Leżę na łóżku, w pokoju, który użyczył mi Min.
Nie mogę pozbierać myśli.
Dlaczego to wszystko dzieje się tak szybko?
Ja nie chcę wracać do domu.
Do miejsca, gdzie wszystkie osoby, których kochałem odbierały sobie życie.
Nie mogę jednak mieszkać u Seungmina długo.
Muszę znaleść mieszkanie.
Hyunjin. Zapomniałem do niego zadzwonić.
Szybko wyciągam telefon z kieszeni i wybieram jego numer.
Po dwóch sygnałach odbiera.
-Halo? - pyta zasypanym głosem starszy.
-Cześć Hyun. - mówię smutny.
-Hejka Yangie. Coś się stało? Wydajesz się być smutny. - pyta zmartwiony.
-Tak, stało się. I to dużo. Możemy się jutro spotkać? Chciałbym ci coś powiedzieć.
-Nie możesz teraz?
-Słyszę, że cię obudziłem, a poza tym to nie jest rozmowa na telefon.
-No dobrze. Jutro o dziewiątej?
-Jasne. Dziękuje. Do jutra.
-Pa Yangie. Trzymaj się.
Od naszego dzisiejszego spotkania Hyunjin stał mi się bliższy. Bardziej otworzył się na mnie, a ja na niego. Nie czuję do niego tylko miłość, ale i zaufanie. Nie widzę w nim tylko obiekt westchnień, ale i przyjaciela.
Jest godzina druga w nocy, a ja dalej nie mogę usnąć. W sumie nie ma co się dziwić.
Ciągle jednak zadziwia mnie fakt, że nic mi się nie działo u Hyunjina. Zapomniałem kompletnie o tym, że on mi się podoba. Ale jak położył rękę na moim udzie, serce przyspieszyło gwałtownie rytm. Dawno się tak nie czułem. Oprócz naszej 5 czyli Hana, Lino, Mina i Lixiego nikt nie okazywał mi uczucia, że jestem dla tej osoby ważny.
Nagle Hyunjin okazał to. Zainteresował się mną.
Po dzisiejszym spotkaniu zakochałem się w nim jeszcze bardziej. Wcześniej widziałem w nim tylko ładny wygląd i uśmiech, a teraz?
Dobre serce, świetne poczucie humoru, charyzmę i ciekawość. Jest cudowny.
Ale czy on też jest gejem jak ja? Zapomniałem go o to spytać.
A co jeśli ma dziewczynę? Ale nie widziałem w sumie nigdy, żeby kręciły się koło niego dziewczyny...
Sam już nie wiem. Ale muszę teraz odpocząć. Za dużo tego wszystkiego. Tyle rzeczy się dzieje przez ten czas.
Mamo, dlaczego zostawiasz mnie z tym wszystkim samego?
Muszę się położyć.
Kładę się, zamykam oczy i widzę...
Słońce powoli zachodziło za horyzont. Kroczyłem po plaży. Ciepły, delikatnie szczypiący piasek ocierał się o moje stopy.
Przy brzegu biegli moi rodzice. Byli tacy szczęśliwi. Uśmiechnięci. Zakochani.
Nagle poczułem czyjąś dłoń. Odwróciłem się i ujrzałem Hyunjina. Jego oczy, które wesoło na mnie spoglądały.
Spojrzałem na nasze splecione palce. Tak pięknie wyglądały razem. Jakby pasowały do siebie. Elementy puzzli połączone razem.
Za mną szli moi najdrożsi przyjaciele. Seungmin, Jisung, Minho, Felix. Uśmiechali się do mnie.
Byłem szczęśliwy. Naprawdę szczerze szczęśliwy.
Ostatnie promienie skryły się, a nad całą plażą zapanował mrok.
Na początku nie mogłem znaleść swoich towarzyszy. Ale po minucie spostrzegłem ich. Moi rodzice leżeli zakrwawieni tak jak moi przyjaciele. Widziałem tylko Hyunjina z przerażoną twarzą, który po chwili również leżał na piasku w kałuży krwi.
Bałem się podnieść wzrok. Zrobiłem to jednak zachowując resztki odwagi.
Spojrzałem i... nie mogłem uwierzyć. Przede mną stał Iwao. Ta strona mnie, o której chciałbym zapomnieć.
Wyglądał jak ja. Ale nie był mną. Włosy miał rozwiane na wszystkie strony, ubrania brudne i poszarpane, skóra ziemista, a oczy...
Pełne pustki, złości, cierpienia.
-Oni są oszustami, Jeongin. Oni nas okłamują. Musimy się ich pozbyć.
-Nie! To moja rodzina! Może ciebie okłamują, ale nie mnie! Kocham ich. Nie mogę ich tak odrzucić przez ciebie, bo ty tak myślisz!
-Wrócę, Jeongin. Ja wrócę i się ich pozbędę. Będziesz za słaby, by ze mną walczyć. Za słaby. Mogę ci to obiecać...
Budzę się oblany potem. Patrzę na zegarek.
3:14.
Nienawidzę snów. Zawsze pokazują coś, czego się boję.
Nagle czuję rękę na moim ramieniu. Odwracam się i widzę mojego przyjaciela z zmartwioną miną.
-Krzyczałeś. - mówi.
-Naprawdę? - udaję głupka, bo doskonale wiem, że często krzyczę w nocy.
-Wrzeszczałeś o Iwao. Boję się o ciebie, Yangie. - doskonale widzę jego strach w oczach. On wie.
Milczę, ponieważ nie wiem co mu odpowiedzieć.
-On nie może wrócić, Yangie. Musisz z tym walczyć. Nie pozwól mu wyjść.
-Wiem, Min. Doskonale o tym wiem. Jednak boję się, że kiedyś przegram tą walkę. A wtedy stracę was wszystkich.
Czuję jak Seungmin przytula mnie i przyciąga do siebie.
-Nas nigdy nie stracisz. Nie możesz. Iwao jest słaby. Nasza przyjaźń ci pomoże. My ci pomożemy. Ja ci pomogę.
/Kocham was, pamiętajcie\
CZYTASZ
My Honey [hyunin]
Fanfiction-Yangie, spokojnie. Mów co się dzieje. - mówi delikatnie Hyunjin. -Gdyby to było takie proste. - biorę głęboki wdech. Ten ff może zawierać wulgaryzmy, sceny +18 i tym podobne! To mój pierwszy ff, więc proszę o wyrozumiałość! Zapraszam serdecznie <3...