Rozdział XIV

245 10 3
                                    

Przez około godzinę Nicolas i Ewa siedzieli pod oknami co chwile wyglądając zza zasłon. Jednak nic przez ten czas się nie zadziało, Nikola sprawdziła zegarek w telefonie o którym prawie zapomniała że go w ogóle posiada.
14:56... po czym popatrzyła na pasek informacyjny , baterii miała dużo bo aż 93% a zasięgu dalej brak... W tedy dotarło do niej że w tym lesie nigdzie się nie dodzwoni , nawet na numer alarmowy. Schowała go ona z powrotem do kieszeni przy tym wzdychając , Dawid spojrzał na nią kątem oka i poklepał ja po plecach przy tym uśmiechając się do niej. Nikola od razu zrozumiała o co chodzi , ten uśmiech wyrażał tylko jedno zdanie: "Wszystko będzie dobrze".
Nikola odwzajemniła uśmiech i znowu zaczęła gapić się w podłogę podpierając głowę ręką.
Dawid zauważył że na stole przed nimi leży ten zakrwawiony notes który prawdopodobnie rzuciła Ewa zarzucając karabin zza plecy. Wziął ten notes i otworzył pierwszą stronę jednak tam była tylko pusta kartka , puste kartki ciągnęły się przez dobre 7 stron notesu i w tedy na ósmej Dawid zauważył jakiś długi , napisany małymi literami tekst, na szczęście był napisany w ojczystym języku.

"Dzień 2
          Zaczynam powoli mieć wrażenie że nie jestem w tym lesie sam , cały czas czuję się obserwowany , nie wiem przez co ani przez kogo. Nie wiem ile jeszcze będę w stanie wytrzymać głodując , muszę coś upolować. Tylko co? Czuję się uwięziony... jakbym był w tym lesie pod czyimś nadzorem... Idę cały czas przez 2 dni... ale i tak nie mogę znaleźć wyjścia z tej leśnej fortecy... nie wiem ile jeszcze mogę wytrzymać..."


Dawid przewrócił kartkę i zobaczył że tekst ciągnie się dalej.

"Dzień 3
           Nie mogę uwierzyć że los aż tak się do mnie uśmiechnął! znalazłem butelkę starego wina , nie wiem czy to jakaś ekskluzywna firma czy coś w tym rodzaju ale i tak znalazłem wino! Mogłem w końcu czymś zaspokoić swoje potężne pragnienie... Tylko że... wino miało dziwny metaliczny posmak..."

"
TO CHYBA NIE BYŁO WINO..."

Dawid na samą myśl co mogło znajdować się w butelce zamiast wina aż zgiął się lekko z przerażenia. Jedyne pytanie jakie nasuwało mu się w tedy do głowy to kto pisał te notatki i kim ta osoba była... bez zbędnego przedłużania zaczął czytać dalej...

"Dzień 4...
           Nie mogę... nie mogę już dłużej wytrzymać... słyszę dźwięki z każdej możliwej strony... może ta substancja znajdująca się w tej butelce od wina tak na mnie zadziałała... Nie mam bladego pojęcia... Zaraz... chyba słyszę syrenę! JESTEM URATOWANY! MÓJ KOCHANY NOTESIE BIEGNĘ TAM! LUDZIE!"

"TO NIE SĄ LUDZIE , TO JEST JAKIEŚ MONSTRUM. MUSZĘ UCIEKAĆ TYLKO NIE WIEM GDZIE... O BOŻE ON CAŁY CZAS ZA MNĄ IDZIE... ZGINĘ... ZGINĘ!!! JEŚLI KTOKOLWIEK TO ZNAJDZIE TO UCIEKAJCIE Z TEGO LASU JAK NAJPRĘDZEJ! NIE DAJCIE SIĘ ZWIEŚĆ SYRENIE ALARMOWEJ! NIGDY NIE IDŹCIE W JEJ KIERUNKU! UCIEKAJCIE , MÓJ CZAS NADSZEDŁ... NIE MOGĘ JUŻ... BIEC... UCIEKA-"

Dalsza część kartki na której znajdowała się dalsza część tekstu była zerwana a sama kartka była poplamiona krwią gorzej niż sam notes. Dawid odłożył notes z powrotem na stół i kontynuował bezczynne gapienie się w podłogę i oczekiwanie na kolejne decyzje i rozkazy Nicolasa i Ewy...
Od tamtego momentu męczyło go jedno pytanie... kto pisał te notatki...

Siren Head || opowieść PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz