Spóźnił się piętnaście minut. Mikasa siedziała na brzegu fontanny, trzymając telefon w ręku. Czytała jakąś denną opowiastkę. Wciąż miała wrażenie, że jest obserwowana, jednak było to dla niej normalne ostatnim czasem. Wszyscy o niej rozmawiali i wytykali ją palcami. Udawała, że wcale jej to nie przeszkadza i nic się nie stało. Jednak przeszkadzało, wpływało na psychikę trochę mocniej, niż się spodziewała.
Jean szedł po nierównej kostce brukowej, słysząc dźwięk własnych kroków. Wyjątkowo nie zakładał słuchawek, mimo że towarzyszyły mu niemal zawsze. Spóźnił się na spotkanie z Mikasą z powodu Erena. Chłopak niemal go przekonał, aby tam nie szedł, jednak upór i chęć dowiedzenia się zdania Mikasy na ten temat wygrały. Dobrze, że dał znać Leviowi o spóźnieniu. Nie dostał wiadomości zwrotnej, aczkolwiek była odczytana.
Kiedy dotarł do dziewczyny, ustał naprzeciw niej. Patrzył na nią z góry, z obojętnym wyrazem twarzy. Mimo to miał mnóstwo pytań. Ale nie może jej pokazać, jak bardzo mu zależy na odpowiedziach.
Poklepała miejsce obok siebie, a on usiadł, jednak zachowując spory odstęp. Natychmiast to zauważyła, zacisnęła dłoń na zablokowanym telefonie. Jean natomiast nie patrzył na nią. Wpatrywał się w wodę w fontannie, która na samym jej środku strzelała w górę. Siedzieli na jej brzegu, na murku, za którym poziom wody wynosił jakieś pół metra. Płytko.
– Nie mam całego dnia na ciebie.
Zanurzył końcówki palców w wodzie, następnie powoli nabierając ją na dłoń. Spojrzał na Mikasę, jednak ona wciąż wpatrywała się przed siebie, unikając kontaktu wzrokowego z chłopakiem.
– Kłamałaś?
Podniosła na niego spojrzenie i wyciągnęła dłoń w jego stronę.
– Daj mi swój telefon.
– Po co?
Nie odpowiedziała, po prostu wpatrywała się w niego tępym wzrokiem, czekając aż wykona polecenie. A on niechętnie go podał, zastanawiając się, czy będzie chciała go odblokować. Jednak ona tylko go podświetliła, a kiedy zobaczyła, że nie ma włączonej żadnej opcji nagrywania oddała. Jean nie rozumiał jej zachowania.
– Tak, kłamałam. Mam ci wszystko dokładnie opisać? Co się działo? Jak mnie poniżył?
Jean nieznacznie zacisnął dłoń na oddanym przez dziewczynę urządzeniu. Warga mu zadrżała. Chciał jej wszystko wyrzucić. Jakim prawem mówi o poniżeniu? Kto tu kogo poniża bardziej? On, po prostu zrywając, czy ona, rozsiewając nieprawdziwe plotki?
– Mówił, że tego chciałaś.
– Gdybym wiedziała, że tak się zachowa i ze mną zerwie kolejnego dnia to bym nie chciała. Jean, tam prawie do czegoś doszło! – uniosła się. – Wiesz co go powstrzymało? Zapytanie czy ma prezerwatywy. Chyba nie miał, jednak to nie jest ważne. Całował mnie, ssał moją szyję, łapał mnie za piersi i włożył dłonie pod spódniczkę, a dwie minuty później nawet na mnie nie patrzył. Zachowywał jak jak jakiś niespełna rozumu człowiek. Kto robi takie rzeczy? I dlaczego?! Czułam się jak dziwka. Nie dziw się, że rozgadałam to wszystko. Jego zerwanie było jak uderzenie otwartą dłonią w twarz. Naprawdę myślałam, że coś z tego będzie.
Jean zamyślił się nad wszystkim, co właśnie usłyszał. Mikasa wybuchła. Wyżaliła się ze wszystkiego, pierwszy raz mówiąc samą prawdę. To była ulga dla jej skamieniałego serca. Ona też miała uczucia. Czemu wszyscy myślą, że Ackermannowie ich nie mają?
– Myślałaś, że coś z tego będzie? Z tego związku? Myślałaś tak, mimo że tydzień wcześniej lizaliśmy się na tej pierdolonej fontannie, tylko dlatego, że Eren na balu był z Historią? Czy ty widzisz jak idiotyczne jest twoje zachowanie?
CZYTASZ
Jaeger vs Kirschtein | jearen/erejean
FanficDwaj impulsywni, zdeterminowani chłopcy od zawsze ze sobą rywalizowali. A zazdrość wymieszana z ich wiecznymi kłótniami zdawała się nie wpływać dobrze na ich relację. Do czasu, kiedy ich cel stał się wspólny, a między nimi pojawił się specyficzny ro...