Rozdział 16

931 28 15
                                    

  Łukasz złapał mnie w tali momentalnie złapaliśmy kontakt wzrokowy. Po kilku minutach stania Łukasz delikatnie odsunął się i wyjął z kieszeni małe pudełeczko gdy je otworzył..zamarłam. Nikt nigdy nie dał mi piękniejszego prezentu. Pomimo, że jeszcze nie jesteśmy razem on postanowił mi dać tak drogi prezent. Złoty naszyjnik.. z wygraferowanym NASZYM PORTRETEM.
        Po moim policzku spłynęła malutka łza.
Łukasz zapiął mój naszyjnik i odrazu się w niego wtuliłam i powiedziałam ciche „dziękuje". Zobaczyłam Huberta, który miał łzy w oczach niby to taki wariat, ale jednak wrażliwy i to w nim cenie najbardziej. Po całej tej sytuacji usiedliśmy we trójkę do stołu i zaczęliśmy jeść. Rozmawialiśmy i rozmawialiśmy a ja jak to ja musiałam wtrynic się w rozmowę i zmienić temat. Skierowałam spojrzenie na Łukasza i zapytałam:

- Łukasz co teraz będzie z Kariną?

- Musze z nią szczerze porozmawiać.

- No dobra, ale zamierzasz z nią zerwać, czy jak? Bo ja nie chce być potraktowana jak zwykła szmata....

- spokojnie nie zostaniesz tak potraktowana obiecuje Ci to.

- Jak tylko Ci coś zrobi to go zajebie także spokojnie Wiola - Wtrącił się Hubert w nasza rozmowę. W sumie to miłe z jego strony.

     Po skończonym posiłku wstałam odniosłam talerz i poszłam do łazienki żeby się pomalować. Specjalnie zostawiłam lekko uchylone drzwi żeby słyszeć o czym rozmawiają chłopaki. Odrazu gdy weszłam do łazienki usłyszałam od Huberta:

- Dobra jest w łazience. Mówiłem, że wszystko wyjdzie.

- No masz racje ty to zawsze umiesz pomoc i podnieść człowieka na duchu.

- Nie ma sprawy mordeczko w końcu jesteśmy przyjaciółmi.

- Kurwa dredziasty ja tak nie moge. - Przeraziłam się jak to usłyszałam, ale wsłuchiwałam się dalej w ich rozmowę. - Ja ją tak w chuj kocham. Jestem lamusem bo jestem z ta Karina. Ona nie jest odpowiednia dla mnie. Ja kocham Wiolę.

- Stary na co czekasz jak Wiola wyjdzie z łazienki odrazu jej mówisz, że jedziemy na chatę i idziesz porozmawiać z Karina.

- No dobra. Ale ja się chyba zakochałem... - Zakochałem to dla niego nie za duże słowo? Może on się we mnie po prostu zauroczył. Ja nie wiem co o tym myśleć. Słowo „Kocham" ma tyle wartości w sobie, a Łukasz popowa gwiazdeczka wymawia je w moja stronę. Do Kariny tez tak mówił i co. I teraz kocha inna mnie... A co jak ze mną tez tak będzie? I znajdzie sobie inna... Nagle usłyszałam kojenie zdanie od Łukasza - Hubert ja wiem, że te słowa maja duza wartość, ale jestem pewien, że Wiola to ta jedyna..- W tamtym momencie zrobiło mi się cieplutko na sreduszku..aż nawet już przestałam słuchać ich rozmowy.. Może on faktycznie coś do mnie czuje? Wiem jedno, ze ja go kocham. Mogę powiedzieć to z duma ja czuje, że to jest coś więcej niż zauroczenie Łukasz to ten jedyny...
                                       ***
   Po paru minutach skończyłam się malować i wyszłam z łazienki. Pierwsze co to oczywiście Łukasz mi powiedział, żebym się zbierała bo jedzie porozmawiać z Karina. No kto by się kurwa spodziewał, ze mi to powie.
    Poszłam do pokoju po swoje rzeczy. Niestety na dworze było strasznie zimno, a ja na sobie miałam tylko krótkie spodenki i bluze. Było mi strasznie zimno. Łukasz chyba to zauważył... Odrazu zdjął swoją kurtkę podał mi ja i wtulił się we mnie. Momentalnie zrobiło mi się bardzo cieplutko.

- A tobie nie jest zimno kochaniutki?

- Nie no co ty haha

- Ej no nie chce żebyś zmarznął.

- Spokojnie mi jest ciepło. Z reszta i tak zaraz wsiadamy do auta. - no okej - odpowiedziałam

   Tym razem pojechaliśmy sami bez Huberta, ponieważ Hubert stwierdził, że musi posprzątać i nie chciał się mieszać teraz w nasze sprawy. Wsiedliśmy z Łukaszem do auta i ruszyliśmy w drogę. Przez polowe drogi była bardzo przyjemna cisza. Lecz oczywiście nie kto inny jak Łukasz musiał ja przerwać mowiac, że bardzo się stresuje rozmowa z Karina.. W tamtym momencie się wkurwilam.. On się stresuje? A ja kurwa nie wcale. Jestem na gorszym miejscu bo on mi dał już nadzieje... A co jak on wróci do Kariny... Wtracilam się w jego przemowę i powiedziałam

- Łukasz a co jak ty do niej wrócisz.....
- Nie wrócę skarbie..

   Chwila stop czy on do mnie powiedział „skarbie"? Nie wiem może to mój wymysł, a może on tak naprawdę powiedział. Dobra nie ważne strasznie się boje... Podjechaliśmy pod dom... Za nim wysiedliśmy z auta złapałam Łukasza za rękę i powiedziałam, że pomimo wszystko zawsze będę go kochać nawet jak mnie zrani... A na jego twarzy pojawił się uśmiech przez łzy...
     Weszliśmy do domu zastaliśmy tam Karinę.. Chyba nie była w najlepszym humorze bo to co zrobiła w tamtym momencie było szczytem chamstwa i bezczelności.....
———————————————————————
Eluwa łapcie kolejny rozdział.
obserwuj ig : hubertwezkafanpage // dobijam 750 flw będzie mi miło jak wpadniecie ❤️ Miłego popołudnia/ wieczoru

„Niezwykła Noc..." Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz