Była 9 rano obudziłam się w ramionach Łukasza. Po wydarzeniach z wczoraj nie mam głowy do myślenia, musze iść do Huberta aby dowiedziec się czy nic mu się nie stało. Zdjęłam z siebie ręce Łukasza i poszłam na górę w stronę pokoju Huberta.
Zaczęłam lekko pukać...Drzwi otworzył mi chłopak z czerwonymi dredami, który płakał...Ten twardziel płakał... Nie mogłam uwierzyć w jakim on jest stanie. Weszłam do pokoju zamknęłam za sobą drzwi na klucz żeby Łukasz nie wszedł i nie zrobił kolejnej awantury.
Usiadłam obok Huberta i zapytałam jak się czuje jego odpowiedzieć była oczywista...- jestem bezsilny... - Zrobiło mi się go w tamtym momencie naprawdę przykro. Taki silny chłop, a w pewnym momencie stał się bezbronnym dzieckiem. Wszystko przez jednego chłopaka, który wpadł w agresje...
- Hubert.. Jestem przy tobie.. pomogę Ci.. Ty pomogłeś mi ja pomogę tobie.. - powiedziałam ze łzami w oczach.
- Dziękuje Wiola..- powiedział Hubert z uśmiechem przez łzy.Posiedziałam chwile z Hubertem.. Było mi go tak strasznie żal. Naprawdę jak tylko patrzyłam na jego oczy wypełnione łzami chciało mi się płakać... Siedzieliśmy tak jeszcze z dobre 15 minut kiedy nagle do pokoju zaczął dobijać się Łukasz... Wiedziałam, że jak mnie tu zobaczy będzie zdenerwowany. Powiedziałam Hubertowi żeby otworzył i powiedział mu, że mnie tu nie ma, że po prostu wyszłam na spacer, a ja w tym czasie będę siedziała w garderobie. Jak powiedziałam tak się stało.
POV ŁUKASZ
Gdy się obudziłem Wioli obok mnie nie było zdziwiło mnie to, ponieważ zawsze budziliśmy się razem... Pierwsze co poszłam do Huberta. Zacząłem pukać oczywiście delikatnie. Drzwi otworzył mi Hubert.- Sie... - Zachwiałem się ujrzałem coś czego nigdy jeszcze nie widziałem u Huberta.. Łzy...Łzy bólu do, których doprowadziłem ja.. zamurowało mnie.
- Siema stało się coś?
- W zasadzie to jest jedna sprawa, o której chciałbym z tobą porozmawiać zejdziesz ze mną na dół?
- Ja? Napewno to dobry pomysł?
- Tak, obiecuje, że nic się nie stanie.
- Okej to chodźmy.
Schodziliśmy na dół, w pewnym momencie zamroczyło mnie i tak jakby straciłem obraz przed oczami straciłem pole widzenia... Okazało się, że była to ta słodka mała wariatka, która zasłoniła mi oczka.
- Cześć kochanie, przepraszam, ze tak mówię, ale mogłabyś nas na chwile zostawić? Musimy coś wyjaśnić
- Okej nie ma problemu. - Odpowiedziała z uśmiechem i poszła w droga stronę.
Wyszliśmy na taras. Usiadłem obok Dredziastego. Czułem się dziwnie. Z reszta co ja mówię. Zachowałem się jak kurwa najgorsza jebana świnia. Wywołałem u tak silnej osoby ŁZY BÓLU. CZEMU JESTEM TAKIM POTWOREM? Przez cały czas krążyło mi w głowie jedno i to samo pytanie.. „czemu jestem potworem?". W końcu zebrałem siły i zacząłem poruszać wczorajszy temat. Mowiac to poleciały mi łzy... Nie zdarza się to często. Jednak w tamtej chwili byłem załamany, że tak potraktowałem drugiego człowieka...
————————————————————————
Hej kochani taki króciutki rozdział, ale wlatuje. Po długiej długiej długiej przerwie. To co zaczynamy wakacyjna cześć książki? 😏 Z powodu iż są wakacje rozdziały będą pojawiać się 1 w tygodniu, ponieważ chce wykorzystać ten czas jak najlepiej tym bardziej, ze teraz idę do szkoły średniej i no wiecie mam nadzieje, ze mi to wybaczycie.
PS. MAM DO WAS OGROMNA PROŚBĘ
NAPISZCIE MI W KOMENTARZU W KTÓRY DZIEŃ CHCECIE ROZDZIAŁY ❤️
CZYTASZ
„Niezwykła Noc..."
Teen Fiction✌🏻W piątki leżę w wannie,a w czwartki i wtorki dodaje nowe rozdziały✌🏻