszłam  za nimi do domu.
-Lauren nie ma, musiała jechać na spotkanie - powiedział. Cóż  trochę liczyłam że ją spotkam ale nie można mieć wszystkiego. 
Poszliśmy do Dinah .
-Hej- przywitałam się,
-Hej - odpowiedziała z uśmiechem. Przywitała się z Normani buziakiem .- jak było w szkole ?- zapytała,
-Shawn zaczepiał Camile - wygadała się,
-Mani - warknełam
-hola jak to Cię zaczepiał ?- zapytała - przecież Lauren go  zabije tym razem skutecznie.
-pierw gadał z Ally i powiedział że powinien za to wszystko zabić Lauren.  Miałam ochotę go zabić z czego on się  śmiał, a później po lekcjach mnie przepraszał chciał się zaprzyjaźnic ale kazałam  mu spadać- wyjaśniłam-Nie mów Lauren ona i tak ma teraz dużo na głowie - poprosiłam,
-powinna wiedzieć Mila. Wampiry bez powodu nie chcą przyjaźnić się z człowiekiem. - mrukneła,
- jak będzie się zachowywał podejrzanie i dalej mnie zaczepiał sama jej powiem - odpowiedziałam 
-okej,  ale uważaj na siebie- poprosiła.
Zmieniłyśmy  temat gdy nagle do pokoju przyszedł  Harry,
- Camila nasz ojciec chce z Tobą rozmawiać- okej to mnie zaniepokojiło. Spojrzałam na wszystkich tu obecnych, Dinah lekko się uśmiechnęła,
-nie martw się to pewnie nic takiego .- łatwo jej mówić. Ja aktualnie przechodziłam  zawał  co pewnie mogli usłyszeć.  Poszłam za Harrym. Po chwilę byliśmy już w sypialni państwa Jaureguich .
-dzień dobry- przywitałam się
-Cześć Camila, siadaj - wskazał  miejsce obok niego.
- jak się pan  czuje ?- zapytałam,
-w porządku, dziękuję. Camila chciałem Ci coś zaproponować jako iż jesteś mate mojej córki.  Normani też przeszła  3 lata temu taką rozmowę. - nagle przerwał i spojrzał na drzwi -o cholera będę musiał  odbyć z Lauren  poważną rozmowe właśnie dostałem informacje.  Wrocimy do tego jeszcze- mruknął jakby zaskoczony .- aleee mam  pomysł! Zróbmy sobie zdjęcie i wyślij jej je .
-Umm  no dobrze - wzięłam telefon i zrobiłam nam zdjęcie  które  wyszło śmiesznie,

 -Umm  no dobrze - wzięłam telefon i zrobiłam nam zdjęcie  które  wyszło śmiesznie,

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Do: Lolo🙊❤
*wysłano zdjęcie *

-znając ją gdy to odczyta będzie pisać lub dzwonić do Ciebie albo do mnie co ci powiedziałem- zaśmiał się,
-to bardzo możliwe,

Od: Lolo🙊❤
Powiedział ci coś? Za niedługo będę!

Pokazałam ojcu Lauren wiadomość
Zaczęliśmy się śmiać,
-mówiłem!  To jest panikara ,

Do: Lolo🙊❤
Spokojnie nic się nie dzieje! Nie musisz się spieszyć

Od: Lolo🙊❤
Na pewno nic  się nie dzieje? O czym rozmawiacie ?

Do: Lolo🙊❤
O niczym  takim, Czego mi nie mówisz że tak się boisz ?

Od: Lolo🙊❤
To nie tak, po prostu jestem zaskoczona. Za niedługo będę to pogadamy.

Do: Lolo🙊❤
Czekam. Jedź spokojnie i uważaj na siebie .

Gadałam  z panem Jauregui'm do przyjazdu Lauren .  Kazał mi mówić  po imieniu bądź "papa J" ewentualnie Mike .
Po jakimś  czasie przyjechała Lauren .
Podeszła do mnie i mnie przytuliła, a na koniec pocałowała,
-Cześć - odezwała się  .
-cześć-odpowiedzieliśmy,
-Camila możemy pogadać u mnie ?- zapytała.
-Jasne- poszłam za nią,
-co ci powiedział?- zapytała,
-nic, co przedemną ukrywasz że się tak stresujesz?- zapytałam. A ona stanęła spięte w miejscu .
-nic przed tobą  nie ukrywam. To o czym gadaliście? - zapytała . Dinah  za pomocą Normani wyszła z swojego pokoju i parsknela  śmiechem.  Czyli jednak coś ukrywa i wszyscy wiedzą co oprócz mnie .
-wydaje mi się że jednak coś  ukrywasz. Lauren wiesz przecież że możesz mi powiedzieć wszystko- załapałam ją za dłoń, a ta ją ucałowała i zaczęła mówić,
-wiem skarbie ale naprawdę wszystko jest w porządku nic takiego przed tobą nie ukrywam - przytuliła mnie . Poszliśmy do jej pokoju .
- jak w pracy ?- zapytałam,
-Nienawidzę chodzić na spotkania z tymi idiotami z innych stad.  Czy też na spotkania firmowe.  Ci ludzie są denerwujący- westchneła, a ja  Pocałowałam ją w czoło.
Wieczorem  wróciłam do domu....

she-wolf - CamrenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz