Draco wyszedł szybkim krokiem z powozu, a za nim Blaise i Pansy. Poprawił włosy, wsadził ręce do kieszeni spodni i razem z resztą uczniów skierował się powolnym krokiem w stronę Hogwartu. Po zmroku sprawiał on zdecydowanie większe wrażenie i bardziej imponujące. Monstrualna budowla, oświetlona różnymi światłami, odbijająca się w tafli jeziora i do tego jeszcze wschodzący księżyc w pełni, który oświetlał swoim blaskiem błonia Hogwartu. To wszystko wyglądało niesamowicie. Draco jednak poczuł rozchodzący się po ciele dreszcz. Ekscytacji? Raczej nie, towarzyszył on mu gdy wchodził tutaj po raz pierwszy. Strachu? Przed niewiadomymi reakcjami innych uczniów i nauczycieli na jego powrót, zdecydowanie tak. Jednak na głos nigdy w życiu by tego nie przyznał. Przed nikim.
Wreszcie dotarli do ogromnych drzwi szkoły. Przepychając się z innymi uczniami, udało się im zająć miejsce przy stole Slytherinu. Malfoy, Zabini i Parkinson usiedli obok Theodore'a Notta i pogrążyli się razem z nim w krótkiej rozmowie. Od czasu bitwy o Hogwart niewiele się widzieli, więc chcieli nadrobić zaległości, zwłaszcza Pansy i może trochę Zabini. Blondyn, po wymienieniu uprzejmości pogrążył się w swoich myślach. Pamiętał, gdy ostatni raz tutaj siedział w dniu rozpoczęcia roku szkolnego, był załamany. Misja zleconego przez Czarnego Pana ciążyła na nim przez wiele miesięcy. I mimo że wtedy miał więcej na głowie i bał się o życie swoje i swoich rodziców, dzisiaj nie czuł się jakoś lepiej. Idąc do Wielkiej Sali i siadając przy stole, słyszał szepty innych uczniów. Nie chciał ich słuchać, ale mimowolnie i tak dostały się one do jego uszu. Nie zareagował w żaden sposób, nawet wtedy gdy ktoś głośniej powiedział, że w Hogwarcie nie ma miejsca dla Śmierciożercy. Zacisnął jedynie zęby i nadal szedł w stronę stołu, patrząc prosto przed siebie. Poczuł też wtedy delikatne muśnięcie dłoni Pansy. Ale nawet teraz, gdy już prawie wszyscy w Wielkiej Sali siedzieli na swoich miejscach i niektóre rozmowy ucichły, dało się słyszeć nieprzychylne komentarze w jego stronę.
- Zaraz pokruszysz sobie zęby - powiedział z małym uśmiechem Blaise, jednak dało się wyczytać z jego twarzy, że przejmuje się stanem przyjaciela.
Draco tylko kiwnął głową i rozluźnił mięśnie, próbując skupić się na czymś innym. W duchu dziękował Parkinson i Zabiniemu za niewerbalną pomoc, zwłaszcza na rozpoczęciu roku w Hogwarcie, gdzie każdy wymieniał się plotkami i obserwował otoczenie.
Gdy w Wielkiej Sali zrobiło się mniej tłoczno i większość uczniów już siedziała, rozpoczęła się Ceremonia Przydziału. Pieśń Tiary, tak jak zawsze, mówiła o swojej powinności i cechach danego domu. Jednak na koniec śpiewała coś głównie o Slytherinie, więc Draco wytężył słuch. Zobaczył też, że niektóre osoby z jego domu mają oburzone miny na słowa „... Przed wojną, ten dom był uznawany za najgorszy...", co w sumie było dziwne, bo Tiara Przydziału nigdy nie oceniała żadnego z domów, wypowiadała się na ich temat zawsze obiektywnie. Po chwili pieśń się skończyła i zaczęło się przydzielanie uczniów do wybranych domów. Co go zdziwiło, do Slytherinu przydzielono bardzo mało uczniów w porównaniu do innych domów. Albo akurat tak się trafiło, że większość pierwszorocznych było odważnych, mądrych lub pomocnych, albo prosili Tiarę, by nie być w Slytherinie, patrząc na wydarzenia sprzed wakacji, co było chyba bardziej możliwe. Zwłaszcza, że w Pokoju Wspólnym Slytherinu nadal będzie przebywał były Śmierciożerca.
Po zakończeniu Ceremonii Przydziału dyrektor McGonagall podeszła do mównicy. Jego przyjaciele, którzy siedzieli obok niego, pochłonęli się w cichej rozmowie, a blondyn się całkowicie wyłączył. Jednak na słowo „magopsycholg" wychodzące z ust dyrektorki, oprzytomniał i zaczął trochę słuchać. Zauważył nowego profesora przy stole pedagogicznym. Odwrócił się w drugą stronę i Draco miał okazję zobaczyć jego niezbyt mile wyglądającą bliznę na twarzy. Zaciekawiło go to, skąd ją miał. Bo chyba nie spadł z miotły.
CZYTASZ
Nie byłam sobą | Dramione
FanfictionWojna zakończyła się przegraną Voldemorta, jednak u każdego odcisnęła jakieś piętno . Hermiona razem z przyjaciółmi wraca do Hogwartu, aby dokończyć swoją edukację. Tam, razem z przystojnym blondynem zostają Prefektami Naczelnymi i muszą zacząć ze s...