archiwum rozmów: 26 kwietnia
Conny się zalogował.
Conny: o już wybiła północ
Conny: wiecie co to oznacza?
Jean się zalogował.
Eren się zalogował.
Jean: głupio pytasz
Eren: ofc we know
Conny: życzonka time
Conny: dobra to kto zaczyna?
Conny: ogolnie macie cos na toast?
Eren spojrzał na stojący obok niego kieliszek. Uśmiechnął się lekko pod nosem, po czym wziął lampkę w dłoń i zrobił mały toast w stronę ekranu laptopa. Następnie upił łyk, po czym odstawił naczynie i z powrotem ułożył dłonie na klawiaturze.
Eren: ja moge zaczynac <3
Jean: no dawaj, zobaczymy jak wielka jest twoja kreatywność
Levi się zalogował.
Conny: woah, ereśka długo pisze
Conny: hej levku :3
Jean: no jak na niego
Eren: no to ode mnie mnóstwo przytulasków, słodyczy, kaw, kwiatków, energetyków, miśków, miłości oczywiscie, szczęścia we wszystkim, aby najbardziej prawilny ship się cudownie trzymał, żeby whiskey smakowała i żeby wena była na fz <3
Eren: i buziak.
Conny: ale postarales sie D:
Eren: :3
Jean: phi
Conny: to chyba teraz ty
Conny: rywalizacja unosi się w powietrzu
Conny: B)
Eren: nie phikaj mi
Jean: ja życzę dużo odpoczynku, mało stresu, długich, gorących, pełnych piany kąpieli z fajnie pachnącymi świeczkami i zręcznych paluszków do grania na pianinie. poza tym żebyś czuła się kochana i miłowana oraz pamiętaj że Januś zawsze służy jako pomocna dłoń <3
Jean podparł się wygodniej poduszkami na łóżku, po czym z niecierpliwością spoglądał w ekran telefonu. Ciekawiła go reakcja Erena. Jednak na moment odpuścił, aby wzbić toast otwartym energetykiem.
Eren: przebił mnie >:(
Conny: nie marudź
Conny: chciałbym takie życzonka <3
Jean: luzik ogarnę takie na twoje urodziny
Jean: jak zasłuzysz czy coś
Conny: ok
Conny: FORTEPIANU!!!!!!!!!!!!!!
Conny: I ŻEBYŚ ZAGRAŁA HASKUSIOWI
Conny: I W OGOLE CIE KOCHAMY TAK BARDZO MOCNO RYBKO ZNACZY TFU ŻABCIU <33333
Conny: sto lat sto lat, niech zyje zyje nam! sto lat sto lat, niech zyjjjjeee zyjee naaaaaam!!!!
Conny: nieeech żyje HAAAJSUUŚ NAAAM!
Conny zakręcił się kilka razy wokół siebie, a kiedy wysłał ostatnią wiadomość, uniósł rękę w górę, jakby w zwycięskim geście, następnie posyłając małego całusa w stronę telefonu. Jego twarz zdobił szeroki uśmiech, a oczy błyszczały prawdziwą radością. Następnie zrobił toast, wcześniej przygotowanym piwem malinowym. Niechcący się nim oblał, jednak to tylko mały szczegół.
Levi: Jego są jak do tej pory najciekawsze.
Eren: jak do tej pory??
Jean: no jeszcze crush musi napisać, prawda?
Jean: logiczne że Levia będą najlepsze xD
Eren: phi
Jean: a mi kazałeś nie phikać
Eren: p h i
Conny: oblałem sie piwem i śmierdze malinami
Eren: pozostawie to bez komentarza
Jean: yup
Levi: Przede wszystkim miłości. Szczerej, oddanej i prawdziwej. Dużo czasu, pieniędzy i cierpliwości. Częstszych spotkań z twoim jedynym. Uniknięcia nieporozumień i jeszcze więcej wspólnych zainteresowań. Abyś z większą ilością osób mogła dzielić się swoimi opowiadaniami. Weny na No Name, chcę pośpiewać. Wszystkiego najlepszego, co tu jeszcze dodać? Miej ten ułamek miejsca na mnie w serduszku.
Kiedy Levi napisał i kliknął enter, wziął swoją lampkę czerwonego wina. Wzniósł toast, tak jak reszta, w stronę ekranu, po czym się napił. I przywołał na twarz uśmiech, taki delikatnie subtelny.
Conny: rozplywam się aw² :((((( <3
Eren: dobra janek miales racje
Jean: to Ackermann w koncu, co sie dziwisz
Conny: leviacz to zawsze musi byc najlepszy ;-;
Eren: dobra niewazne xD
Eren: kochamy cie pamietaj <3
Conny: i husky cie kocha <3
Jean: i levi <3
Levi: Tch.
Conny: dobranocka!
Eren: :*
Conny się wylogował.
Eren się wylogował.
Levi się wylogował.
Jean się wylogował.
_Hajsowniczka_ się zalogowała.
Hajsowniczka:
CZYTASZ
Jaeger vs Kirschtein | jearen/erejean
FanfictionDwaj impulsywni, zdeterminowani chłopcy od zawsze ze sobą rywalizowali. A zazdrość wymieszana z ich wiecznymi kłótniami zdawała się nie wpływać dobrze na ich relację. Do czasu, kiedy ich cel stał się wspólny, a między nimi pojawił się specyficzny ro...