Reszta tygodnia minęła jej nawet dobrze. W piątek mieli lekcje z Krukonami, więc nie było źle. Na żadnej lekcji nie byli usadzani, pewnie tylko na lekcjach Gryfonów ze Ślizgonami i Puchonów z Krukonami nauczyciele tak robili. W jej mniemaniu było to trochę bez sensu, ale nie chciała wyrażać na głos swojej dezaprobaty nad planem dyrektorki. Takie usadzanie uczniów może i by coś dało, ale na pierwszy, drugim czy może trzecim roku, jak jeszcze byli dziećmi. A nie teraz, gdy są dorośli i z takiego usadzania częściej może wyjść jakiś kłopot niż pożytek.
Hermiona tego dnia siedziała na większości lekcji sama, czasami z Harrym. Przed zajęciami miała też możliwość porozmawiania chwilę z Luną, która jednak na lekcjach wolała siedzieć sama.
Gdy Gryfonka wróciła po lekcjach do dormitorium, zerknęła przelotnie na biblioteczkę i zobaczyła czerwone światełko znajdujące się przy uchwycie. No tak, było już po piętnastej. Z ciekawości spojrzała na barek i było tam zielone światło. Wzruszyła ramionami, przeszła przez salon i gdy odwróciła się, by zamknąć drzwi od swojego pokoju, o mało co nie zeszła na zawał. W fotelu siedział Malfoy, którego wcześniej nie zauważyła. Siedział nonszalancko rozwalony na jednym z czarnych foteli, z odpiętymi górnymi guzikami szarej koszuli, w jednej dłoni trzymał szklankę wypełnioną bursztynowym płynem i jak się Gryfonka domyślała, była to pewnie Ognista Whisky. Aż przewróciła mimowolnie oczami, gdy uświadomiła sobie, że przy pierwszej lepszej okazji, jaka mu się przytrafiła, pił alkohol.
Draco wpatrywał się cały czas w ogień w kominku i nic się nie odezwał, pomimo że na pewno słyszał, jak wchodzi do dormitorium, bo zrobiła to dosyć głośno. Stwierdziła, że nie będzie się tym przejmowała i zamknęła za sobą drzwi do swojego pokoju.
Rozpakowała torbę i położyła na biurku podręczniki, z których miała odrobić pracę domową, którą miała zadaną na następny tydzień. Miała napisać z Eliksirów o Kamieniu Księżycowym, z Historii Magii o Buncie Goblinów w XVIII wieku, na którego czele stał Urg Utytłany, z zielarstwa nie było nic zadane, ale pomyślała, że dobrym pomysłem byłoby, gdyby w wolnej chwili poczytała coś o Raptuśniku. Musiała jeszcze pamiętać o tym zadaniu z transmutacji, podczas którego zemdlała i musiała także poszukać w podręcznikach zagadnień, które by jej pomogły w nauce wyższych poziomów magii. Stwierdziła, że dobrzym krokiem byłoby także znalezienie jakiś informacji o tej legendzie o Założycielach, jedak jak profesor McGonagall wspomniała, w Hogwarcie nie było książki, która by to zawierała. Musiała więc wymyślić inny sposób, by się czegoś dowiedzieć na ten temat.
Teraz jednak nie miała takiej możliwości, więc wzięła się za odrabianie prac domowych. Napisała kilkanaście zdań o Kamieniu Księżycowym i przelotnie zerknęła na zegarek, który wskazywał godzinę szesnastą. Odłożyła więc książki, bo umówiła się dzisiaj na siedemnastą z Ginny na babskie pogaduchy. Rudowłosa nie była jeszcze w dormitorium Prefektów Naczelnych, więc będzie miała okazję, by zobaczyć, jak jej przyjaciółka mieszka. Posprzątała więc trochę w pokoju. Nie zajęło jej to długo, bo przeważnie miała porządek. Jedyne co zrobiła, to poprawiła narzutę na łóżku, poukładała książki na biurku i sprzątnęła kącik Krzywołapa. Gdy już wysprzątała pokój, stwierdziła, że zawoła skrzata, by przyniósł jej jakieś przekąski. Nadal nie lubiła tego, że są one wykorzystywane, ale jakoś się już do tego próbowała przyzwyczajać. Zresztą, niektóre skrzaty w Hogwarcie zgodziły się na małe wynagrodzenia i dni wolne. Nie miała też zbytnio skąd wziąć jedzenie, bo w barku w salonie były same alkohole i inne napoje. Mogła sama zejść do kuchni i coś stamtąd przynieść, ale by się nie wyrobiła, a nie chciała, by doszło do konfrontacji Ginny i Malfoy'a, zwłaszcza w nieobecności jej samej. Choć w sumie pewnie już go tam nie było, ale wolała nie ryzykować.
- Zgredek! - zawołała Hermiona, po czym cała się spięła. Była do tego przyzwyczajona, że w Hogwarcie wołała zawsze tego skrzata i głupio jej było się do tego przyznać, ale zapomniała, że Zgredek nie żyje. Oczy zaszły jej łzami, ale doszła do wniosku, że nie czas teraz na rozklejanie się. Zaraz ma się spotkać z Ginny, a za drzwiami prawdopodobnie siedzi Malfoy, który tym razem na pewno by nie przegapił okazji do nabijania się z niej.
CZYTASZ
Nie byłam sobą | Dramione
FanfictionWojna zakończyła się przegraną Voldemorta, jednak u każdego odcisnęła jakieś piętno . Hermiona razem z przyjaciółmi wraca do Hogwartu, aby dokończyć swoją edukację. Tam, razem z przystojnym blondynem zostają Prefektami Naczelnymi i muszą zacząć ze s...