Najgorsze uczucie

3K 210 203
                                    

Upuszczam telefon i nie mogę się opanować.

Z trudem mogę wziąć oddech.

Ręce trzęsą mi się niemiłosiernie.

Jak to nie żyje?

Utraciłem ojca, nie chcę stracić też jej.

Może nie była idealna, ale kochałem ją.

Całym sercem.

Muszę jak najszybciej dowiedzieć się co się stało.

Natychmiast mówię kierowcy adres komisariatu, a on trochę zdziwiony skręca w podaną przeze mnie ulicę.

Po 2 minutach wbiegam do potężnego, niebieskiego budynku.

Pytam w recepcji gdzie mogę znaleść osoby zajmujące się tą sprawą, a niska pani zaczyna prowadzić mnie przez wąski korytarz, a następnie wpuszcza do małego, jasnego pomieszczenia gdzie znajduje się dwóch policjantów. Starszy i młodszy.

-Pan Yang Jeongin? - pyta mnie ten starszy.

-Tak, to ja. - rzucam szybko.

-Proszę usiąść. Mamy do pana kilka pytań.

Posłusznie wykonuję polecenie.

Zacznijmy ten horror.

-Pańska matka dziś około godziny siedemnastej popełniła samobójstwo w waszym domu, wieszając się. Obok niej znajdowała się kartka, a na niej ten napis.

Policjant podaje mi zmięty papier, na której znajduję się tekst, przez który robi mi się słabo, a oczy zaszkliły się.

Nie mogę tego już wytrzymać. Przepraszam Jeongin. Już nie daję rady. Jesteś dzielny. Wiem o tym i ty też o tym wiesz. Zawsze przypominałeś mi tatę, dlatego też nie bywałam w domu. Nie byłam perfekcyjna i możesz mnie za to nienawidzić. Ale bądź świadom tego, że kochałam, kocham i będę kochać całym sercem mojego syna. Nie zapomnij o tym. Mama.

Nie mogę złapać oddechu. To wszystko jest dla mnie zbyt trudne. Dlaczego ja? DLACZEGO?!

-Czy wszystko w porządku? Chce pan wody? - nagle pyta mnie młodszy.

-Poproszę. - ledwo odpowiadam.

Gdy tylko wypijam cały kubeczek z wodą za jednym zamachem, uspokajam się trochę, a policjant zadaje mi pytanie.

-Co mogło przyczynić się do śmierci pańskiej matki? Dlaczego mogła dopuścić się do czegoś takiego?

-Myślę, że to przez samobójstwo mojego ojca. Miałem wtedy 4 lata. Był on chory psychicznie.

-Na co dokładnie był chory pański ojciec? - dopytuje starszy.

Biorę głęboki oddech i mówię.

-Schizofrenia paranoidalna.

-Rozumiem.

-Po jego śmierci nie mogła się pozbierać. Znalazła pracę w jakimś biurze i zupełnie straciła ze mną kontakt. Przypominałem jej go.

-Dobrze, dziękuje. Może pan wrócić do domu. W razie czego będziemy do pana dzwonić. - mówi młodszy.

-Dziękuje, do widzenia. - rzucam i wybiegam z komisariatu.

Łzy już nie wytrzymują i lecą mi potokiem po policzkach. Upadam na kolana. Nie daje już rady.

Mamo, dlaczego mi to robisz?

Nagle czuję, jak wibruje mi telefon. Resztkami sił odbieram, nie patrząc kto dzwoni.

-H-halo? Kto m-mówi? - pytam płaczliwym głosem.

-Yangie? JEONGIN CO SIĘ STAŁO?! GDZIE JESTEŚ? - krzyczy Felix.

-P-pod kom-misariatem. - ledwo mogę oddychać - Proszę, przyjedź p-po mnie Lixie.

-Już jedziemy, Yangie. Nie ruszaj się stamtąd. Będziemy jak najszybciej.

Rozłączam się i siadam na ławce przez budynkiem. Opieram głowę o oparcie i czekam.

Po 5 minutach widzę czarne BMW podjeżdżające pod komisariat. Szybko wychodzą z niego Han, Lixie, Min, a za kierownicą siedzi Lino.

-Yangie, co się stało? Czemu tu jesteś? - pyta troskliwym głosem Jisung.

-Nie chcę tu o tym rozmawiać. Zabierzcie mnie do siebie, proszę. Nie chcę wracać do domu.

-Jedźmy do mnie. - oznajmia Felix.

Chłopaki pomogli mi wstać i wejść do samochodu. Ruszyliśmy do domu Felka.

Po 10 minutach siedzieliśmy już w pokoju przyjaciela z gorącą czekoladą. Moi towarzysze czekali, aż wyjaśnię im całą sytuację.

-Mów spokojnie Yangie. Jesteśmy tu przy tobie. - mówi Seungmin i głaszcze po plecach.

Biorę wdech. Muszę im to powiedzieć.

-Moja mama... nie żyje. - oczy szklą mi się ponownie - Powiesiła się w naszym domu. Ja...

Łzy znów zalewają mi policzki. Z moich ust rozbrzmiewa szloch. Dlaczego to wszystko na mnie zeszło?

Nagle czuję, jak moi przyjaciele przytulają mnie i głaszczą po plecach.

-Jesteśmy z tobą Yangie. Nas nie stracisz. Możemy ci to obiecać. - słyszę głos Minho.

-Możesz zamieszkać u mnie na jakiś czas, bo mam wolny jeden pokój. Rodzice na pewno się zgodzą. - uznaje Seungmin.

-Dziękuję. Za wszystko. Na prawdę.

Kocham moich przyjaciół. Są dla mnie jak bracia. Im nie mogę pozwolić umrzeć.

/Jak ktoś się popłacze to przepraszam, ale ja ledwo się tu nie popłakałam. Kocham was, pamiętajcie.\

My Honey [hyunin]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz