Per. Dagur
-Heather, już czas wypływać! - krzyknąłem do mojej siostry.
-Polecę potem na Szpicrucie i będę o tej co zwykle. Więc daj mi trenować. - powiedziała Heathera rzucając swojom siekierom w tarcze
-Aaaha... Ja już płynę żeby Albrecht nie narzekał na mnie. - powiedziałem do niej poczym poszłem w stronę portu.
Per. Heather
Gdy mój brat poszedł w stronę portu to ja dalej trenowałam nie zamierzam przegrać turnieju. Jestem Heather siostra Dagura Szalonego wodza Berserków, jedna z smoczyc, nigdy nie przegram.
Ostatnio dostaliśmy list od Czkawki że nie będziemy mogli używać jego imienia, bo na wyspie znajduje się jego ojciec i inni Wandale.
Może też będzie Astrid będe miała z kim się zmierzyć ale muszę jeszcze trochę potrenować.
Per. Albrecht.
-Szybciej, zbieramy się! - pośpieszałem wszystkich.
-Wodzu, czemu zawsze chcesz tam być tak szybko? - zapytał się jeden z moich ludzi.
-Chcę bo chcę! A teraz na statek! - warknąłem na niego, a on pobiegł na statek gdy już wszyscy byli na nim wypłynęliśmy.
Per. Czkawka.
Lece razem z Szczerbatkiem i innymi smokami bo niebie już 2 godziny, jest jak zawsze pięknie, ale niestety muszę już wracać za niedługo przybędą wikingowie i kupcy z różnych zakątków świata.
-Szczerbol, czas wracać. - powiedziałem na ucho do mojego brata.
-Co tak szybko? - zapytał się smok z wyrzutami.
-Wiesz że mógłbym latać z tobą cały dzień ale musimy wracać bo jeszcze Wandale coś zepsują na mojej wyspie, Mieczyk nielicze i jeszcze dziś przypływają goście. - ryknąłem w smoczym języku, a on uderzył mnie uchem. - Ej, za co to?
-Za nic. - powiedział, a ja mu odałem uderzając go w głowę - No dobra wracamy na naszą wyspę. Pewnie po prostu tęsknisz za dziewczynami. - mówiąc zrobił swój dobrze mi znany uśmiech oznaczający ja plus one równa się miłość.
-Nigdy się nie zmienisz. - powiedziałem, a on bez słowa poleciał w stronę naszej wyspy.
Per. Cecilia
Czekam już w porcie razem z Marit, Kari, Derą, smokiem Dery Skrytką (Zmienoskrzydły), smokiem Marit Miłostką (śmiercipieśń), smokami Kari Trutką i Szpilą (Szybkie szpice) oraz moją przyjaciółką Jeną (Wrzeńcem).
Po pewnym czasie przyszli Wandale. Kilku patrzyło to na nas to na morze.
-Co tak patrzycie śliczne? - zapytał się jeden z Wandali chyba ten cały Smark.
-Czekamy na przypłynięcie gości na wydarzenie które dziś się zaczyna. - powiedziała Dera której uśmiech nie zszedł jeszcze z buzi.
-A gdzie jest jego wysokość? - zapytał się najwyższy z wikingów ojciec Czkawki. Idealnie gdy to powiedział na horyzoncie pojawiła się czarna plama co znaczyło że Szczerbatek wraca, a wraz z nim Czkawka.
-Tam. - powiedziała Marit wskazując palcem na czarną plamę.
-Gdzie? Widzę tam tylko czarną plamę. - powiedział Smark. Ten to na serio jest głupi.
-Ta czarna plama to właśnie on. - powiedziała Astrid uderzając go w głowę.
-Ej, za co to było? - zapytał się Smark z wyrzutami.
-Za twoją głupote. - powiedziała Astrid.
Po chwili usłyszeliśmy jakże znany świst Nocnej Furii. Wandale też zapewne go znają gdyż ustawili się w pozycjach obronych.
-Witaj Wasza Wysokość. - powiedziałam powstrzymując śmiech z Wandali, gdy smok zawisł nad nami.
-Cześć. - przywitał się poczym zeskoczył z smoka na nogi. - Widziałem statek berserków.
-Haha, jak widać Dagur niechce słuchać narzekania Albrechta. - powiedziała Kari.
-Czekaj, co?! Dagur i Albrecht tu przypływają? - zapytał zaskoczony Stoik.
-Tak przypływają. Już widać statek berserków. - powiedział Czkawka.
528 słów.
CZYTASZ
Smoczy Król i Brat
FanfictionTo fanfiction do Jak Wytresować Smoka Czkawka był najsłabszym spośród wikingów na swojej rodzinej wyspie Berk był tam pośmiewiskiem nawet jego ojciec Wódz Wyspy Stoik Ważki się go wstydził, Czkawka nie potrafił zabić smoka nawet związanego lecz dzię...