Postanowili się podzielić zadaniami. Ezio wziął się za zlikwidowanie zdrajców, ponieważ wraz z jego umiejętnościami zadanie to było dla niego o wiele prostsze niż dla Sirio. Ona natomiast miała się zająć uwolnieniem pojmanych złodziei.
Mężczyzna uwinął się z tym w dwa dni, natomiast ona potrzebowała ich aż trzech. Musiała dotrzeć na miejsce, zrozumieć jak poruszają się straże, żeby nie zwalić sobie na głowę całego garnizonu i dopiero wtedy gdy zapadała noc mogła przejść do działania. Antonio przekazał jej mniej więcej umiejscowienie klatek z więźniami, ale było to bardziej mniej niż więcej. Były to trzy miejsca oddalone od siebie dość sporo, dlatego postanowiła podzielić sobie zadanie na trzy dni.
Kiedy drugiego dnia wracała zobaczyła jak Ezio opuszcza pokój Rosy. Ciemnowłosa poczuła ukłucie w sercu, ale odgoniła od siebie złe myśli. Niczego sobie nie obiecywali, więc nie miała ona prawa czuć złości wobec działań Ezia. Tamtego dnia nie wróciła na noc do cechu, tylko ruszyła odbić złodziei. Jednak pośpiech jest złym doradcą, dlatego też postanowiła poczekać. O świcie wyswobodziła ostatnią grupę i koło południa, dnia trzeciego jej zadanie było wykonane.
Planowała iść odpocząć nim zda relację mistrzowi cechu. Jednak na swoje nieszczęście wpadła na Ezia.
- Jakieś plany dzisiaj? - Zapytał, podążając za nią.
- Spać do nocy. Znajdź sobie jakieś zajęcie i nie rozrabiaj zbytnio jak mnie nie będzie, dobrze? - Uśmiechnęła się do niego i przyspieszyła zostawiając go w tyle. Ezio rozumiał, że coś było nie tak, ale nie pytał co. Postanowił to zrobić, kiedy już kobieta się wyśpi.
🔪
Wieczorem poszli do Antonia. Potrzeba było jeszcze załatwić zbroje dla złodziei, żeby weszli zamiast strażników na pobliskie dachy. Mieli załatwić 24 zestawów. Ich zadaniem było zabicie właścicieli zbroi, a złodzieje mieli zerwać je z ich ciał.
Kiedy wykonała zadanie spotkała się z Eziem i wrócili do cechu.
- Wszystko gotowe. W końcu możemy uderzyć. - Antonio wyglądał na szczerze zadowolonego. - Gdyby nie wasza pomoc, zajęłoby to nam o wiele więcej czasu. Uderzymy nocą, dwa dni od dzisiaj. Moi ludzie... - Tu wskazał pobliskie dachy palazzo na makiecie. - ...zajmą pobliskie dachy. Będziesz mógł bezpiecznie wejść. Niestety nie możemy zmienić straży wewnątrz.
- Bene. Tyle wystarczy.
- Stanę tutaj. - Sirio wskazała jeden z wyższych budynków obok palazzo. - W razie czego mogę cię osłaniać. To będzie dogodne miejsce do strzelania.
- Nie widzę przeciwwskazań. - Powiedział Antonio. - Jeśli to wszystko, to żegnam na dziś.
Sirio jako pierwsza opuściła pokój i udała się do swojego. Nie miała na nic ochoty. Planowała odespać jeszcze tego dniową noc.
Weszła do swojego pokoiku, a kiedy chciała zamknąć drzwi, ktoś wsadził nogę w szparę. Po chwili drzwi były zamknięte, a w środku razem z kobietą był asasyn.
- Co to było? - Zapytał, zakładając ręce na piersi. - Dziwnie się zachowujesz.
- Wydaje ci się. - Powiedziała, rozbierając się. Została w spodniach i koszuli, resztę rzeczy układając na kupce wraz z bronią na wierzchu. - Jestem po prostu zmęczona. Nie spałam przez dwa dni.
- Właśnie o to mi chodzi. - Podszedł do niej.
- Nic o co powinieneś się martwić. A teraz idź. Chcę odpocząć.
CZYTASZ
My enemy [PL]
FanfictionJest to lekko przerobiona wersja Assassin's Creeda. Fabuła jest odrobinę nagięta, ale najważniejsze aspekty pozostają takie same. W książce posługuję się mieszanym, jednak z przewagą współczesnego, językiem. ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ Dla nieznającyc...