*3 tygodnie później*
Ty i Jimin jeszcze się nie pogodziliście. Cały czas wydzwaniał do ciebie, lecz ty ciągle nie odbierałaś.
Jimin przez te 3 tygodnie cały czas płakał, nie wychodził na dwór, ani na żadne próby. Ich menadżer wszystko rozumiał i nie miał problemu, by zostawał w domu.
Gdy szłaś do sklepu usłyszałaś ze ślepej uliczki jakieś głosy. Była to kłótnia jakiejś dziewczyny i... Jimina??
Byłaś zdziwiona jego kłótnią, bo nigdy się nie kłócił z nikim.
-------
Jm: Nie rozumiesz tego, że kocham inną???: Ale Jiminku, ja ciebie najmocniej na świecie kocham...
Jm: A ja ciebie nie. Będę miał wymarzoną rodzinę, a przez ciebie straciłem moją przyszłą żonę.
??: To jest ta, która nas znalazła pod twoim domem?
Jm: Tak. I zapamiętaj!! Jeśli jeszcze raz wejdziesz nam w drogę, gorzko tego pożałujesz, zrozumiałaś??
??: T-tak.
Jm: Spadaj, jeśli ci dobre życie.
-------Dziewczyna uciekła nie zauważając cię.
Chwile stałaś nie ruchomo, by wszystko przemyśleć.Zrozumiałaś, że to nie była wina Jimina, tylko tej dziewczyny.
Chciałaś, by ci wybaczył, lecz nie wiedziałaś czy to zrobi.
Postanowiłaś do niego pójść. Jimin siedział pod ścianą zakapturzony. Miał zasłoniete rękoma oczy, a twarz skierowana w dół. Dlatego nie zauważył, gdy usiadłaś obok niego.
Jednak po chwili cię zauważył.
Jm: T/I... co ty tu robisz?- powiedział podnosząc głowę w twoją stronę.
T/I: Miałam iść do sklepu, ale usłyszałam czyjeś głosy i sam wiesz.- powiedziałaś patrząc przed siebie.
Jm: Wszystko słyszałaś?
Kiwnęłaś głową twierdząco.
*chwila ciszy*
Jm: Słuchaj.. to co się wydarzyło przed domem...
T/I: Ja wiem... to nie twoja wina..
Jm: Wierzysz mi już?
T/I: Tak, wierzę..- powiedziałaś odwracając głowę w inną stronę.
Jm: T/I... nigdy bym cię nie zdradził. Kocham cię najbardziej na świecie i zrobiłbym dla ciebie wszystko.
T/I: Jimin.. ja ciebie tez kocham najmocniej.- powiedziałaś, gdy nagle twój brzuch się poruszył.
T/I: O cho, maluszek się poruszył..- powiedziałaś patrząc na brzuch.
Jm: Serio??
T/I: Mhm..
Jm: Chodźmy już do domu.- powiedział wstając z ziemi.
Ty zaraz po nim wstałaś trochę wolniej.
T/I: Musiałabym wziąść swoją walizkę.
Jm: Ja po nią pójdę. Odprowadzę cię do chłopaków i pójdę po nią.
T/I: Dzięki.
Po kilku minutach byliście już pod domem. Ty weszłaś do środka a Jimin poszedł do twojego domu po walizkę.
Chłopaki byli zaskoczeni, a jednocześnie szczęśliwi twoim powrotem.
V: T/I!!
RM: W końcu się pogodziliście..
J: Mamuśka jest zadowolona..
Wszyscy podeszli do ciebie i cię przytulili.
Odwzajemniałaś każde uściski.S: Gdzie zgubiłaś Jiminka?
T/I: Poszedł po moją walizkę..- powiedziałaś siadając na kanapie w salonie.
*10 min później*
Do domu wszedł Jimin z twoją walizką, od razu kierując się w stronę schodów.
Odłożył twoją walizkę do sypialni i zszedł do was na dół.
Usiadł koło ciebie i objął cię ręką. Położyłaś głowę na jego ramieniu i oglądaliście tak telewizje.
(Jakby co, chłopaki mieli narazie dłuugi urlop, by móc się tobą opiekować.)
CZYTASZ
Mess // Park Jimin ❤️ [ZAKOŃCZONE]
Teenfikce𝐌𝐄𝐆𝐀 𝐖𝐀𝐙𝐍𝐄 𝐈𝐍𝐅𝐎 𝐎𝐃𝐄 𝐌𝐍𝐈𝐄 𝐙 𝐏𝐑𝐙𝐘𝐒𝐙𝐋𝐎𝐒𝐂𝐈!! (na samym dole macie koniec i początek pisania) 27.02.23 r. książka jest mega cringowa (jak dla mnie) ogólnie polecam tę książke lecz drugi raz raczej bym nie przeczytała...