Budzę się leniwie i patrzę na zegarek.
5:49. Świetnie.
Niechętnie wstaję z łóżka, które użyczył mi Bang i idę do kuchni.
Zastaję tam Woojina i Minho, którzy tak samo jak ja są niewyspani.
-Hej. - mruczę i siadam na krześle.
-Cześć. - pomrukuje również najstarszy - Jak się spało?
-Źle. - rzucam cicho i opieram głowę o dłonie.
-Czyli tak ja my. - dodaje Lino.
-Muszę już iść, bo Hyunjin napewno będzie się martwił. - odchodzę od chłopaków, po czym szybko się ubieram i wychodzę, żegnając się z nimi.
Nie sądziłem że o szóstej rano może być tak ciepło.
Wracam do domu po 10 minutach. Cicho otwieram drzwi i gdybym nie trzymał się wciąż klamki, napewno wywaliłbym się pod ciężarem Hyunjina.
-HONEY MOJE NAJDROŻSZE! Tak za tobą tęskniłem! Nie opuszczaj mnie na tak długo Yangie! - przytula mnie bardzo mocno, przez co ledwo mogę oddychać.
To jest urocze, że jednak się mną interesuje. Że mnie kocha.
Ale czy napewno?
Nie wiem. I zapewne się nie dowiem.
Odwzajemniam lekko i uśmiecham się.
-H-Hyunjin... Du-dusisz mnie... - klepię go po plecach, bo czuję, że jeszcze chwila i zemdleję.
-Ah przepraszam! - szybko mnie puszcza, a ja biorę głęboki wdech - Tęskniłem za tobą, twoim zapachem... Lubię cię mieć blisko. Przy sobie...
Wdycham jedynie i uśmiecham się słabo.
Boję się. Że mnie okłamuje.
-Coś się stało? - patrzy na mnie zmartwiony.
-Hyunjin... Czy ty... Cz-czy ty mnie kochasz? - pytam niepewnie i odsuwam się od drzwi.
-Tak! Najbardziej na świecie kochanie. Jesteś moim maleństwem. - odpowiada od razu i podchodzi do mnie.
-N-napewno? - nie jestem już pewny niczego.
-Słuchaj. Nie wiem co ci naopowiadał Felix, ale kocham cię tak mocno, że nie chcę bez ciebie żyć okej? Chcę byś to wiedział. - obejmuje mnie w talii - A czy ty mnie kochasz?
-Oczywiście. - uśmiecham się i cmokam go w policzek.
Chłopak jedynie szczęśliwy marszczy nos i odchodzi, gdy nagle słyszę pukanie do drzwi.
Uradowany otwieram je i cały zamieram. Widok tych osób nie kończy się dobrze.
-Dzień dobry. Komisarz Choi Jinwoo oraz pani podkomisarz Ong Minsoo. Możemy wejść? - mówi powoli starszy policjant, który stoi wraz z młodszą od niego kobietą.
-T-tak, proszę. - wpuszczam ich niepewnie, po czym spoglądam na nich - Państwo w jakiej sprawie?
-Mamy nakaz aresztowania pana Hwanga Hyunjina w sprawie handlu ludźmi. Jest może w domu? - pyta mnie kobieta, a ja stoję jak słup soli.
Że co proszę? Handel ludźmi? Przecież...
Nieee. To niemożliwe.
Nie zdążam odpowiadać, kiedy z kuchni wychodzi mój ukochany, a na widok policjantów upuszcza szklankę i blednie.
-Pan Hwang? - zadaje pytanie mężczyzna i podchodzi do niego, na co mój chłopak potakuje tylko głową.
-Jest pan aresztowany w sprawie handlu ludźmi w współpracy z panem Kimem Woojinem i Lee Minho. - rzuca kobieta i zakłada Hyunjinowi kajdanki.
Tego widoku nie zapomnę do śmierci.
Widok mojego chłopaka w kajdankach i dwóch policjantów, którzy go wynoszą to przerażające przeżycie.
Zanim jednak tracę ich z oczu, słyszę cichy głos Hyunjina.
-Kocham cię skarbie. Najbardziej na świecie. - to ostatnie słowa, które powiedział zanim odjechali.
Stoję w tym samym miejscu co wcześniej i nie mogę poukładać sobie niczego.
NICZEGO.
Co się właśnie stało?
Nie rozumiem.
Nie rozumiem.
Kurwa nie rozumiem.
Mój ukochany... handel ludźmi... Woojin... Lino... Co?
Słyszę jednak kroki. Wiele kroków. Nachodzą mi na myśli.
Stracisz ich... Jeden po drugim...
Iwao zamknij się!
Opadam na kolana. Nie mam siły.
Zgniją w więzieniu... Fałszywe pionki w grze...
-Przestań! - krzyczę na głos i zatykam swoje uszy.
Nie, nie, nie.
Za dużo tego wszystkiego.
Yang ogarnij się. Ogarnij się.
-Yangie? - czyiś głos przerywa mi walkę z samym sobą.
Podnoszę wzrok i widzę Seungmina, który klęczy przede mną, Banga, Hana oraz Felixa, który ściska dłoń Changbina.
Czyli jednak im się udało.
-Czemu tu była policja? Co ma z tym wspólnego Minho i Woojin? - pyta mnie Min.
-W-wiem tylko, ż-że mają coś w-wspólnego z... - słowa zaciskają mi się w gardle - H-handlem ludźmi...
-Kurwa. Wiedziałem. Wiedziałem kurwa, że ich znajdą! - widać jak Bang zaczyna chodzić nerwowo po salonie i trzyma się za głowę - Mówiłem, żeby nie wchodzili zaś do tego gówna.
- Zaś? O co chodzi? - Han tak jak i reszta z nas nie rozumie Chana.
Po tych słowach chłopak staje i patrzy na nas... przerażony?
Co tu się dzieje?
Czy to jakiś pieprzony film?
-Chodzi o to... - bierze głęboki wdech - Że chłopaki handlowali ludźmi. Dla narkotyków. I-
Nie słyszę jednak dalej, bo mój słuch, wzrok i czucie osłabia się i upadam na ziemię.
Mdleję.
Moje ciało nie wytrzymuję.
Może umrę?
Nie wiem.
Może przynajmniej nie będę czuł bólu jaki mam w sercu?
Nie wiem.
Kompletnie niczego już nie wiem...
/To się porobiło... Jak wrażenia?\
CZYTASZ
My Honey [hyunin]
Hayran Kurgu-Yangie, spokojnie. Mów co się dzieje. - mówi delikatnie Hyunjin. -Gdyby to było takie proste. - biorę głęboki wdech. Ten ff może zawierać wulgaryzmy, sceny +18 i tym podobne! To mój pierwszy ff, więc proszę o wyrozumiałość! Zapraszam serdecznie <3...