Na błonia Hogwartu spadł biały puch, który otoczył zamek z każdej strony. Uczniowie chętnie udzielali się w bitwach na śnieżki i kibicowali swoim ulubieńcom.
Od nich wszystkich wyróżniała się Ether. Nie przesiadywała już tak często w kuchni, a prawie wcale - od przykrego incydentu była tam jedynie raz, lecz gdy zobaczyła cytrusową herbatę, wybuchnęła płaczem. Całe dnie przesiadywała w bibliotece, powoli wracając do swojej starej wersji, tej bez przyjaciół i z ponurym wyrazem twarzy. Nathalie często próbowała ją pocieszyć, jednak ta ciągle ją zbywała. Gryfonka jednak nie odpuszczała namawiając nawet Froya i Michaela, którzy w ten sam sposób próbowali dotrzeć do Cedrika - on jednak rozmawiał jedynie z Cho, a z przyjaciółmi widywał się w dormitorium.
Ether zaszywała się w bibliotece aż do dnia, w którym uczniowie mieli opuścić Hogwart, by udać się do swoich domów. Powoli odłożyła książkę na półkę i pożegnała się bibliotekarką, powiedziała to jednak tak cicho, że kobieta jej nie usłyszała. Ziewnęła i zasłoniła usta dłonią, po czym rozejrzała się po korytarzu. Obrazy smutno na nią patrzyły, a ona jedynie wzruszyła ramionami, wspominając blondwłosego chłopaka, i udała się w stronę Wielkiej Sali. Korytarze były całkowicie puste, jedynie od czasu do czasu niewielki szczur pomknął po podłodze, cichutko piszcząc na widok przechadzającej się osoby. Gdy dotarła do pomieszczenia siedziało w nim sześcioro uczniów na krzyż, z czego przy stole Krukonów dostrzegła jedną osobę. Była nią Cho Chang - dziewczyna, dla której zostawił ją Cedrik. Ether uderzyła się mentalnie w policzek i ruszyła w stronę swojego miejsca. Nie chciała prosić skrzatów o posiłek, za bardzo przypominały jej o chłopaku, a gdy o nim myślała łzy niekontrolowanie spływały po jej twarzy.
Przez tamte dni wspominała każdą chwilę z nim, mimo że to przeraźliwie bolało. Wraz z jego odejściem róża całkowicie oplotła jej serce, więc przyzwyczaiła się do nieprzyjemnego uczucia rozrywania jej klatki piersiowej.
Westchnęła i upiła łyk soku dyniowego, nawet on nie smakował tak samo, jak ostatnim razem, kiedy wszystko było w porządku. Teraz wydawał jej się bez smaku.
Wpakowała do ust kawałek kurczaka i rozejrzała się po sali. Na końcu jej stołu siedział chłopak o kręconych, ciemnych włosach, który sączył powoli sok z pucharka i spoglądał w stronę samotnego Gryfona. Cho delikatnie nabijała jedzenie na widelec i wpatrywała się w swój talerz. Zerknęła na stół Ślizgonów, jednak na szczęście nie zauważyła trzecioklasisty, który w ostatnim czasie doprowadzał ją do szaleństwa. Chłopak zazwyczaj znikąd nagle pojawiał się obok niej i towarzyszył jej przez większość drogi na zajęcia lub do biblioteki. Gdy delikatnie dawała mu do zrozumienia, że nie życzy sobie jego towarzystwa on stawał się opryskliwy, dodatkowo tracąc punkty. Nie wiedziała jakim cudem z wynikiem minus stu punktów dalej utrzymywali się na pierwszym miejscu. W dalszym ciągu nie wybaczyła mu akcji z plakietkami, mimo że wszyscy już dawno o niej zapomnieli.
Jednak Cedrik zachował się o wiele gorzej niż Dracon, a mimo to jemu była w stanie wybaczyć dosłownie wszystko, byleby zaczął na nią przynajmniej spoglądać. Brakowało jej jego obecności już w pierwszych chwilach ich rozłąki, bolał ją widok uśmiechniętego Puchona w towarzystwie Krukonki.
Jednak chłopak nie był taki szczęśliwy i Cho o tym wiedziała. Widziała każde jego smutne spojrzenie, gdy ją mijali i każdy nieszczery uśmiech, kiedy pytała czy wszystko w porządku. Wiedziała, że chłopak tęsknił, a decyzja którą podjął, była najgorszą w jego życiu. Zdawała sobie sprawę, że nigdy nie będzie dla niego tak dobra jak Ether, starała się więc być przynajmniej dobrą przyjaciółką, gdy zrozumiała, że chłopak zakochany jest w Puchonce. Mimo że on wszystkiemu przeczył.
Nie rozumiała tego jednak Lilian - jej najlepsza przyjaciółka ze starszego rocznika. Kiedyś przyznała, że Cedrik podoba jej się jedynie z wyglądu, co niesamowicie zniechęciło do niej brunetkę, ale mimo wszystko i tak skończyły jako bratnie dusze. Obie miały złamane serca - Lilian po zerwaniu z chłopakiem, a Cho po stercie niezrealizowanych marzeń, które Carlos zdecydowała się spełnić. Ślizgonka szła po trupach do celu i to była ta cecha, której Krukonka w niej nienawidziła, kiedy czegoś się uczepiła, nie spoczęła dopóki tego nie osiągnęła. A teraz, gdy, jak to określiła, Ether została wyeliminowana, miała wolną rękę.
CZYTASZ
Herbata 》Cedrik Diggory
FanfictionEther Daft, jako puchonka piątego roku, oprócz bycia (zbyt łagodnym jak niektórzy uważali) prefektem, idealną uczennicą specjalizującą się w magicznych zwierzętach i maniaczką cytrusowej herbaty, posiadała dar wpadania w kłopoty. Jej niezwykle zdoln...