• twenty seven

1.4K 97 19
                                    

Grace cieszyła się z pomocy Fury'ego, ale jeszcze bardziej, gdy zauważyła w powietrzu zbroję War Machine. Nie sądziła, że w trakcie tej walki będzie miała okazję zobaczyć Rhodesa i do tego usłyszeć jego głos. Jednak tak jak on zajmował się latającymi robotami w powietrzu, tak i ona miała swoje własne zadanie. Razem z resztą drużyny pomagała przedostać się mieszkańcom Sokovii do szalup, kierując ich ruchem. Ludzi było coraz mniej, gdy w komunikatorach odezwał się głos Tony'ego.

— Thor, mam plan — powiedział zdecydowanie. — Avengersi, trzeba trochę popracować. Widzimy się przy rdzeniu.

Brunetka westchnęła ciężko, a potem ruszyła biegiem do kościoła. Czuła, jak wszystkie jej mięśnie drętwieją i każdy krok stawiała z trudem. Tylko przez chwilę pomyślała o tym, że z wielką chęcią wolałaby mieć teraz kombinezon swojego brata. Przynajmniej mógł bez oporu latać i w krótkim czasie przenosić się z miejsca na miejsce. Ona czegoś takiego nie miała i była skazana tylko na swoją kondycję fizyczną. Nie była super żołnierzem, jak Steve i dosyć szybko odczuwała ból oraz zmęczenie. Podskoczyła nad kupą gruzu, a potem poczuła, jak niespodziewanie unosi się coraz wyżej w powietrze.

Przez krótką chwilę nie miała bladego pojęcia, co się dzieje, dopóki nie spojrzała w dół i zauważyła, że latała. Ręce miała skierowane na dół, a spod jej palców wydobywał się silny podmuch. Zaskoczona tym, czego dokonała bez swojej, własnej wiedzy, zacisnęła palce w dłoniach, co spowodowało, że wylądowała kilka metrów dalej. Odwróciła się na krótką chwilę i z zaskoczeniem stwierdziła, że przeskoczyła naprawdę spory kawałek od miejsca, w którym niespodziewanie się uniosła, aż do tego, gdzie wylądowała.

— Stark, od kiedy potrafisz latać? — Odezwała się w słuchawce Natasha, prawdopodobnie tak samo zaskoczona, jak sama Grace. — I nie mam tutaj na myśli ciebie, Tony.

— Co? — W komunikatorze odezwało się kilka głosów w tym samym czasie. Grace nie odpowiedziała na ich reakcję. Skupiła się na tym, by ponownie się unieść i po chwili znów wylądowała kilkanaście metrów dalej. Dzięki nowo odkrytej umiejętności zjawiła się przy rdzeniu o wiele szybciej, niż tego oczekiwała. Zaraz pojawiło się rodzeństwo Maximoff, które wymieniło ze sobą kilka, zatroskanych uwag, a obok znalazł się Clint. Tony spojrzał na swoją siostrę, a potem powtórzył wcześniejsze pytanie Natashy.

— Od kiedy potrafisz latać?

— Właściwie to od dwóch minut.

— Czym nas jeszcze zaskoczysz, sis? — Zapytał retorycznie, atakując kilka robotów. — Romanoff? Ty i Banner bawicie się w chowanie cukinii?

— Wyluzuj blaszaku — odpowiedziała rudowłosa. — Nie każdy z nas potrafi latać.

Żółta ciężarówka wjechała w metalową bramę, a po chwili przy rdzeniu pojawiła się Natasha.

— To nasz problem — poinformował Tony, wskazując na kręcący się rdzeń. — Jeśli Ultron dotknie rdzenia, przegramy.

— Z tego, co pamiętam, to żadne z nas nie lubi przegrywać — odezwała się Grace. Hulk skoczył na dwójkę robotów, która szła w ich stronę, a potem dołączył do reszty drużyny. Tuż za nim pojawił się Ultron.

— Tylko na tyle cię stać?! — Krzyknął w jego stronę Thor, odwracając się w stronę maszyny razem z całą resztą. Robot uniósł rękę do góry, a w ich stronę zaczęła zmierzać cała jego armia. Grace spojrzała podirytowana na Thora, a ironiczny komentarz, aż cisnął jej się na usta.

— Musiałeś pytać? — Powiedział Steve zmęczonym i zirytowanym głosem, spoglądając na blondyna.

— Na tyle mnie stać — odezwał się zadowolony z siebie Ultron. — I tyle chciałem osiągnąć. Wszyscy wy przeciwko wszyscy ja. I niby jak chcecie mnie powstrzymać?

GRACE STARK: AVENGER [2], avengersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz