48 " to dopiero początek "

1.3K 90 10
                                    

Dinah

Była godzina 20, a Camili dalej nie było,  Lauren  była bardzo zdenerwowana . Musiałam pogadać z Normani wiem że wyszły razem .
-Skarbie co się stało między Tobą i Camilą, i gdzie jest ?- zapytałam siadając obok niej,
-pokłóciliśmy się i sobie poszła- wzruszyła ramionami unikając mojego wzroku.
-poszło o Mendesa ?- zapytałam,
-tak
-Idę po nią- warkneła Jauregui i wybiegła z domu
- Ally leć za nią- powiedzialam do blądynki ta wstała i wybiegła za alfą. 
- ona nie rozumie  że Mendes nie jest jej przyjacielem - westchneła  brązowooka .
-niedługo Lauren jej wszystko powie i będzie dobrze.  Zrozumie - pocałowałam moją  ukochaną

Ally

Biegłam tuż  za Lauren która się zmieniła w swoją zwierzęca  postać. 
Ja pozostałam  w ludzkiej .
Złapaliśmy z Jauregui trop biegliśmy wzdłuż  tafli wody . Po chwili na skalę ukazała nam się drobna brunetka.
Zostań chce sama z nią pogadać
Jak kazała tak zrobiłam . Widziałam  że alfa była już przy niej,
- co ty tu robisz ?- zapytała nie za miłym  tonem Camila . Gdyby nie nasze zdolności  nie słyszałabym  ich
Jauregui  ewidentnie coś jej mówiła  ale ja ich rozmowy w myślach  nie mogę odczytać .
-o nic . Chciałam być s-   nagle poczułam za sobą ruch  szybko się obróciłam gotowa do ataku . Zauważyłam Kendall,
-Witaj Allison - ukazała mi swoje kły,
-Odejdz Jenner !- warknełam ,
- Ally spokojnie chce  tylko pogadać- powiedziała  łagodnie .
- co ty tu robisz do cholery ?- zapytałam,
-jestem u znajomej na wakacjach - kłamała...
- łżesz Jenner! - krzyknełam . I stanęłam do ataku

Jauregui uciekajcie  Kendall tu jest

Kelhani zaraz zabierze Camile . Pomogę ci

Zaczęłam walczyć z Jenner
- Shawn Cię Kocha idiotko- nie wiedziałam czy kłamie  stanęłam w miejscu - szukamy go !- przypomniały mi się słowa Mike'a. Miałam  rzucic się na nią  ale wyprzedziła mnie Lauren .
- wara od mojego stada - wydarła się władczym tonem. Było ją słuchać  chyba w całej hawanie.  A u Kendall wyczulam  strach .
Chwila ...
Ona powiedziała  "stada " . Michael będzie zadowolony ....
Jest gotowa .

Kendall zaczęła uciekać . Goniliśmy  ją ale była szybsza . .

Camila

Byłam sama gdy nagle podbiegła  Lauren  z pytaniem o co się pokłóciłan z Normani,
Nagle się zmieniła  w ludzką  postać.  Była naga, wiedziała  jak na mnie działa.
Czułam jej oddech na moich ustach  gdy nagle się odsuneła,
-Kelhani za chwilę tu  będzie.  Jedź z nią za niedługo wrócę- powiedziała po czym zmieniła się w wilka i odbiegła,  a za nim się zorientowałam Kelhani ciągnęła mnie za rękę do samochodu .
Co tu się dzieje  do cholery ?
Porozmawiamy w domu.
- nie zatrzymuj się- warkneła na mnie . Praktycznie biegliśmy do samochodu . Gdy już w nim byliśmy Kelhani ruszyła z piskiem opon.
- co się dzieje ?- zapytałam
-nic takiego.  Lauren ci to później wyjaśni- mrukneła,
-Al- przerwano mi,
-Zamknij się Cabello - warkneła.  Siedziałam już cicho wolałam jej nie denerwować.  
Gdy dojechaliśmy do domu Kelhani zamknęła nas .
-siadaj na kanapę- mrukneła, a samą zaczęła  obserwować czy ktoś się nie zbliża. 
-jak sytuacja?- zapytała Dinah,
-Nie wiem i tu jest problem - warkneła- zjawiła  się- mrukneła cicho ,
-nie mów że A- Dinah zaczęła ale Kelhani jej przerwała,
-Jenner .
- i tak ona lepsza - parskneła Dinah za co dostała  w łep od Normani ,
-co tu się do cholery dzieje?- zapytałam,
-Nie my powinniśmy  ci to wyjaśniać- odpowiedziała Dinah.
....

Minęły dwie godziny, a Lauren nie dawała znaku  życia.
Martwiłam się że coś jej się stało, dziewczyny i Mike próbowali mnie uspokoić ale ja dalej cała dygotałam z nerwów. W pewnym momencie usłyszałam  otwieranie drzwi . Spojrzałam w tamtą stronę, to była moja Lo. Rzuciłam się jej na szyję.
-martwiłam  się- wymruczałam w jej szyję.
-Ja martwiłam się bardziej- wyszeptała - cel uciekł - powiedziała do reszty,
-o co chodzi? - zapytałam,
-pamiętasz mieliśmy drobne problemy przed wyjazdem.  tak jakby ktoś za nami przyjechał ale nie martw się zajęliśmy się już tym - powiedziała jak gdyby nigdy nic .
-

cholera jasna Lauren to nie są drobne problemy !
-Camz uspokój się.  Wszystkim się zajęliśmy jesteś bezpieczna, dobrze wiesz że nigdy nie pozwolę by coś ci się stało- położyła swoje dłonie na moje biodra patrząc mi prosto w oczy . - nie gniewaj się-  zaczęła smyrać nosem  moją szyję.  Chciała żebym odpuściła czułam to . I było blisko ale odsunełam się od niej,
- wiem Lauren ale martwię się.
-nie masz czym, obiecuję ci że nic i nikt nie zepsuje nam wakacji - złapała mnie za dłoń,
-lepiej tego nie obiecuj Jaguar - odezwała się Dinah,
-zamknij się- warkneła  do niej - ufasz mi Camila ?- zapytała na co ja kiwnełam twierdząco  głową - to zaufaj mi i tym razem- powiedziała  i wyszła z salonu do toalety.
Obie już wtedy czuliśmy że nie dotrzyma obietnicy...

Jak mijają  wam wakacje  ? Zbliżamy się do końca tej książki 😈

Jaguarr😈

she-wolf - CamrenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz