Rozdział 12

862 30 7
                                    

Gdy powiesz sobie w myślach „będzie dobrze" to musi być dobrze nie? Nikt nie jest idealny nikt nie jest wyjatkowy,lecz ty jesteś idealna.Twoje diamentowe łzy pokazują twoje uczucia...Twoja wrażliwość.. Bliska Ci osoba w stanie ciężkim? Tyle problemów? Fałszywa przyjaciółka? Taka osoba jak ty nie zasługuje na to... Wiolcia nie smuć się twoje łezki mnie ranią...Nie mogę patrzeć jak jesteś smutna...  Nie zasługujesz na to wszystko...
                                     ***
   Gdy usłyszałam te słowa zamurowało mnie. Siedziałam wryta w kanapę. A wzrok Huberta przeleciał mnie na wylot. Przełknęłam głośno ślinę i powiedziałam ciche „dziękuje". Siedzieliśmy w ciszy przez około 10 minut. Osoba, która ją przerwała była małpka dredziasta. Zaproponował pójście na spacer, było już ciemno a ja po tym wszystkim strasznie się bałam... Powiedziałam mu:

- Hubert poszłabym, ale ja naprawdę się boje, że znowu się coś stanie...

- spokojnie idziesz ze mną obronie cię jak coś się stanie okej?

- no nie wiem....

- Nie ufasz mi?

- Ufam...

- no właśnie no to chodz

- no dobra....

     Nadal nie byłam pewna co do tego pomysłu, ale stwierdziłam, że raz się żyje a mnie w życiu już nic nie zaskoczy. Ubraliśmy się i wyszliśmy z domu. Zdziwił mnie ruch Huberta.. Szliśmy i nagle złapał mnie za rękę po czym powiedział:

- To dla twojego bezpieczeństwa.

- Ale Hubert wiesz,ze...

  Nie dał mi dokończyć zdania. Odrazu powiedział:

- Wiola wiem... Zrobie tak, że będzie dobrze obiecuje...

    Taa obiecanki cacanki nic nie będzie dobrze ~ pomyślałam. To dziwnie lecz musze przyznać, że jak Hubert złapał mnie za rękę czułam się naprawdę bezpiecznie tak po przyjacielsku. Cały czas w mojej głowie była tylko jedna mysl, Łukasz. Ja nie wiem czy kurwa ze mną jest coś nie tak czy o co chodzi.
    Przerywając ciszę podczas naszego spaceru zapytałam:

- Hubert..?

- Co jest?

- Czy jak Łukasz wróci do domu porozmawiasz z nim?

- Jasne a co mam mu powiedzieć ?

- Zapytasz go jakie ma o mnie zdanie powiesz mu tam coś, a najważniejsze zapytasz go czy czuje coś do Kariny...

- Okej, jasne nie ma problemu dla Ciebie wszytko przyjaciółko :))

- dziekujee kochany jesteś.

   Szliśmy ciemnym rynkiem. Podziwiałam stare kamienice, księżyc i piękne gwiazdki na granatowym niebie.  W pewnym momencie poczułam, że unoszę się nad ziemia (XD). Wszystko przez ta małpę dredziasta podniósł mnie zaczął biec i krzyknął :

IDZIEMY SIĘ ROZLUŹNIĆ AUAU NIE MA SMUTKÓW NIE MA ZŁOŚCI ZAWSZE UŚMIECH TWEJ PIĘKNOŚCI!!

    W sumie mogłam się spodziewać po nim wszystkiego haha. Po jego rymach odrazu pojawił mi się uśmiech na twarzy. Poszliśmy do baru. Nie powinnam pic bo alkohol to nie rozwiązanie, ale może to mi zrobi lepiej.

POV HUBERT
Zabrałem Wiolę do baru żeby ja trochę rozluźnić. Oczywiście Łukasz o wszystkim wiedział, na bierząco z nim pisałem. W sumie on sam mi podał ta propozycje. Stwierdziłem, że napije się razem z nią ale ja wypije maksymalnie tylko 2 drinki, bo ja wiem, że jak Wiola zaczyna pic to później trzeba ja do domu zanosić ......
————————————————————————
Rozdział na 500 słów. Troszkę krótszy, poniewaz rozpoczynamy maratonik. Kolejny rozdział pojawi się o godzinie 15 czekacie? 😏❤️

„Niezwykła Noc..." Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz