Rozdział XXI

190 9 3
                                    

Podczas drogi do domu Dawida cały czas męczył ten obraz, obraz na którym ten mężczyzna został rozrywany na strzępy przez tego stwora. Z czasem zaczęło brać go na duszności a krew na jego rękach i cała twarz jak i koszulka pobrudzone nią nie pomagały mu ani trochę. Przeszedł z 100 metrów od miejsca w którym miała miejsca ta masakra i podparł się drzewa przy tym oddychając ciężko. Po chwili zwymiotował prosto na drzewo przy tym dalej się go podtrzymując, chłopak był wykończony , ale najbardziej i tak bał się Nicolasa który na niego mocno nakrzyczy za to że nic nie przyniósł. Chociaż... kto wie co życie przyniesie. Dawid postanowił się ogarnąć i zaczął iść dalej lecz tym razem powolnym krokiem by przez przypadek nie wywołać kolejnych wymiotów. Starał się nie myśleć o tym co przeżył 14 minut temu, nie potrafił z tym walczyć obraz samoczynnie pojawiał się w jego myślach a Dawid ledwo co odszedł kilka kroków od drzewa i znowu zwymiotował. Powoli zaczynał żałować że zgodził się na to wyjście... samemu...
Młodzieniec wytarł usta ubrudzone wymiotami rękawem i ruszył dalej w stronę domku, tym razem lekko przyśpieszył swoje tempo by po drodze przypadkiem nie stracić przytomności.
I w taki o to sposób udało mu się cudem bez dalszych nudności dojść do domu. Otworzył on drzwi i wszedł do środka podpierając się przy tym o szafkę na buty w przedpokoju. Klaudia automatycznie na dźwięk otwieranych drzwi wychyliła się zza rogu patrząc przy tym na Dawida. z twarzy Klaudii od razu zniknął uśmiech i zakryła usta dłońmi przy tym prawie płacząc na widok całego zakrwawionego Dawida. Nicolas podszedł do Klaudii i potem sam zobaczył co jest z Dawidem. Podbiegł do niego i zaczął od razu wypytywać go co się stało... jednak Dawid nic nie mówił. Nicolas wziął go na ręce i położył go na kanapie, Ewa zobaczywszy Dawida od razu pobiegła po apteczkę i przyniosła Nicolasowi. Mężczyzna lekko się zdziwił gdy na ciele Dawida nie znalazł żadnej rany. W tedy ponownie zapytał co się stało... Dawid lekko co słyszalnym głosem opowiedział wszystko co go spotkało na owym polowaniu. Ewa słysząc to lekko złapała się za głowę a sam Nicolas zamilkł na długi moment... po kilkuminutowej głuchej ciszy w końcu się odezwał...
- Przepraszam że wysłałem Cię samego... - Powiedział Nicolas po czym przytulił Dawida. Krew z ubrania Dawida lekko odbiła się na ubraniu Nicolasa , a on sam tuląc go ubrudził sobie ręce i prawy policzek. 

Siren Head || opowieść PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz