• fifteen

1.9K 86 21
                                    

Sokovia

Europa i małe państewko gdzieś na Wschodzie było ich kolejnym celem, a lista baz HYDRY, powoli zaczynała się kurczyć. Grace powinna się z tego cieszyć, bo misja dobiegała końca. Tymczasem berła – które było w tym wszystkim najważniejsze – jak nie było, tak nie ma. Była zirytowana, zwłaszcza że baza w Sokovii okazała się, o wiele lepiej strzeżona niż przypuszczali. Do tego stopnia, że potrzebowali pomocy Hulka.

— Grace z lewej! — Krzyknął Clint, strzelając z łuku do napastników. Stark uchyliła się przed kilkoma strzałami z broni, a potem posłała dwójkę mężczyzn na pobliskie drzewa. Razem z Bartonem znajdywała się w ukradzionym samochodzie, którym kierowała Natasha. Tony ciągle latał nad ich głowami, eliminując straż barona Struckera i jednocześnie próbując dostać się jak najbliżej do głównego budynku HYDRY. Pozostała trójka – Steve, Thor i Hulk – już jakiś czas temu zniknęli z jej oczu, ale wiedziała, że żadnemu z nich nic się nie stało. Inaczej, już dawno wszyscy by o tym wiedzieli.

Jadąc przez ośnieżony las, napastników pojawiało się coraz więcej i atakowali z każdej strony. Grace to nie powstrzymywało przed natychmiastową reakcją – odrzucała żołnierzy na drzewa, rzucała w nich kulami ognia lub po prostu sprawiała, że przymarzali do ziemi, nie będąc w stanie w żaden sposób się ruszyć. Tuż za nimi pojawiło się opancerzone auto, na którym jeden z mężczyzn próbował załadować broń, by następnie zaatakować trójkę Avengersów. Stark szykowała się do kolejnego ataku, kiedy ubiegł ją w tym Thor. Asgardczyk strącił żołnierza z samochodu, a potem skoczył na wieżę strażniczą, pozbywając się kolejnych walczących. Obok nich przebiegł rozwścieczony Hulk, a gdzieś dalej Grace usłyszała charakterystyczny odgłos motoru, na którym jechał Rogers.

Trójka szybko dojechała do ogrodzenia, Natasha skręciła gwałtownie i cała grupa wyskoczyła z auta, dołączając do reszty drużyny. Grace wylądowała na swoich kolanach, robiąc kilka przewrotów, jednak szybko się podniosła i wróciła do dalszej walki. Pod wpływem adrenaliny i niebezpieczeństwa, w którym wszyscy się znajdywali, jedyne co zdążyła wyłapać to fakt, że Steve pojechał dalej, Tony był praktycznie o krok dostania się do twierdzy jako pierwszy, a reszta zniknęła z jej pola widzenia.

— Czy ktoś mi przypomni, kto powiedział, że to będzie całkiem szybka misja? — Zapytała Grace, zwracając się do reszty grupy przez słuchawkę. Brunetka odczepiła mały żeton od swojego kostiumu, a potem rzuciła go w stronę samochodu, na którym znajdywało się kilkoro mężczyzn, którzy próbowali ją wyeliminować i zablokować jej drogę. Nie minęło kilka sekund, kiedy auto eksplodowało, a ona mogła ruszyć dalej.

— Obstawiam Bartona — odpowiedział jej szybko Tony. Clint parsknął głośno, ale nie odpowiedział na słowną zaczepkę.

Przez krótką chwilę, żaden z członków drużyny się nie odzywał, każdy skupiony na swojej walce. Stark schowała się za pobliskim drzewem, kiedy znów była pod ostrzałem. Skuliła się tak nisko, jak to było tylko możliwe, a potem przyłożyła obie dłonie do ziemi i wywołała krótkie, lecz zdecydowanie mocne trzęsienie. To zdekoncentrowało napastników i kiedy zaczęli rozglądać się w poszukiwaniu źródła trzęsienia, natychmiast zaatakowała, posyłając w ich stronę kilka wiązek lodu – najpierw, by zamrozić i pozbawić ich broni, a potem, by nie byli w stanie się ruszyć z miejsca, w którym stali.

— Radzę z tym nie walczyć, chłopcy — zaczepiła ich żartobliwie, przebiegając obok przestraszonych mężczyzn. — Inaczej będzie wam grozić odmrożenie kilku, potrzebnych kończyn.

Grace ruszyła dalej, co chwilę chowając się przed ostrzałem broni, kiedy w słuchawce usłyszała zdenerwowany głos swojego brata.

— KURWA!

GRACE STARK: AVENGER [2], avengersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz