Przez kilka następnych dni koszmary związane z Niewybaczalnymi Zaklęciami zakłócały sen Ether, aż w końcu przyśniło jej się coś tak strasznego, że nie zmrużyła oka przez dwie noce.
Piątkowego wieczoru, po wypiciu pięciu filiżanek herbaty u Hagrida razem z przyjaciółmi, których udało jej się namówić na wyjście, wrócili do Pokoju Wspólnego. Michael jęczał z bólu tak bardzo, że Froy, który miał wszystkiego dość, wziął go na ręce i doniósł do fotela przed kominkiem, mimo że Murray został zraniony w rękę. Tak naprawdę nic poważnego mu się nie stało, bo co może zrobić malutka sklątka, po rzuceniu w nią łyżeczką, ale chłopak uwielbiał dramatyzować. Blondyn często mruczał, że to jego hobby. Widząc spływającą krew z małej ranki, Ether miała dziwną ochotę na nią napłakać. Zobaczyć, czy stanie się to samo, co w jej przypadku. Może oszalała?
Ale żyli w końcu w świecie magii. Może ona po prostu dostała jej więcej niż inni?
Michael razem z Froy'em odeszli do dormitorium, bo brunet umierał, a blondyn uparł się, że samego go nie zostawi. Kiedyś, kiedy był już w agonii, zniszczył różdżki chłopaków, którzy niczego nieświadomi poszli na kolację. Wolał mieć pewność, że tym razem wszystko i wszyscy przeżyją. Zraniony Michael, to niebezpieczny Michael.
A Ether została sama z Cedrikiem. On, jak na złotego chłopca przystało, okrył zmarzniętą dziewczynę kocem i poszedł jej po kolejną filiżankę herbaty. Kiedy wrócił po dziesięciu minutach z talerzem babeczek, napojem, szerokim uśmiechem i roztrzepanymi po biegu włosami, poczuła coś. Oprócz braku tchu, jej brzuch zaczął ją dziwnie łaskotać, a policzki zapiekły. To była pierwsza oznaka, że dzieje się coś, czego chciała uniknąć.
Następna ujawniła się, kiedy chłopak ją przytulił. Wydawało jej się, że był bliżej niż zawsze i obejmował ją mocniej. Ona znów straciła oddech, a on z sercem boleśnie obijającym się o żebra, wykorzystał radę chłopaków. Musi zrobić cokolwiek.
Miał nadzieję, że takie cokolwiek wystarczy, bo wiedział, że nie będzie potrafił zrobić niczego bardziej oczywistego.
Myślał, że się udało i już miał ją pytać, w przypływie nagłej odwagi, która na szczęście odeszła szybciej niż się pojawiła, kiedy jej oddech przyspieszył i zerwała się, niechcący boleśnie wbijając łokieć w jego żebra.
- M-muszę odrobić pracę domową z eliksirów. – Zaśmiała się nerwowo i odbiegła w stronę dormitorium.
Nie miałby żadnych zastrzeżeń, gdyby już wcześniej nie zrobili jej razem w bibliotece, przy ciągłym czuwaniu z herbatą w dłoni.
Dlaczego uciekłaś, Ether?
Tej nocy dziewczynie śniły się straszne rzeczy. Widziała dwójkę ludzi – kobietę i mężczyznę – którzy w drgawkach wili się na podłodze i krzyczeli. Głośno. Z bólu.
Wcześniejsza sytuacja już się nie powtórzyła, a dwójka Puchonów wróciła do normalnych relacji. Od czasu do czasu jedynie brakowało obojgu tchu, a na policzki wstępowały rumieńce.
Urodziny Cedrika minęły, a on z, jak to określił Michael, dobrej duszy oznajmił, że w tym roku szkolnym nie uznaje prezentów. Murray od razu mu zawtórował, Froy stwierdził, że ręcznie wyrzeźbiony z drewna zawodnik na miotle lepiej odnajdzie się w śmietniku niż na jego szafce, a Ether wstała i rzuciła w jego stronę uszytymi rękawiczkami, których zawsze zapominał ubrać.
- Za późno. – Wzruszyła ramionami.
Nathalie przyjęła ten pomysł z entuzjazmem, bo ani nie chciała dawać Cedrikowi prezentu, ani nie chciała niczego od niego. Przybiła piątkę z Michaelem i dopiero w środku dyskusji o marnotrawstwie pieniędzy na upominki, Froy zorientował się, że kogoś brakuje, ale nikt nie wiedział kiedy z piątki, zrobiła się trójka nastolatków.
![](https://img.wattpad.com/cover/218874515-288-k868321.jpg)
CZYTASZ
Herbata 》Cedrik Diggory
FanficEther Daft, jako puchonka piątego roku, oprócz bycia (zbyt łagodnym jak niektórzy uważali) prefektem, idealną uczennicą specjalizującą się w magicznych zwierzętach i maniaczką cytrusowej herbaty, posiadała dar wpadania w kłopoty. Jej niezwykle zdoln...