~Bangchan pov~
Po przyjeździe do szpitala, od razu Seungmin leci do Jeongina, a przynajmniej się stara, bo lekarze oraz pielęgniarki nie chcą go w wpuścić.
Ja natomiast siadam na plastikowym krześle i patrzę na kartkę, którą znalazłem na łóżku młodszego.
Nie wiem co może być na niej napisane, ale... zaczynam się bać.
No cóż. Bang, dasz radę.
Otwieram kartkę i śledzę wzrokiem każde słowo.
Nie zauważam nawet, że Seungmin siada obok mnie i również czyta zawarty tekst.
Nie mogę uwierzyć w to co widzę.
To wszystko...
To wszystko brzmi jak jakiś najgorszy koszmar...
-Czy to wszystko-
-T-tak. - szepcze i przytula się do mnie, cały się trzęsąc.
-O kurwa... - to jedyne słowa jakie jestem w stanie wydusić.
I w tym momencie wbiega Hyunjin.
On również cierpi. Współczuje mu.
Min biegnie do niego i wtula się, płacząc.
Oni wszyscy przeżywają teraz najgorsze chwile...
Po chwili wstaję i podchodzę do niego.
-Hyun... - biorę Seungmina w własne ramiona i podaję mu list - Powinieneś to przeczytać. Ale najpierw idź do Jeongina...
Natychmiast bierze kartkę i pędzi do chłopaka.
Tak bardzo wiem, co teraz przeżywa.
Tak bardzo.
Ah, tak ciężko o tym zapomnieć.
O kimś, kogo naprawdę się kochało.
I kocha dalej.
Mimo, iż nikomu tego nie mówiłem i ukrywałem to nawet przed własnym sobą... nie potrafię.
Naprawdę nie potrafię.
Woojin... dlaczego musiałem odejść tak wcześnie?
Dlaczego mi to zrobiłeś?
Miało być już dobrze, miało być tak cudownie...
Miałem już nadzieje. Taką małą iskierkę.
Ale coś musiało się stać.
Dlaczego ja nie mogę leżeć w grobie zamiast ciebie?
Oddałbym ci wszystko.
Ziemię, Słońce, a nawet siebie samego.
Chciałem ci powiedzieć te kilka drobnych, ale ważnych słów, które dusiłem w sobie od 3 lat...
Woojin... nigdy nie widziałem w tobie tylko przyjaciela. Byłeś i jesteś dla mnie kimś więcej.
Kimś, z kim mógłbym spędzić całe swoje życie.
Kocham cię i od tamtego czasu, gdy odszedłeś, winię się, że ci tego nie powiedziałem za twojego życia.
Mimo, że wiedziałem, że lubisz dziewczyny zamiast chłopców...
Tak bardzo za tobą tęsknię...
Ale teraz Jeongin walczy o życie.
Nie pozwól mu odejść.
Nie pozwól, by kolejna osoba cierpiała ze straty ukochanej osoby...
Błagam cię.
Przynajmniej daj być szczęśliwym Hyunjinowi, bo na mnie już za późno.
-B-Bangchan... - słowa młodszego przywracają mnie na ziemie - Kim był dla c-ciebie Woojin?
-Skąd takie pytanie? - głaszczę jego włosy.
-Widziałem, ż-że coś między wami b-
-Seungmin... - przerywam mu i wzdycham - Teraz życie Jeongina jest ważne, nie moje uczucia.
-A-ale-
-Powiem ci, gdy będę gotowy, dobrze? Na razie nie potrafię o tym rozmawiać...
I nie potrafię o tym zapomnieć.
O stracie najważniejszej osoby, którą nie mogę przestać kochać.
/Ja wiem, że wypłaczecie na tej książce wszystkie łzy, ale przynajmniej powiedzcie jakie macie wrażenia?\
CZYTASZ
My Honey [hyunin]
Fiksi Penggemar-Yangie, spokojnie. Mów co się dzieje. - mówi delikatnie Hyunjin. -Gdyby to było takie proste. - biorę głęboki wdech. Ten ff może zawierać wulgaryzmy, sceny +18 i tym podobne! To mój pierwszy ff, więc proszę o wyrozumiałość! Zapraszam serdecznie <3...