W pierwszy dzień zajęć, jak zwykle nikt ich nie oszczędzał. Po pierwszej transmutacji uczniowie byli wykończeni przypominaniem sobie zaklęć z poprzednich klas (między innymi tym jak zmienić sowę w parę okularów do opery), jednak Ether nie była tym przejęta - uwielbiała transmutację tak bardzo jak inne przedmioty, więc ta prosta przemiana nie uszkodziła jej dobrego w tamtym dniu humoru. Na lekcji Obrony Przed Czarną Magią zostali mile przywitani przez nowego nauczyciele - profesora Lupina. W poprzednich klasach dziewczyna nie miała dobrych nauczycieli, mimo wszystko ten fakt nie sprawił, że dziewczyna zraziła się do tegoi przedmiotu. W tym roku mogło być zupełnie inaczej, patrząc na sposób w jaki mężczyzna przekazuje swoją wiedzę. Zakomunikował im lekkie opóźnienie z tematem, a Ether przewróciła oczami - ich poprzedni nauczyciel był co najmniej śmieszny, a wiedza przeciętnego trzecioklasisty przewyższała jego zdolności.
- W tym roku niektórzy z was będą w stanie użyć jednego z trudniejszych zaklęć. Oczywiście skupimy się też na tym czego nie powiedzieliście sobie przez ostatni rok czy dwa - uśmiechnął się. - Ale najważniejszym będzie dla mnie nauczenie was Zaklęcia Patronusa.
W sali wybuchły szepty. Ether zamyśliła się głeboko - kiedyś czytała o nim. Próbowała go wyczarować, jednak nie posiadała aż tak szczęśliwych wspomnień o ile te, które wybrała w ogóle zliczały się do tych szczęśliwych. Rozejrzała się po klasie podczas, gdy profesor Lupin tłumaczył na czym polega czar. W roku sali napotkała spojrzenie szarych tęczówek przez co szybko odwróciła wzrok.
- Panno Daft, czy wszystko w porządku? - zapytał się nauczyciel.
Dziewczyna nie była zdziwiona tym, że znał jej nazwisko. Uczący w tej szkole mieli różne sposoby na poznawanie uczniów, więc świadomość, że ktoś kogo widzi pierwszy raz zna jej nazwisko nie było niczym zaskakującym.
- T-tak, profesorze - odpowiedziała, a po chwili usłyszała cichy chichot z boku sali.
- Byłabyś w stanie nam powiedzieć na czym polega Zaklęcie Patronusa?
Ether wzięła głeboki oddech - nie spodziewała się, że nauczyciel zapyta ją o cokolwiek.
- No więc - przełknęła ślinę. - Jest to zaklęcie, które wyczarowuje coś w stylu tarczy, która przepędza między innymi dementorów. Wyczarowanie cielesnego Patronusa jest niezwykle trudne, ze względu na to, że jest to forma pozytywnej energii. Jest jednym z najstarszych uroków obronnych, wyczarowuje zwierzę chroniące nas. Zaklęcie nazywa się Expecto Patronum.
- Brawo, jestem pod wrażeniem twojej wiedzy. Nie zdążyłem jeszcze wspomnieć o niektórych faktach, które ty wymieniłaś - uśmiechnął się. - Dziesięć punktów dla Hufflepuffu.
Usłyszała oburzenie niektórych Krukonów za sobą. Uważała, że tyle punktów za jedną odpowiedź to zdecydowanie za dużo, jednak nic nie powiedziała. Chłopak o czarnych jak smoła włosach i zielonych oczach nabrał głośno powietrza.
- O matulu - klepnął przyjaciela w ramię. - Kurczę, Cedrik, słyszałeś to? Skąd ona to wszystko wie? Teraz nie dziwi mnie to, że się w niej zakochałeś. Brzydka nie jest i najwyraźniej jak ty ma manię randkowania z książkami. Pasujecie do siebie pod tym względem
- Nie jestem w niej zakochany - odpowiedział mu szarooki patrząc na Ether. - Nawet z nią nie rozmawiałem.
- Kłamiesz, widziałem was jak szliście razem do Pokoju Wspólnego.
- Litości, Michael. Jest prefektem tak jak ja i to był nasz obowiązek.
- Kłamiesz, po prostu jesteś w niej nieodwracalnie i szaleńczo zakochany - powiedział to trochę głośniej niż planował przez co większość klasy, w tym ona, odwróciła się w ich stronę. - Ups? Przepraszam, już będę cicho.
CZYTASZ
Herbata 》Cedrik Diggory
FanficEther Daft, jako puchonka piątego roku, oprócz bycia (zbyt łagodnym jak niektórzy uważali) prefektem, idealną uczennicą specjalizującą się w magicznych zwierzętach i maniaczką cytrusowej herbaty, posiadała dar wpadania w kłopoty. Jej niezwykle zdoln...