20 "to jak jesteś wolna po szkole ? "

2K 125 9
                                    

Środa. Szkolne mistrzostwa softbalowe na których gra Jauregui. Nie widziałam jej od wczoraj. Nie było mnie na jej treningu. Zayn musiał mi oczywiście wszystko napisać jak jej poszło. Podobno fatalnie .
Byłam już w szkole pierwsza lekcja to była matematyka. Byłam przed czasem. Siedziałam pod klasą czytając książkę . A raczej ją próbując przeczytać . Nie mogłam się skupić. Myślałam o niej i całej tej sytuacji. Jest dla mnie inna. Ale pewności nie mam . Jest wilkołakiem nie wiem czy to dobre żebyśmy się spotykały.. Cholera ostatnio mało sypiam za dużo myślę...
-Hej kujonie - dosiadła się do mnie Dinah,
-Cześć. Nie jestem kujonem- parsknełam,
-jesteś. Będziesz dzisiaj na meczu ?- zapytała,
-ona ci kazała zapytać?- zamknęłam książkę i schowalam ją do torebki.
- Nie . Ja chce wiedzieć- wzruszyła ramionami. Wstałam i poszłam do swojej szawki chowając książke.
-nie wiem - mruknełam w odpowiedzi.
-czego nie wiesz ?- zapytała Ally podchodząc i mnie przytulając,
-wiem że słyszałaś- westchnełam.
-Wybacz- uśmiechnęła się,
-spoko. Lecę do sali narazie - odeszłam nie czekając na odpowiedź . Nie mam ochoty na towarzystwo.
Zabrzmiał dzwonek. Ludzie zaczeli wchodzić. Lekcja się zaczęła 10 minut później do sali weszła Jauregui,
-Panna Lauren Jauregui znowu spóźniona- zakpił profesor .
-coś mnie zatrzymało - powiedziała i poszła do swojej ławki. Nie spojrzała nawet na mnie .
- nie tak szybko Jauregui. Do tablicy marsz - zatrzymał ją nauczyciel .
- nie potrzebne mi to - warkneła nie ruszając się z miejsca .
-chcesz ocenę niedostateczną ?
-cokolwiek- przewróciła oczami. Ktoś tu chyba wstał lewą nogą,
-Jauregui daje ci ostatnią szansę- warknął,
-powiedziałam nie - była jeszcze bardziej zła.
-klasa świadkiem że dawałem Ci szansę. - wzruszył ramionami i usiadł. I tak minęła lekcja ludzie podchodzili do tablicy.
Po niej Jauregui wyszła szybko z klasy .
Gdy odpuściłam salę czekała na mnie Ally,
-Mila masz może ochotę pójść ze mną po szkole do kina I na zakupy ? - zapytała.
-Ally musimy pogadać- warkneła Dinah nagle do nas podchodząc. Szarpneła brunetke za rękę i gdzieś poszły.
Dzisiaj mecz może lepiej jak mnie tam nie będzie?
udałam się pod następną salę gdzie mieliśmy mieć lekcje sztuki. Jauregui też na nie chodzi. Już tam była i rysowała coś w swoim zeszycie.
Nie wiedziałam jak się zachować więc po prostu wyszłam z sali i poszłam przed szkołę. Zastanawiałam się czy nie wrócić do domu .
Zauważyłam Dinah z Ally .
Dinah była zdenerwowana i to mocno . Wskazała na szkole, a z ruchu ust wyczytałam
- "Lauren Cię rozszarpie jak się dowie"
Na co Ally jej odpowiedziała że ją to nie obchodzi. Reszty nie zrozumiałam... dziewczyny obróciły się w moją stronę i się rozeszły .
Ally podeszła do mnie, a Dinah gdzieś poszła.
-to jak jesteś wolna po szkole ? - zapytała,
-Ally- tu mi przerwano
- Camila, będziesz dzisiaj na meczu ?- podskoczylam w miejscu gdy nagle usłyszałam za sobą głos Lauren. Ta to umie się zakradać... I co ja mam teraz zrobić?
-zobaczymy jeszcze, będę do was pisać- powiedziałam zakłopotana i odeszłam od nich...
Przez wszystkie lekcje unikałam dziewczyn. Lauren nagle się pojawiła gdy gadałam z Ally. Co oznacza że wyszła za mną, pewnie wszystko słyszała... I tak nagle zmieniła się w miłą gdzie widziałam że miała zły poranek .
One ukrywają coś jeszcze ?
-O Camila ! Ally Cię szuka- nagle w bibliotece, w której się ukrywałam pojawiła się Normani.
- Nie mów im gdzie jestem !
-dlaczego?- zapytała . Opowiedziałam jej co się dzisiaj działo.- o cholera- była zaszokowana- Lauren ją rozszarpie jak się dowie.
-czemu miałaby?- zapytałam
- Camila my z Dinah to podejrzewaliśmy . Teraz jestem pewna. Allyson do Ciebie startuje - powiedziała. To są jakieś jaja . Ally jest moją przyjaciółką! Nie traktuje jej w inny sposób! - tylko nie wiem po co. Nie jesteś jej przeznaczona więc nie rozumiem- dodała.
-uwierz że ja też nie rozumiem kompletnie nic! Cholera mam dosyć!
-spokojnie Camila . Idź na mecz z Ally i zachowuj się jak gdyby nigdy nic. Dowiem sie o co chodzi Ally - powiedziała.
-okej, dzięki- przytuliłam ją i wyszłam z biblioteki.
Poszłam pod salę gdzie miałam ostatnią lekcje
- Camila! - Lauren podeszła do mnie - będziesz na meczu ?- zapytała
-tak,
-cieszę się- uśmiechnęła się szeroko.
-Camila szukałam Cię!- nagle przybiegła Ally. Lauren przewróciła oczami na jej słowa.- to co jedziemy po tej lekcji?
-Ally, może pojedziemy po meczu na te zakupy? Chciałbym zobaczyć jak poradzi sobie nasza szkolna drużyna .
-Ona ci kazała?- zapytała zła Allyson.
-Tak przykułam ją do kaloryfera i torturowałam dopóki się nie zgodziła iść na mecz - powiedziała sarkastycznie i przewróciła oczami .
-nikt mi nic nie kazał Ally. Nigdy nie byłam na takim meczu więc chce zobaczyć na czym to polega -Odpowiedziałam.
-okej ale później dasz się porwać?- zapytała uśmiechając się
-nigdzie z Tobą nie pójdzie - warkneła Lauren .
-Nie ty tu decydujesz o tym Jauregui- zaśmiała się,
-żadna z was - warknełam - powodzenia na meczu - odeszłam. Nie jestem niczyją własnością.
Weszłam do sali.
Po lekcjach poszłam na boisko i usiadłam na trybunach czekając aż mecz się zacznie.
Nasza szkolna drużyna weszła na boisko ostatnia weszła Lauren.
Odrazu nasze spojrzenia się spotkały .
Pomachała mi . Odwzajemniłam gest
-przepraszam Camila - nagle przysiadła się do mnie Ally,
-daj jej spokój- warkneła Dinah,
-bądźcie już cicho - ucieszyłam je.
Dziewczyny nic już nie mówiły oglądaliśmy mecz . Nie szło za dobrze przegrywaliśmy jednym punktem . U Lauren było widoczne zdenerwowanie.
-jeżeli straci kontrolę będę się śmiać- mrukneła Ally,
-zamknij ryj . To nie skończy się dobrze .- warkneła spanikowana Dinah - Lauren uspokój się- powtarzała . Brunetka tylko wściekła spojrzała w naszą stronę, a jej oczy zabłysneły.
-Lauren- szepnełam - słyszysz mnie?- zapytałam, a bruneta spojrzała na mnie i pokiwała głową- uspokój się. Wierzę że wygrasz ale musisz się uspokoić . - brunetka jakby się rozluźniła. Spojrzała na mnie i się lekko uśmiechnęła
-no tak- powiedziała Dinah - przeznaczona - zaśmiała się.
Teraz to Lauren miała odbić piłkę .
Udało jej się za pierwszym razem . Dobiegła do trzech baz . Więc był remis.
Ten piękny uśmiech gdy jej się udało był bezcenny ,
-puls ci przyspieszył- szepneła Dinah,
-wal się- parsknełam, a ona się śmiała
Znowu strzeliła I znowu jej się udało. prowadziliśmy, a to była już końcówka meczu .
-Wygrasz to Lolo- szepnełam wpatrując się w brunetke .
-Nie jesteś na nią zła?- zapytała Ally, a ja milczałam po dłuższej chwili się odezwałam.
-chodźbym nie wiem jak chciała nie potrafię- westchnełam .
Wygraliśmy mecz dwoma punktami . Zauważyłam Jauregui biegnącą w naszą stronę i po chwili poczułam że "ktoś " podnosi mnie do góry.
- to dzięki tobie Camz - krzyknęła szczęśliwa przytulając mnie .
- Nie Lauren. To wyłącznie twoja zasługa. Jesteś w tym naprawdę dobra- odpowiedziałam,
-dzięki tobie się opanowałam- szepneła,
-Nic takiego - uśmiechnęłam się nieśmiało,
-dziękuję - pocałowała mnie w policzek i pobiegła do szatni. A ja dopiero teraz zrozumiałam jak bardzo mi brakuje jej ust. Zagryzłam wargę i miałam iść do auta gdy zobaczyłam że dziewczyny mi się przyglądają.
-wpadłaś - śmiała się Dinah,
-co?- zapytałam nie rozumiejąc.
-rumienisz się - zaśmiała się Normani
- nie prawda !- zaprzeczyłam ale wiedziałam że faktycznie byłam czerwona -Ally jedziemy ?- zapytałam
-coś mi wypadło- mrukneła markotnie i odeszła .
-o czym myślałaś gdy zagryzłaś wargę - Dinah ciagneła dalej poruszając brwiami.
- o niczym- mruknełam,
-módl się Chancho żeby Lauren wtedy ci nie czytała w myślach- miałam wrażenie że ona zaraz się popłacze z śmiechu,
-nie wiem o czym ty myślisz DJ ale nic z tych rzeczy - parsknełam.
-jasne, a puls ci tak przypadkiem przed chwilą przyspieszył?- zapytała,
-co?
-przyspiesza ci puls gdy kłamiesz- wyjaśniła Normani - ale nie tylko wtedy- zaśmiała się.
-Nienawidzę waszych zdolności- warknełam, a one zaczęły się śmiać - do jutra - poszłam w stronę auta . Nagle ktoś pociągnął mnie za rękę.
Zauważyłam że to Lauren która wpiła się w moje usta . Oddałam pocałunek.
Czyli czytała mi w myślach...
Co ja ci mówiłam Jauregui?
Cicho bądź usłyszałam jej pomruk w mojej głowie.
-też za tym tęskniłam Camzi- powiedziała po pocałunku...
Cholera potrafi zawrócić w głowie...

Przyszykujcie się bo następne rozdziały mogą być szalone 😈😈😈😈😈😈

Jaguarr😈

she-wolf - CamrenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz