Niedziela (9 dni PRZED)

3.9K 299 13
                                    

"Hej, tu Lily... Adam, oświadczam wszem i wobec, że jeśli zaraz nie zabierzesz swojej łapy z mojej nogi to ci ją urwę! Dobra, jeszcze raz. Jeśli nie odbieram, zostaw wiadomość po sygnale."

"Cześć, Lily. Tu Adam. Nie odbierasz. Znowu. Byłem u ciebie, ale twoja mama powiedziała, że wyszłaś. Wiem, że to kłamstwo. Pewnie nawet słyszałaś jak z nią rozmawiałem. Musimy pogadać. Oddzwoń jak się zdecydujesz, żeby ze mną rozmawiać."

Po raz tysięczny tego dnia nacisnęłam guzik, żeby usunąć wiadomości ze skrzynki. Tak, to głupie, ale ja naprawdę nie umiem teraz z nim rozmawiać, a co dopiero spojrzeć mu w oczy.

Leżąc na łóżku zaczęłam odliczać minuty do następnego telefonu. Kilka chwil wcześniej przyjechał mój tata z delegacji, ale kiedy zobaczył w jakim jestem nastroju, przynosił mi do pokoju jedzenie i coś do picia. Mama zdążyła mu powiedzieć, że ja i Adam się "pokłóciliśmy".

Rozległy się pierwsze dźwięki piosenki zespołu The 1975. Kolejny telefon.

Przekręciłam się na plecy i zaczęłam przyglądać się zdjęciom na suficie.

"Lily, to ja Grace. Oddzwoń do mnie, proszę. Daj znać, że żyjesz. Adam u mnie był. Martwi się o ciebie. Ja też. Zadzwoń"

Usiadłam na łóżku, poprawiłam fioletową bluzę, która od ciągłego kręcenia się, odsłaniała mój brzuch. Wzięłam z szafki komórkę i wybrałam numer mojej - mam nadzieję, że wciąż - przyjaciółki.

-Halo? -Usłyszałam jej głos. -Lils, to ty?

Westchnęłam. -Ta -powiedziałam cicho. -Miałam zadzwonić, więc to robię.

-Wiesz, dawno nigdzie nie byłyśmy i w ogóle... Może spotkałybyśmy się w tej kawiarni przy bibliotece za pół godziny?

W sumie czemu nie? Dobra kawa dobrze by mi zrobiła. Zgodziłam się i rozłączyłam. Wyciągnęłam z szafy leginsy i bordową tunikę, zrobiłam makijaż, a włosy spięłam w kucyk na czubku głowy, bo gdybym zostawiła je rozpuszczone to prawdopodobnie budziłabym strach w każdej napotkanej osobie na ulicy, a tego nie chciałam.

Wzięłam torbę i zeszłam na dół po buty i kurtkę. Kiedy się ubierałam tata stanął przy drzwiach i zaczął mnie obserwować.

-A ty dokąd? Ledwo wróciłem, stęskniony za moją kochaną rodzinką, a ty już uciekasz do znajomych?

Spojrzałam na niego zapinając kurtkę. -Tylko na chwilkę. Grace chciała pogadać.

-Aha, czyli Gregory zmienił imię na Grace? -Zapytał, nieudolnie starając się ukryć uśmiech. -Tylko pamiętaj, że ani ja ani twoja matka nie chcemy jeszcze zostawać dziadkami, jasne?

-Uch, tato, przestań. Serio, to nie jest śmieszne.

Poszłam do wyjścia. -Baw się dobrze, mała -usłyszałam kiedy zamykałam drzwi.

***

-Zrobiliście co?! -Wykrzyknęła Grace, po tym jak opowiedziałam jej o wczorajszym incydencie, bo inaczej tego nazwać się nie da. -On mi nic nie powiedział. Pytałam go o tą niby kłótnie, bo wy praktycznie nigdy się nie kłócicie. A przynajmniej nie tak na poważnie. Ale nic nie mówił.

Wsypałam cukier do kubka z moją gorącą kawą. Jak zachipnotyzowana wpatrywałam się w ruchy mojej dłoni podczas mieszania płynu, żeby cukier szybciej się rozpuścił. Opóźniałam spojrzenie jej w twarz jak tylko mogłam. Czułam się jak kretynka. No bo jak to brzmi?! Wiesz, całowałam się z moim najlepszym przyjacielem i podobało mi się, ale teraz nie wiem już na czym stoję. Idiotyzm!

Upiłam łyk napoju i wreszcie spojrzałam na ciemnowłosą przede mną. Jak zwykle wyglądała świetnie. Nawet ze zmartwieniem wymalowanym na jej twarzy.

-Lily, ja chciałam cię jeszcze przeprosić -wyznała. -Ostatnio zachowywałam się okropnie. Zupełnie nie jak przyjaciółka. Byłaś chora, a ja nawet nie zadzwoniłam, żeby zapytać jak się czujesz. Przepraszam.

-Jest w porządku -powiedziałam. -Ważne, że teraz ze mną jesteś.

Uśmiechnęłam się do niej delikatnie co odwzajemniła.

-A co z Adamem? Jutro pewnie przed nim nie uciekniesz. A przynajmniej ja ci nie pozwolę, bo moim zdaniem musicie pogadać.

Odstawiłam pusty kubek.

-Nie wiem kim teraz jesteśmy, Grace. Przyjaciele się nie całują, prawda? -Gardło zaczęło mi się zaciskać na samą myśl o jutrzejszym dniu.

Obie spuściłyśmy wzrok na dół. Niezręcznie.

Ale chyba niezręczność od dzisiaj będzie moją nową najlepszą przyjaciółką...

__________________

Nie zabijajcie mnie za drama time :) Prędzej czy później musiało do niego dojść.

Następny rozdział... nie wiem kiedy, bo teraz mam próbne egzaminy i w ogóle... Klasycznie: komentujcie i jeśli choć trochę Wam się to podoba to klikajcie gwiazdki ;)

It's complicated... ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz