Rozdział 10

230 21 138
                                    

- Cip, cip, cip, Alex! Kici, kici... och, wybacz, przecież nie jesteś jakimś wyliniałym gryfonkiem żeby kici kici miało zwrócić twoją uwagę... W takim razie, może...

Właśnie byłem w połowie lamentowania nad swoim losem i faktem, że nie posiadałem żadnego konkretnego planu ani poszlak, które moglibyśmy wykorzystać do znalezienia Nott'a. Moje dumanie przerwał wesolutki głos Malfoy'a. Westchnąłem, czując, że muszę się spotkać ze światem i nie zerkać na moje cycki. Wyszedłem z mojego pokoju z obleśnie uroczym uśmiechem.

- Mam tutaj pyszną żabkę nasz przebiegły wężu! Zobacz jaka smakowita, no chodź, chodź! Pamiętasz jak wrzuciłeś mi do kaptura ropuchę Longbottoma? Sam mi powiedziałeś, że węże jedzą żabki!

W tym momencie miałem w głowie wiele odpowiedzi, które idealnie pasowałyby do sytuacji ale niestety, dzisiaj byłem głupiutką dziewczynką, a nie okropnym czarnoksiężnikiem, rzucającym wstrętnymi żartami. Nie doceniałem tego luksusu.

Wyszedłem na główny korytarz, chcąc zobaczyć co się takiego odstawia. W odwiedzinki przyszedł Potter. Żeby było radośniej, zauważyłem też Severuska! No, impreza się kroi na całego!

Podszedłem do naszych milutkich gości, zataczając kusząco moim najnowszym modelem bioder.
Pierwszy zauważył mnie Snape i przez chwilę miałem wrażenie, że biedak skiśnie z rozbawienia. Zamiast tego facet zaczął kaszleć, posyłając Malfoyowi takie spojrzenie jakie ludzie mają zanim zleją się ze śmiechu.

Wiecie co było najgorsze? Nie mogłem na nich nawrzeszczeć.

Uśmiechnąłem się jeszcze raz, wyglądając jak panienka, która zaraz ojejejej zemdleje. Potter uważnie mi się przyjrzał, jakby był prywatnym detektywem. Fajne mam ciałko, co Potti?

- Severusie, Potter, to moja kuzynka, Julia Malfoy. Julio, to Severus Snape i Bliznowaty.

Odchrząknąłem, jakbym nie wiedział jak zareagować na taki głupi żarcik Draco. Cholera, chłopak nie może doprowadzać do sytuacji w której nie wiem co odpowiedziałaby porcelanowa księżniczka. Trochę przegina.

Na szczęście Potter od razu zaczął płakać z powodu tego okropnego przydomka, więc nie musiałem się nie wiadomo jak nagimnastykować żeby ogarnąć ten syf.

- Zamknij się chociaż raz, Malfoy. Miło mi cię poznać. - powiedział brunet, podchodząc blisko i uważnie mi się przyglądając. Jego dociekliwość irytowała mnie jak mało co. Po chwili jednak chwycił moją dłoń i złożył na niej pocałunek. Pomyślałem, że chciał w ten sposób zmusić mnie do jakiejś Snapeowej reakcji, jednak ja, mistrz oklumencji i opanowania, uśmiechnąłem się ładnie, widząc jak wyśmienicie robię Potter'a w balona.

- Również bardzo miło jest mi panią poznać. - powiedział Mistrz Eliksirów bardzo spokojnie, stając za swoim uczniem. Potter wycofał się, rzucając czarodziejowi podejrzliwe spojrzenie.

- Szukacie Alexandra Snape'a? - zapytałem, patrząc z zaciekawieniem na najbliższych mi ludzi. Cała trójka z zaangażowaniem pokiwała głowami.

- No cóż, rozumiem, że masz do nas kilka pytań, Potter...

- O Harry! Coś się stało? - zapytała Hermiona, rzucając się gryfonowi na szyję. Chłopak przez chwilę wyglądał na rozluźnionego obecnością przyjaciółki.

- Widzisz, tak się składa, że eee... Alex uciekł z Azkabanu.

- Ooo, naprawdę? Cóż, rozumiem. W takim razie może napijesz się z nami herbaty?

Mimo wszystkich swoich dziwactw, Hermiona naprawdę potrafi człowieka wprawić w osłupienie. Herbatki? Może z tej okazji wypijemy sobie po kieliszku winka na cześć Alex'a? Jasne, spoko siostro.

Niecodzienne problemy syna Snape'a /zawieszoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz