• twenty nine

1.5K 92 16
                                    

Kilka dni zajęło Grace zaaklimatyzowanie się w nowej siedzibie. Przez ten czas zwiedziła chyba każdy zakątek budynku, ale powoli zaczynała się nudzić. Czuła, że była gotowa na powrót do treningów, ale wiedziała, że najpierw musi uzyskać zgodę od dwóch osób – Helen i Steve'a. Jak z tą pierwszą nie miała większych problemów, tak z Rogersem już zdecydowanie tak. Wiedziała, że ten ciągle obwiniał się za to, co się wydarzyło, a każda próba rozmowy na ten temat kończyła się w ten sam sposób. Steve po prostu zaczynał ją całować i dekoncentrować, tak że nie była w stanie dalej ciągnąć rozmowy.

Dlatego postanowiła dać mu jeszcze trochę czasu, a sama przyglądała się treningom całej reszty. Skład Avengersów się zmienił, bo do drużyny dołączył Rhodey i Sam, a oprócz nich z nowych członków byli jeszcze Wanda i Vision. Tylko ona, Steve i Natasha zostali z oryginalnej siódemki. Nie narzekała, bo wiedziała, że przynajmniej Clint i Tony mogli cieszyć się chwilą spokoju. Chociaż trudno było jej uwierzyć, że Tones, tak po prostu miał zamiar wybudować dla Pepper domu, ale była szczęśliwa, że im się układało.

Weszła do sypialni, którą dzieliła ze Steve'em, a potem rozsiadła się wygodnie na łóżku i wyjrzała przez okno na plac, gdzie grupa agentów właśnie odbywała swój własny trening. Biegali po polu, walczyli, a ich ćwiczenia wydawały się naprawdę wyczerpujące. Grace pamiętała, jak jeszcze jakiś czas temu Natasha i Phil szkolili ją w podobny sposób. Westchnęła bezgłośnie, przypominając sobie zmarłego mężczyznę. Udało jej się pogodzić z tym, że Coulson nie dożył chwili, w której, tak świetnie udawało jej się posługiwać swoimi mocami, a do tego za każdym razem odkrywać jakiś nowy sposób na korzystanie z nich. W pewien sposób była podekscytowana swoimi odkryciami, ale jeszcze bardziej przerażona, bo wiedziała, że stawała się coraz silniejsza i trudniejsza do pokonania.

Odwróciła wzrok od okna, a potem spojrzała na szafkę nocną po swojej stronie łóżka. Z zaskoczeniem stwierdziła, że na książce, którą aktualnie czytała, znalazła się biała, nieduża koperta z logiem Avengers na przodzie. Wzięła kopertę do ręki i natychmiast go otworzyła, a ze środka wypadła mała kartka. Odwróciła papier na drugą stronę, a potem uważnie przeczytała adres i kilka słów, które znajdywały się na środku.

36 Hewitt Avenue, Staten Island, NY 10301

Mam do Ciebie sprawę, Stark. Bądź tam o 15.

N.F.

Grace zmarszczyła brwi, zastanawiając się, co takiego chciał od niej Nick, że wymagało to opuszczenia siedziby. Przecież, tak naprawdę obydwoje się w niej znajdywali, więc dlaczego kazał jej jechać aż na Staten Island? Cóż... Ostatecznie i tak nie miała nic do robienia. Wpisała podany adres do komórki, odłożyła kopertę na stolik, a potem sięgnęła po kluczyki do jednego z aut.

— FRIDAY, powiedz Steve'owi, że pojechałam na przejażdżkę — powiedziała, zwracając się do systemu. — Postaram się wrócić jak najszybciej.

— Tak jest, proszę pani — odpowiedział jej komputer. Opuściła sypialnię, a po kilku chwilach wyjeżdżała z podziemnego parkingu, prowadząc zdecydowanie stary, kolekcjonerski model czarnego mustanga.

Dotarcie na miejsce, zajęło jej trochę czasu. Korki w Nowym Jorku zawsze rządziły się swoimi prawami, do tego przedostanie się promem na wyspę, zabierało kolejne minuty. Jednak koniec końców udało jej się dostać na miejsce z kilkuminutowym zapasem czasu. Wysiadła z auta, dokładnie je zamknęła, a potem spojrzała na budynek, przed którym się znalazła. Mały, przytulny domek z kilkoma kwiatkami w ogrodzie i idealnie przystrzyżoną trawą.

Ruszyła kamienistą ścieżką, a kiedy stanęła przed brązowymi drzwiami, nie wiedziała do końca, co zrobić. Znajomość z Nickiem nie należała do łatwych i nigdy nie było wiadome, co ten wykombinuje. Zapukała do drzwi kilka razy, następnie zadzwoniła dzwonkiem, a kiedy przez dłuższy czas nikt nie odpowiadał, nacisnęła metalową klamkę. Drzwi ustąpiły bez oporu i weszła do środka. Nie spodziewała się zasadzki. Ostatecznie doskonale znała pismo Nicka i od razu rozpoznała, że to on faktycznie napisał do niej tamtą notatkę. To jednak nie zmieniało tego, że ciągle zastanawiała się nad tym, dlaczego kazał jej przyjechać pod ten adres.

GRACE STARK: AVENGER [2], avengersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz