Rozdział siódmy: Konsekwencje umowy

401 30 5
                                    


Wiesz, co jest najgorszą rzeczą, jaką ludzie mogą sobie zrobić?
Nie rozmawiać. Nie wyjaśniać co nas zabolało. Najgorsze jest zamiatanie pod dywan swoich uczuć i odcinanie się od szczerości. Uciekanie od konfrontacji, oddala od siebie ludzi bardziej niż trudna i niewygodna rozmowa."
– Autor nieznany


Przekręciłam się na prawy bok, wspierając głowę o rękę i przyglądałam się śpiącemu brunetowi. Spał spokojnie albo tylko udawał i leżał z zamkniętymi oczami. Uśmiechnęłam się, wędrując spojrzeniem na jego usta, które ponownie chciałam poczuć na swoich. Powstrzymałam się jednak, chciałam przyglądać się wampirowi, jak najdłużej zwłaszcza, że niedługo już nie będę miała Elijah w swoim zasięgu. Przygryzłam wargę, na wspomnienie wspólnie spędzonych chwil. Czy jeśli powiedziałabym, że seks z Elijah był dla mnie wyjątkowy, to nie będzie to brzmiało zbyt banalnie? Cholera, chyba dokładnie tak zabrzmiało ale prawda była taka, że właśnie w jego ramionach czułam się fenomenalnie. Przy nim czułam się jakbym była najwspanialszą i najpiękniejszą kobietą na świecie. Opuszkami palców przesunęłam po nagim torsie wampira i zaczęłam rysować niewidoczne okręgi i inne floresy.

— Co kombinujesz? — Zapytał, spoglądając na mnie jednym okiem.

— Nic — odpowiedziałam zgodnie z prawdą, nie zaprzestając czynności. — Nie mogę tak po prostu dotknąć twojego ciała?

Elijah uśmiechną się, sięgną po moją dłoń, przysuną do ust i złożył na jej wierzchu krótki pocałunek, po czym położył ją na swoim torsie.

— Możesz kontynuować.

Prychnęłam pod nosem, kręcąc jednocześnie głową ale wróciłam do poprzedniej czynności. Przysunęłam się bliżej mężczyzny, przytulając się do jego boku, głowę oparłam o jego tors. Wampir od razu oplótł mnie ramieniem delikatnie gładząc moją skórę opuszkami palców, przez całe moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz. Nic nie poradzę na to, w jaki sposób moje ciało reaguje na bruneta.

Napawałam się ciepłem jego ciała i koncentrowałam się na tym w jaki sposób unosiła się jego klatka piersiowa, kiedy oddychał. Wiedziałam, że nie powinnam tego robić, że nie powinnam przywiązywać się do niego jeszcze bardziej. Nie potrafiłam jednak tak po prostu odsunąć się. Zdawałam sobie również sprawę, że rozstanie po naszym zbliżeniu będzie jeszcze trudniejsze ale taka była umowa. Mocniej zacisnęłam usta a z gardła wydobył się niekontrolowany jęk, co niestety nie umknęło wampirowi. W mgnieniu oka obrócił się w moją stronę, powodując, że teraz to ja leżałam na plecach.

— Wszystko dobrze? — Zapytał, patrząc w moje oczy.

— Tak, jest okay — odpowiedziałam, wymuszając uśmiech. Uniosłam się lekko i musnęłam jego usta. Jednak nie byłam z nim szczera. Dłonią dotknęłam jego policzka by po chwili wplątać palce w krótkie ciemne włosy. — Właściwie to nie jest okay.

Pytająco unosi prawą brew, jednak po chwili wszystko staje się dla niego jasne.

— Mnie również nie będzie łatwo się z tobą rozstawać — powiedział, nie odrywając ode mnie spojrzenia. — I nie to, że jestem małostkowy ale to był twój pomysł.

— Dzięki, od razu mi lepiej — prychnęłam pod nosem. — To był bardzo głupi pomysł. Następnym razem pomyślę dwa razy zanim cokolwiek powiem. — Westchnęłam ciężko. — Żałujesz? — Zapytałam po krótkiej ciszy.

— Masz na myśli nasze zbliżenie? — Dopytał, na co tylko kiwnęłam głową. — Ani trochę i zupełnie nie wiem dlaczego coś takiego przyszło tobie na myśl. Chyba, że ty żałujesz?

Meet Me On The West Coast || TVD + TO ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz