Nie mogłem skupić się przez cały dzień i ciągle wypatrywałem na korytarzach Jisunga, którego niestety dostrzegałem jedynie kątem oka i od razu znikał. Z jakiegoś powodu cholernie mnie to frustrowało, bo naprawdę chciałem go zobaczyć normalnie, a nie przelotnie. Czemu? Któż by to wiedział.
Na szczęście po lekcjach mieliśmy chór, dlatego wreszcie mogłem podejść do Hana, który stał pod ścianą razem z Felixem i cicho śmiali się z czegoś. Początkowo wahałem się czy powinienem im przeszkadzać, ale znowu zadziałałem pod wpływem impulsu. Naprawdę zależało mi żeby zaprzyjaźnić się z młodszym. Wydawał się wyjątkowo sympatyczny.
- No cześć. Jak tam dzień mija? - spytałem radośnie, stając dosłownie dwa kroki od Jisunga, który zaskoczony moją obecnością podskoczył w miejscu i wbił we mnie wystraszone spojrzenie. Jego duże, ciemne oczy wpatrywały się we mnie, na co coś mi się przewróciło w żołądku.
Miał naprawdę ładne oczy.
- Cześć hyung! Całkiem w porządku, a tobie? - o dziwo odezwał się rudowłosy, ale nie miałem nic przeciwko, bo i jego również chciałbym poznać.
Wyglądało na to, że zaprzyjaźnili się ze sobą, więc piegus mógł okazać się w przyszłości dobrym źródłem informacji na temat Hana. Nie żebym takowego potrzebował, jednak nigdy nic nie wiadomo.
- Nie jest źle. - uśmiechnąłem się, a chwilę potem chłopcy zaczęli narzekać na panią Lim, która uczyła ich matematyki, zresztą mnie również.
Osobiście przyzwyczaiłem się do jej opryskliwości i wymagań, ale do bólu rozumiałem ich, bo sam przecież przez to przechodziłem. W ten sposób zaczęliśmy plotkować na temat nauczycieli oraz niektórych uczniów. Musiałem dać im kilka rad, od kogo trzymać się z daleka, a komu ufać, ponieważ w naszej szkole były naprawdę różne osobowości. Nie wszyscy byli dobrym towarzystwem.
Nasze ciche podśmiewywanie się przerwał opiekun, który wreszcie zjawił się i otworzył nam salę, w której mogliśmy swobodnie się porozsiadać. Jisung i Felix podążali za mną, na co uśmiechnąłem się pod nosem. Cieszyłem się, że siedzieliśmy we trójkę, choć nie miałbym nic przeciwko gdybym był sam z Hanem. Oczywiście Felix również wydawał się sympatyczny, nie zaprzeczałem temu.
- Dzisiaj dostaniecie nuty oraz teksty piosenek, których musicie się nauczyć, bo trzeba będzie je zaśpiewać na akademii. Han Jisung i Lee Minho, czy wy dwaj moglibyście zaśpiewać razem jeden duet? - zapytał z nadzieją, a ja niepewnie spojrzałem na blondyna, którego oczy wręcz się zaświeciły.
Już wiedziałem, że nie ma wyjścia.
- Oczywiście proszę pana. - odparliśmy zgodnie.
Sam pewnie nie zgodziłbym się na to, jednak widziałem jaki podekscytowany był chłopak i nie umiałem odmówić. Poza tym nie chciałem, żeby ktoś innym z nim śpiewał. Z jakiegoś powodu na samą myśl miałem ochotę skrzywić się z niezadowolenia. Nie było takiej opcji.
Chwilę później każdy trzymał w dłoniach co najmniej cztery kartki z tekstem oraz nutami, a my dwaj mieliśmy ich nawet siedem. Wiedziałem, że obaj będziemy musieli się dobrze przygotować, by wypaść jak najlepiej. Chociaż, szczerze powiedziawszy, Jisungowi niewiele brakowało do perfekcji. Był cholernie zdolny.
Mieliśmy chwilę, żeby zapoznać się z zawartością kartek, po czym od razu zaczęła się pierwsza próba, która nie wyglądała najlepiej. Głównie przez to, że wiele osób w ogóle nie trafiało w melodię i zacinało się przez brak znajomości tekstu. Sam opiekun krzywił się, podczas grania na keyboardzie, gdy słyszał, jak okropnie to wychodziło. No niestety, nie byliśmy jeszcze zgrani.
![](https://img.wattpad.com/cover/224176195-288-k489185.jpg)
CZYTASZ
Melody of love | Minsung
FanfictionGdzie Lee Minho postanawia dołączyć do chóru tylko ze względu na uroczego blondyna, który pierwszego dnia szkoły go zaintrygował lub gdzie Han Jisung kocha śpiew, ale jeszcze bardziej kocha, gdy starszy o rok chłopak nie może oderwać od niego oczu...