Rozdział 11

951 32 14
                                    

        ...powiedziałam i wyszłam z sali zrezygnowana. Naprawdę ja nie wiem co mam myśleć o tym wszystkim bo niby Karina ma go gdzieś, ale jednak Łukasz ją kocha. No właśnie kocha to czemu on to zrobił? Wyszłam i usiadłam koło dredziarza.

  - Ej Wiolcia co się stało?

- ehh chyba nie chcesz wiedziec.

- chce powiedz mi.

- Powiem, ale nie tutaj to jest złe miejsce.

- Może pojedziemy do mnie do mieszkania? Moja siostra z moja mama wyjechały do dalszej rodziny wiec mieszkanie stoi puste, a ja mam przy sobie klucze.

- No dobra możemy jechać.

        Wyszliśmy z szpitala w pewnym momencie poczułam jak moje policzki zaczęły mnie piec. Zaczerwieniłam się cała, ponieważ było mi strasznie gorąco, a w mojej głowie pojawiało się znowu setki pytań.. Wsiedliśmy do samochody i ruszyliśmy w kierunku mieszkania Huberta...
     Podczas drogi poczułam mój wibrujący telefon.. Zobaczyłam setki wiadomości... Pewnie zastanawiacie się od kogo.. oczywiście od Łukasza....
                                    ***
*sms* Łukasz ❤️
Wiolka, proszę cię wróć do mnie..
Potrzebuje Cię tu i teraz.....
***
Olałam tą wiadomość po czym dostałam kilka następnych......W których było:

Wiola, prosze cię wróć...
przepraszam nie powinienem.....
nie obrażaj się na mnieee......
***
Po większej ilości takich sms'ów odpisałam mu, że przyjadę do niego jutro a dzisiaj musze odpocząć. Po tej wiadomości, Łukasz się uspokoił.. Lecz znowu jak Łukasz się uspokoił tak Hubert zaczął mnie męczyć pytaniam kto do mnie cały czas wypisuje.... Wkurzyłam się i powiedziałam:

- Hubert siedź cicho i jedz nie pytaj mnie o nic do wiesz sie wszystkiego w swoim czasie i kurwa zamknij się już...

- O jezu dobra przepraszam tylko pytalem...

Po tej krótkiej wymianie zdan między nami zapadła cisza, ale nie taka krępująca taka spokojna cisza dzięki której mogłam ułożyć swoje myśli. Po godzinnej przejażdżce w końcu dojechaliśmy pod blok Huberta. Wysiedliśmy z auta i udaliśmy się na górę. Po męczarni na schodach w końcu znajdujemy się w jego mieszkaniu. Pierwsze co to weszlam rzuciłam się zmęczona na kanapę i powiedziałam:
- Wyżej się mieszkać nie dało?

- ojoj nie przesadzaj hahah. Chcesz może coś do picia?

- tak wodę poprosze.

- okkej.

Hubert poszedł po wodę a ja w tym czasie przeglądałam sobie instagrama i natknęłam się na nowe zdjęcie Łukasza.. tylko tym razem na koncie xlukaswawrzyniak. Nie przeraziło mnie zdjęcie, ale bardziej zaciekawił mnie opis, który brzmiał:

Nic mi w życiu nie wychodziło, dopóki nie pojawiłas się w nim ty.." [30.03.2018]

Naprawdę bardzo mnie to zaskoczyło, ponieważ 30.03.2018 to data kiedy dołączyłam do kanału...Z reszta na co ja się łudzę pewnie chodzi o Karinke, a nie o mnie boże jaka ja jestem głupia.. W końcu przyszedł Hubert z moja szklanka wody:

- Masz tu wodę Wiolcia

- O dziękuje bardzo.

- A teraz opowiadaj mi wszystko dokładnie od początku co się stało.

- eh no dobra...
  
         Przez 3 godziny rozmawialiśmy o tym co się stało, opowiedziałam mu wszystko... Obdarzyłam go w tamtym momencie całym dowiem zaufaniem... A on słowami które do mnie powiedział w tamtym momencie odmienił całą moja sytuacje .......
————————————————————————
Cześć kochani wybaczcie mi, że dzisiaj taki króciutki lecz mam informacje która was zadowoli. Niestety jutro nie będzie rozdziały lecz w czwartek pojawi się maratonik wyczekujecie? ❤️🤤

„Niezwykła Noc..." Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz