Minął miesiąc od tego całego zdarzenia. Chodzę regularnie do psychologa i zażywam jakieś tabletki.
Przynajmniej czuję się już lepiej.
I nie słyszę głosów. Na szczęście.
Siedzę właśnie w swoim pokoju i uczę się na jutrzejszą odpowiedź z biolki, gdy nagle słyszę niski głos mojego chłopaka.
-Kochanie, byłeś ostatnio baaardzo niegrzeczny, a tatuś chce ci dać karę. - szepcze, a ja cały się wzdrygam i prawie krztuszę się powietrzem.
O cholera.
Co się właśnie odpierdala.
-A-ale-
-Nie ma ale. Chodź do tatusia. - chwyta mnie za za ramiona, masując je.
Jebać biologię. Hyunjin ważniejszy.
Wstaję od biurka i natychmiast zostaję przygwożdżony do ściany przez chłopaka, przez co zalewa mnie fala gorąca.
-Już nie mogłem wytrzymać. Tatuś się stęsknił za swoim synkiem... - dyszy przy moim uchu.
Ja pierdole.
Znaczy, chyba on mnie.
Nie wiem.
Cholera.
Po tych słowach dłonie Hyunjina przejeżdzają po moich pośladkach, przez co mruczę cicho, a następnie po moich udach, po czym czuję, że podnosi mnie i zanosi do swojego pokoju, nie odrywając ust od moich.
Rzuca mnie na łóżko, ściągając z siebie koszulkę, a ja wiem, że nie skończy się to dobrze.
-Będzie kara. I to baaardzo duża.
Cholera.
Jego mocne i agresywne pocałunki atakują mój kark i obojczyki. Chwytam jego włosy i odchylam głowę, by miał większy dostęp.
Natychmiast ściąga ze mnie moją bluzę i jeździ językiem po moim torsie.
Zaraz oszaleję.
Jednym ruchem zdziera ze mnie spodnie i bokserki, a ja jedynie wzdycham z przyjemności.
-Taki niegrzeczny, że tatuś musi się nim zająć. - mruczy i przejeżdża palcami po moim członku, a następnie jedzie językiem po całej jego długości.
Cholera, on chyba ostatnio za dobrze się bawi.
-Czas na karę. - mówi z zadziornym uśmieszkiem i przewraca mnie w brzuch, po czym czuję mocnego klapsa, na co jęczę zbyt głośno.
Słyszę jedynie dźwięk rozpinania spodni, a następnie widzę, jak rzuca je w bok wraz z bokserkami.
Mocno i agresywnie we mnie wchodzi, na ci jedynie wzdycham z bólu, na to, z jaką siłą mnie potraktował.
Ale i tak chcę więcej.
Porusza się we mnie szybko, a ja chwytam się pościeli i wypinam w jego stronę, w zamian dostając za to kolejne uderzenie w tyłek.
Nerwowo trzyma się moich bioder, jak i pośladków, bym przypadkiem nie uciekł.
-T-tatusiu... - pojękuję głośno, bo dłużej już nie mogę wytrzymać.
-Jęcz kotku. Tego mi trzeba. - rzuca i przyspiesza tempo.
Z mojego gardła wydobywają się różne dźwięki i jedyne co mogę mówić, to słowo ,,tatusiu,,.
Nigdy tak cudownie się nie czułem, omijając fakt, że pewnie nie będę mógł siedzieć przez następne 3 dni.
Po kilku minutach wyciąga ze mnie swojego penisa, obraca mnie na plecy, a następnie jeździ szybko po moich członku, dzięki czemu dochodzę.
Po paru chwilach on również, brudząc mój tors białą mazią, którą zlizuje z uśmiechem.
Próbuję uspokoić oddech, cały trzęsąc się z emocji.
To było coś.
Chłopak opada koło mnie na łóżko, dysząc uśmiechnięty, przez co czuję się, jakbym przed chwilą pieprzył się z jakimś demonem.
Czekaj, co.
Dobra, nieważne.
-Kocham cię Hyunjin.
-Ja ciebie też. Najbardziej na świecie. - całuje mnie delikatnie.
Jak mogłem w to kiedykolwiek wątpić, że go nie kocham?
/Ostrzegałam. Mam nadzieję, że się podoba\
CZYTASZ
My Honey [hyunin]
Fanfiction-Yangie, spokojnie. Mów co się dzieje. - mówi delikatnie Hyunjin. -Gdyby to było takie proste. - biorę głęboki wdech. Ten ff może zawierać wulgaryzmy, sceny +18 i tym podobne! To mój pierwszy ff, więc proszę o wyrozumiałość! Zapraszam serdecznie <3...