Hermiona całą niedzielę spędziła w swoim pokoju. Nigdzie nie wychodziła, nawet na posiłki do Wielkiej Sali. Jej jedyne wędrówki ograniczyła do trasy sypialnia-łazienka-garderoba. Poprosiła więc Mrużkę, aby przyniosła jej jakieś jedzenie, bo jedyne co mogła spożywać, bez wychodzenia z dormitorium Prefektów Naczelnych, to woda, jakieś soki i głównie alkohol, którego po ostatnich spotkaniach miała dość, zwłaszcza wina. Już nigdy więcej go nie będzie pić. Następnym razem tylko piwo kremowe, które było zdecydowanie słabsze w swoim działaniu.
Napisała nawet list do Ginny, w którym zawarła, że czuje się dobrze i chce być dzisiaj sama, aby odpocząć po tym wszystkim, co się działo. Weasley'ówna jednak nie dała sobie tak rozkazywać i dwa razy przyszła na parę minut, za pierwszym razem jednak dostała opiernicz od Harry'ego, że ma jej dać spokój skoro Hermiona sobie tego życzy, a za drugim razem, po chwili musiała jednak wyjść iść na trening Quidditcha.
Jedyną zaletą tego, że Hermiona prawie cały czas siedziała sama, było to, że na spokojnie miała możliwość spędzenia całego dnia na odrobieniu prac domowych, ćwiczeniu zaklęcia z transmutacji w zmienianie się w zwierzę i wykonywaniu ćwiczeń fizycznych. Wzięła sobie radę profesora White'a do serca. Na szczęście przed przyjazdem do Hogwartu trochę pomyślała i spakowała sobie dresy i jakieś luźne koszulki. Teraz była ubrana w czarne, lekko przylegające dresy i ciemnozieloną koszulkę na ramiączkach. Spięła sobie także włosy w kucyka, by jej nie przeszkadzały. W tym momencie, gdy wybiła godzina dwunasta, skończyła krótką rozgrzewkę i zabrała się za ćwiczenia. Najperw zrobiła kilka pajacyków, a potem przysiady. Nie chciała przesadzać, by na drugi dzień nie mieć zakwasów. Zrobiła jeszcze kilka ćwiczeń, po których cała zmęczona poszła do salonu po jakieś picie. Na kanapie siedział Malfoy, a na stoliku przed nim leżały porozrzucane podręcznik, pergaminy i pióra.
— Czemu nie odrabiasz lekcji w swojej sypialni? — zapytała lekko zasapana Hermiona, nie patrząc na niego i podeszła do barku, z którego wyciągnęła butelkę wody.
— Bo tutaj jest mi wygodniej, Granger i.... — powiedział Draco, ale przerwał, gdy podniósł głowę znad pergaminu i na nią spojrzał — Wyglądasz okropnie.
Kasztanowłosa spojrzała na niego z piorunami w oczach i bez słowa wróciła do swojego pokoju. Nie miała już nawet siły strzępić języka na tego tępego arystokratę. Wypiła za jednym razem pół butelki wody, po czym poszła do garderoby po jakieś inne ubranie.
Po krótkim czasie zastanawiania się zdecydowała się na czarne jeansy oraz musztardową koszulkę. Weszła do łazienki i spojrzała w lustro. O mało co nie krzyknęła. Musiała przyznać po raz pierwszy rację Malfoy'owi. Wyglądała strasznie. Potargane i posklejane włosy od potu, podkrążone i podpuchnięte oczy, czerwony nos i policzki, świecąca się potem twarz oraz pomięte i przepocone ubrania. Ściągnęła je szybko z siebie i wskoczyła pod prysznic. Włączyła chłodną wodę, dzięki której jej rozgrzane i spocone ciało ochłodziło się, a mięśnie się rozluźniły. Przebrała się w czyste ubranie i wyszła z łazienki. Otworzyła drzwi od łazienki, by para wodna się stamtąd ulotniła i w międzyczasie osuszyła mokre włosy ręcznikiem. Mogła to zrobić oczywiście czarami, co byłoby o wiele szybsze i wtedy, gdy się spieszyła, robiła tak. Mimo to, że jest czarownicą, nie porzuciła całkowicie swoich mugolskich przyzwyczajeń.
W momencie, gdy zamykała drzwi do łazienki, do okna zapukała sowa. Od razu rozpoznała w niej sowę McGonagall. Podeszła bliżej, rzuciła lekko wilgotny ręcznik na ramę łóżka i otworzyła okno, po czym odwiązała wiadomość od nóżki i zaczęła czytać.
Szanowna Panno Granger,
Proszę, aby zjawiła się pani dzisiaj u mnie w gabinecie o godzinie osiemnastej. Mam do przekazania ważną wiadomość. Proszę zabrać też pana Malfoy'a. Hasło to „Cytrynowy sorbet".
Z poważaniem
Dyrektor Minerwa McGonagall
CZYTASZ
Nie byłam sobą | Dramione
Fiksi PenggemarWojna zakończyła się przegraną Voldemorta, jednak u każdego odcisnęła jakieś piętno . Hermiona razem z przyjaciółmi wraca do Hogwartu, aby dokończyć swoją edukację. Tam, razem z przystojnym blondynem zostają Prefektami Naczelnymi i muszą zacząć ze s...