Sirio nie miała pewności, czy jej brat raczy się zjawić. Mimo wszystko postanowiła na niego poczekać.
Okazało się, że giovine [młodzieniec] postanowił się jednak od niej uczyć. Ustalili, że będzie on przychodził do niej dwa dni w tygodniu, jedynie nocą, aby tylko osoby wtajemniczone o tym wiedziały.
Cesare uczęszczał na lekcje fechtunku, które Rodrigo zaplanował dla każdego z synów. Sirio pracowała z Cesare nad tym czego nie rozwijali jego nauczyciele. Umiał się sprawnie posługiwać bronią białą. Ciemnowłosa uczyła go walki z zawiązanymi oczyma. Chciała aby polegał jeszcze na innych zmysłach oprócz wzroku. To pozwoliłoby mu przeżyć. Do tego uczyła go strzelać z łuku. Miała bardzo wprawne oko, prawie zawsze trafiała. Pokazała mu jak opierać się na słuchu, aby zorientować się, gdzie znajduje się cel.
Od czasu do czasu zdarzało się również, że korzystali z broni palnej, ale tylko i wyłącznie wtedy gdy Cesare przyniósł proch. Oddalali się wtedy w las, daleko od części mieszkalnej i tam na polanie ustawiali sobie cele.
Cesare był wspaniałym uczniem. Szybko rozumiał co i jak działa. Sam był bardzo kreatywny. Ciemnowłosa uważała, że mianowanie go kardynałem będzie ogromną stratą. Ragazzo [chłopak] miał duży talent wojskowy, ale również potrafił myśleć przyszłościowo. Połączenie tak rzadkie na świecie.
🔪
Stało się to dwa tygodnie, po ich pierwszym spotkaniu. Umówili się, że spotkają się trzy godziny po wzejściu księżyca. Sirio miała tamtego dnia ustalone spotkanie, dlatego nie mogli zacząć o zwyczajowej porze.
Kiedy spotkanie dobiegło końca, ciemnowłosa wiedziała, że ma w zapasie jeszcze sporo czasu. Postanowiła więc wziąć kąpiel i przebrać się w czyste i wygodniejsze ubranie, niż bogato zdobiona suknia, w której poruszała się za dnia.
Kiedy weszła do rzeki, poczuła jak wszystkie jej mięśnie się rozluźniają. Mogła odrobinę odetchnąć po całym dniu pracy oraz przed nadchodzącym treningiem. Nie miała już siły, więc planowała żeby Cesare trenował łucznictwo. Nie musiała w to wkładać zbyt wiele siły, co pozwalało na to, żeby zajęcia nie zostały odwołane.
Wyszła z wody, czując się odświeżona i zaczęła się ubierać. Miała na sobie spodnie i kończyła wiązać materiał wokół piersi, kiedy usłyszała szelest w krzakach. Chwyciła za sztylet i czekała na atak. Wiedziała, że jest to wyłącznie jeden osobnik, ponieważ dźwięki dochodziły tylko z jednego miejsca.
- To tylko ja. - Usłyszała, a po chwili zza krzaków wyszedł ciemnowłosy młodzieniec. - Nie chciałem cię wystraszyć, tylko...
Gdyby nie księżyc, który wznosił się wysoko i oświecał całą okolicę ciemnowłosa nie zobaczyłaby czystego niedowierzania na twarzy młodzieńca. Natomiast na twarzy kobiety pojawił się szeroki uśmiech. Była rozbawiona tą niezręczną dla chłopaka sytuacją.
- J-jesteś...
- J-jestem? - Przedrzeźniała go, z uśmiechem na ustach. Sięgnęła po koszulę i założyła na siebie, a później zawiązała ją pod szyją.
- Kobietą! - Cesare nie mógł uwierzyć w to co właśnie widział.
- Aż tak ciężko w to uwierzyć? - Zapytała Sirio, zakładając buty i zarzucając pelerynę. - Wcale nie mam mocnych rysów twarzy...Chodź.
Nie czekając na młodzieńca ruszyła drogą powrotną do chatki.
- Nie wiem co o tym myśleć. - Cesare ruszył za nią.
- Co chcesz. Jeśli zdecydujesz się zrezygnować z treningów, nie będę ci miała tego za złe.
- Dlaczego ukrywasz kim jesteś?
CZYTASZ
My enemy [PL]
FanfictionJest to lekko przerobiona wersja Assassin's Creeda. Fabuła jest odrobinę nagięta, ale najważniejsze aspekty pozostają takie same. W książce posługuję się mieszanym, jednak z przewagą współczesnego, językiem. ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ Dla nieznającyc...