Na sali zapanowała cisza. Nathalie, wciśnięta między Freda a Neville'a, przyłożyła dłoń do ust, a z jej gardła wydobył się szloch. Michael, wcześniej uśmiechnięty i zadowolony z wygranej przyjaciela, patrzył się tępo w stół i otwierał usta, ale nie wydobyły się z nich żadne słowa. A Froy zawiesił wzrok na dyrektorze i cicho się zaśmiał.
- To chyba jakiś żart prawda? - zapytał. - Nie mówicie mi, że w to wierzycie. Ether jest silna, ale niemożliwe, żeby Czara ją wybrała. A już na pewno nie, kiedy reprezentantem jest Cedrik.
- A-ale Pottera też wybrała – powiedział Michael.
- Ether Daft – wyszeptał Dumbledore. - Daft... Ether Daft! Gdzie ona jest? Niech ktoś po nią pójdzie!
Momentalnie z ławeczki zerwała się Nathalie. Cała we łzach spojrzała ostatni raz na wszystkich uczniów i wybiegła z sali, kierując swoje kroki do skrzydła szpitalnego.
Puchonka leżała obolała w łóżku, które przy jej stanie wydawało się jeszcze bardziej niewygodne. Kobieta wcześniej podała jej eliksir, sama nawet nie wiedziała jaki, ale w większości ukoił ból, a wtedy tylko to się dla niej liczyło.
Pani Pomfrey uświadomiła ją, że ominie losowanie reprezentantów. A Ether bardzo chciała dowiedzieć się, czy może zacząć panikować, bo stres rozdzierający jej brzuch, był nieznośny. Chciało jej się wymiotować, ale świadomość o kolejnym ohydnym eliksirze zmusiła ją do ogarnięcia się.
A co jeśli Cedrik zostanie wybrany? Oczywiście będzie się cieszyć, ale co dalej? Jeśli coś mu się stanie, albo...umrze?
Sama myśl o tym, że w jej życiu mogło go zabraknąć, napawała ją niepokojem i strachem. Spędziła z nim rok i nie wyobrażała sobie dalszej drogi bez niego. Jak sam powiedział: jeśli upadnie, kto ją podniesie? Jeśli zwątpi, kto doda jej pewności siebie? Jeśli zabłądzi, kto wskaże jej drogę?
Byli jeszcze Nathalie, Michael i Froy, ale to nie to samo. Nie reagowała na nich tak, jak na niego. Bała się tego co czuje, ale jeśli Cedrik rzeczywiście został wybrany i coś mu się stanie, kiedy będzie czas, żeby wyznać mu to, co leży jej na sercu? A jeśli nie zdąży?
W pewnym momencie do pomieszczenia wpadła zapłakana Gryfonka. Ether chciała krzyknąć, ale przez suchość w gardle po długim spoczynku nie mogła. Brązowooka podeszła do łóżka i upadła na kolana. Położyła swoją głowę na materiale i zaszlochała.
- C-czara cię w-wylosowała – zaszlochała. - J-ja... Ether, d-dlaczego?
Dziewczyna zastygła. Nathalie chwyciła jej dłoń, a łzy spływające po jej policzkach, zaczęły moczyć skórę.
- Jakim c-cudem?
- Skąd mam wiedzieć? - zapytała. - T-to niemożliwe, p-przecież dopiero pierwszego kończysz siedemnaście lat, a dzisiaj cały dzień przeleżałaś n-nieprzytomna. - Westchnęła i przełknęła ślinę. - A-ale musisz iść. D-dumbledore cię wzywa.
Na drżących nogach wstała z łóżka i wyszła z sali tak szybko, że pani Pomfrey nie zdążyła się zorientować, że kogoś nie ma. Nathalie została w środku i dalej szlochała.
Powoli przemierzała korytarze, aż dotarła do wejścia Wielkiej Sali.
Wszyscy odwrócili się w jej stronę. Zdawała sobie sprawę, że wygląda okropnie. Blada, rozczochrana i z krwią po krwotoku z nosa na twarzy. Zbliżając się do dyrektora, wyłapała wzrok Michaela i Froya. Oboje byli przerażeni. Chyba bardziej niż ona sama.
- Tak, Ether Daft – powiedział Dumbledore. - Do sąsiedniej komnaty.
Wskazał jej palcem drogę, a ona powoli, jak duch, przemierzyła odległość i weszła do pomieszczenia.
CZYTASZ
Herbata 》Cedrik Diggory
FanfictionEther Daft, jako puchonka piątego roku, oprócz bycia (zbyt łagodnym jak niektórzy uważali) prefektem, idealną uczennicą specjalizującą się w magicznych zwierzętach i maniaczką cytrusowej herbaty, posiadała dar wpadania w kłopoty. Jej niezwykle zdoln...