Rozdział XXIII {ZAKOŃCZENIE}

242 13 7
                                    

Dawid ujrzawszy przerażająco zmasakrowaną twarz tego mężczyzny w okienku automatycznie wystrzelił z wanny jak z procy od razu się ubierając... nawet się nie wytarł , założył bieliznę i ubrania na całkowicie mokre ciało... Gdy Dawid spojrzał się ponownie w okienko tej twarzy już tam nie było, na okienku został wyraźny ślad dwóch krwistych kółek które chyba były odbiciem po oczach tej twarzy. Ponownie wystrzelił ale tym razem do głównego pomieszczenia po czym od razu zwrócił swoją uwagę na wszystkich w tedy obecnych w tym pomieszczeniu.
- Siren Head... Wie że tu jesteśmy! - Wykrzyczał Dawid. Nicolas słysząc to zdanie od razu wstał z fotela i zaczął biec do "zbrojowni". Ewa wyjęła spod kuchenki karabin... dlaczego ona go tam schowała? Natomiast Nikola i Klaudia schowały się pod stół. Dawid dalej stał w miejscu przy tym nie wiedząc co ma zrobić... po chwili dało się usłyszeć charakterystyczny dźwięk pękających desek. Dach nad nimi po prostu się otworzył i chyba nie muszę mówić kto zajrzał w tym momencie do pomieszczenia. Ewa automatycznie otworzyła ogień w jedną z jego syren. Nicolas miał rację , stwór po ostrzale się odsunął i jakby dostał... paraliżu? na kilka sekund po czym znowu wrócił do mało skutecznych prób złapania uciekającej po pokoju Ewy. Nikola i Klaudia nie wiedzące co dokładnie się nad nimi dzieje zostały w swojej kryjówce nie marząc o tym by w tamtym momencie chociaż się wychylić. Stwór próbując złapać Ewę rozwalił duży baniak z benzyną w rogu pokoju przy tym ochlapując sobie całą dłoń... SKĄD TAM SIĘ WZIĘŁA BENZYNA?!
Ewa widząc to , strzeliła w ową oblaną dłoń a potem cała stanęła w płomieniach. Po tym ze zbrojowni wybiegł Nicolas już cały uzbrojony. Stwór widząc go od razu chciał go złapać... W tedy do akcji wkroczył Dawid który odepchnął Nicolasa przy tym sam został złapany drugą nie płonącą dłonią ogromnego stwora. Lekko ogłuszony słyszał jak dwoje wojowników krzyczy jego imię , Ewa chciała zacząć strzelać w syrenę... akurat w tym momencie brakło jej amunicji. Nicolas tylko wpatrywał się w nadchodzącą śmierć Dawida... Stwór coraz bliżej przysuwał Dawida swojej "szczęki" w syreni... gdy był już wystarczająco blisko by go odgryźć... w tedy nagle pojawiło się światło które wszystkich oślepiło... Po kilku sekundach światło było aż tak jasne że zasłoniło wszystko dookoła...


...


W tedy Dawid otworzył oczy i obudził się w łóżku szpitalnym... przed nim stała Klaudia i Nikola razem z lekarzem i jego rodzicami... Gdy Mama widząc że jej syn się przebudził rzuciła się na niego przy tym tuląc go i szlochając w jego obandażowane ramię. Dawid w tedy zapytał...
- Co... Się stało...? - Ledwo co przeszło mu to przez usta.
- Oj , zaliczyłeś taką glebę że cały się połamałeś przy tym tracąc przytomność na całe 24 godziny... - Odpowiedział lekarz.
Dawid w tedy nie wiedział co się dzieje... to co się działo... ten cały Siren Head... Nicolas i Ewa... Las...Notatki...krew...Kłusownicy... to wszystko był tylko sen...?
- Krzyknęłam byś się zatrzymał bo bardzo stroma górka przed nami... ty natomiast cały czas patrzyłeś się w kierunku z którego dobiegła ta syrena i zjechałeś po tej górze... odpadło ci w tedy koło i sam możesz się domyślać co było dalej... na szczęście miałam zasięg w telefonie - Wyjaśniła Klaudia...
To wszystko nie miało sensu... to był tylko sen... horrorowy sen... Dawid zaczął się lekko cieszyć że to nie działo się naprawdę... Gdyby to się działo w prawdziwym świecie , już by teraz nie żył.
Uśmiechnął się sam do siebie przy tym pocieszając dalej w niego wtuloną szlochającą mamę...




                                                                 Koniec...

                                               

Siren Head || opowieść PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz