- Rozdział 1 -

1.6K 67 77
                                    


Czerwcowa pogoda.
Delikatny wietrzyk muska moje niestarannie ułożone blond włosy, które właśnie w tym momencie opadły na moją twarz, przysłaniając widok małej pamiątki, jaką zostawiła mi wojna.
- Czyż to nie jest intrygujące, jak nasze życie może się potoczyć przez tą jedną podjętą przez nas decyzję?- wyszeptałem do mężczyzny o jasnej karnacji i bardzo ciemnych włosach.
- Decyzje...- powtórzył oschłym głosem ściskając moją dłoń.
Podniosłem wzrok na chłopaka uśmiechając się do niego szeroko.
Niemcy zawsze był taki poważny, nigdy nie brał niczego z dystansem, czasami przez to martwiłem się o niego.. On i jego zachowanie wobec mnie również nie było zadawalające, ale.. Kocham go, a on? On również mnie kocha, tak mi się wydaje ale okazuje to na własny sposób, może nie koniecznie zdrowy.. jednak akceptuje w nim wszystko, wszystkie jego wady, jego oschłość i niecierpliwość do mnie. Już zdążyłem mu wybaczyć.. wybaczyć za wojne, nie ma co rozpamiętywać przeszłości, to co było to już tylko historia, nie cofniemy czasu, trzeba patrzeć w przyszłość a nie zaglądać co moment za siebie.

Westchnąłem odwracając od niego wzrok.
- kocha mnie? - pomyślałem po chwili refleksji. Czasem watpię w to co mówię. Dlatego nasza miłość znajduje się pod wielkim znakiem zapytania. Uhh.. Polska ogarnij się spójrz prawdzie w oczy. Coś jest cholernie nie tak z Niemcem. Od jakiegoś czasu zachowuje się jakby nie był sobą, przez to, mam na myśli ciągle napady agresji nad którymi nie ma kontroli, czasem próbuje wyładować je na mnie..
Jednak napady agresji to nie jest wszystko, ostatnio czuję się przez niego całkowicie olewany, mężczyzna późno wraca z pracy, albo w cale z niej nie wraca do domu.

Czasami wydaje mi się, jakby on nie czuł tego samego co ja.. Mam wrażenie że jestem tylko opcją i w każdej chwili może wymienić mnie na „ lepszy model „ ... Może to tylko moje wyobrażenia, lub sam sobie to wpajam.. jednak to gdzieś tam głęboko w sercu bardzo mnie boli.

- Nie gap się tak na mnie.- Wysyczał podirytowany german.
Szybko odwróciłem wzrok nie zdają siebie sprawy że w ogóle się na niego patrzyłem. Zawstydziłem się i odruchowo stanąłem w miejscu zwieszając głowę a moja pięść powędrowała w kierunku klatki piersiowej.

Boli.

- Polen? - zapytał oddalony ode mnie na nie wielki dystans.

Powoli podniosłem głowę i posłałem mu szczery uśmiech.
- Nic mi nie jest.-

Mężczyzna milczał dłużą chwilę jednak po chwili odwrócił się i jakby nic się nie stało ruszył dalej. Kiedy niemiec stał już do mnie plecami, mój uśmiech momentalnie zszedł mi z twarzy.

- kochanie..- wyszeptałem szybko chwytając go za rękaw białej koszuli. - czuję że coś jest nie tak, co się dzieję?- Zapytałem a german spojrzał na mnie przez ramię wzrokiem wyrażającym niechęć do mojej osoby. Jakby miał już po dziurki w nosie ciagle przebywanie ze mną.

- Wracajmy już do domu, Polen.- Przewrócił obojętnie oczami i wyszarpał się z mojego uścisku. Ponownie nie czekając na mnie, prostu udał się w dalszą drogę.

* * *

Byliśmy już w domu, położyłem się na kanapie przymrużając oczy. Po chwili przyszedł Niemcy z dwoma kubkami herbaty. Podał mi jedną i bez słowa zajął się czytaniem jakiejś gazety.
Wziąłem łyk gorącej cieczy i odłożyłem kubek z powrotem na stolik.

- Kiedyś chciałbym, polecieć w kosmos!!- Odparłem z blasiem w oczach podnosząc rozmarzony ręce w stronie sufitu. To od zawsze było moim największym marzeniem. Niestety inne państwa twierdziły, że nigdy tego nie osiągnę. Że jestem za biedny. Ale ja im jeszcze pokaże! I kiedyś napewno zobaczą moją prawdziwą potęgę!

- ᴘᴀɴ ᴢ̇ʏᴄɪᴀ ɪ śᴍɪᴇʀᴄɪ - { ZAWIESZONE } Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz