- 𝟜 -

5.6K 429 598
                                    

3:25

HanJi:
Hyung śpisz?
Głupie pytanie, na pewno śpisz
Zazdroszczę ci, ja nie mogę zasnąć :<

Uniosłem powieki, słysząc dźwięk przychodzących wiadomości i zirytowany zacząłem przeklinać pod nosem, bo nienawidziłem, gdy ktoś mnie budził w środku nocy. Mimo wszystko, gdy zobaczyłem kto do mnie napisał od razu złagodniałem, karcąc się w myślach za swoją reakcję.

LeeMinho:
Nie śpię
Czemu nie możesz spać?

HanJi:
Obudziłem cię, prawda?
Przepraszam, po prostu jestem sam w domu i troszkę się bałem, a Felix mi nie odpisywał

LeeMinho:
Nie przepraszaj, nic się nie stało
Gdzie są twoi rodzice?

HanJi:
Mają dzisiaj dyżur i musieli iść do pracy
Może nie jest to pierwszy raz, ale wydawało mi się, że słyszałem jakieś dziwne hałasy za oknem
Boję się

LeeMinho:
Hej, spokojnie
Może to jakiś zwierzak?
Nie panikuj

HanJi:
Próbuję, ale to silniejsze ode mnie
Chyba nie zasnę już dzisiaj ://

LeeMinho:
Mogę ci jakoś pomóc?

HanJi:
Nie musisz, wracaj do spania
Powinieneś się wyspać na jutro

LeeMinho:
Chcę ci pomóc
Może zadzwonię do ciebie i pogadamy?

HanJi:
Naprawdę nie trzeba, hyung..

LeeMinho
Nie marudź dzieciaku

HanJi:
No dobrze...
A moglibyśmy pogadać przez kamerkę chwilę?
Będę czuł się raźniej

Chwilę zdziwiony patrzyłem na wiadomość, nie wiedząc, jak powinienem zareagować. Tym bardziej, że ledwo co wstałem i nie wyglądałem zbyt ciekawie. Z drugiej strony chciałem mu pomóc, więc zapaliłem lampkę na stoliku nocnym i podniosłem się do siadu, uważając na moje dzieci. Jak zwykle otoczyły mnie i ciężko było się ruszyć.

Przejrzałem się w lustrze, który było wbudowane w szafę. Było lepiej niż się spodziewałem, dlatego podjęcie decyzji przyszło mi łatwiej. Co prawda nie do końca lubiłem wideorozmowy, jednak chyba byłem w stanie się poświęcić. Przecież to nic takiego, bo i tak widywaliśmy się na żywo w szkole.

LeeMinho:
Dobrze
Dzwonię

Wziąłem głęboki wdech i na szybko poprawiłem swoje włosy, układając się wygodniej na łóżku. Właściwie to i tak nic nie dało, bo moja fryzura dalej pozostawiała wiele do życzenia, ale nie miał siły z tym walczyć. Na ogół nie pokazywałem się ludziom w takim stanie, jednak tym razem nie miałem innego wyjścia. Dziwnie by to wyglądało, gdybym o trzeciej w nocy leżał w łóżku z czapką na głowie.

Spokojnie, to tylko wideorozmowa...

Mimo stresu i lekkiego strachu, postanowiłem wziąć się w garść i zachować się jak mężczyzna. Nie mogłem przecież bać się głupiej rozmowy! Zdeterminowany zagryzłem wargę i kliknąłem w kamerkę, która wyświetlała się w prawym, górnym rogu rozmowy. Chwilę potem wyświetliła mi się moja twarz, do której dołączyła buźka Hana.

- Cześć hyung... - na jego nieśmiały szept uśmiechnąłem się szeroko, dokładnie oglądając jego twarz i rozwalone, blond włosy.

Znowu było mi to dziwnie przyznać, jednak chłopak wyglądał po prostu uroczo. Jego twarz była oświetlona słabym, żółtawym światłem lampki nocnej, które odbijało się w ciemnych oczach. Z jakiegoś powodu ten widok cholernie mnie rozczulić. Wyglądał tak delikatnie.

- No cześć, jak się czujesz? Dalej się boisz? - przechyliłem głowę w bok lekko zmartwiony, bo dostrzegłem, że był nerwowy.

- Uh... troszkę, ale przynajmniej już nie ma żadnych hałasów. - wymamrotał niewyraźnie.

- Spokojnie, jestem tu, tak? Jesteś tam bezpieczny, nikt ani nic ci nie zrobi krzywdy. - uśmiechnąłem się łagodnie, podczas gdy moje koty postanowiły wszystkie naraz wejść na mnie. - Cholera... - mruknąłem pod nosem, ściągając zadek kota z twarzy.

- Hyung masz kotki? - usłyszałem pisk chłopaka i ze śmiechem pokiwałem głową, żeby przedstawić moich trzech muszkieterów.

- Jakie słodziutkie! - specjalnie zbliżyłem telefon do każdego kocura, aby młodszy mógł się im przyjrzeć i odciągnąć myśli od tamtych hałasów.

Ty jesteś słodszy... Że co?

Szybko pokręciłem głową, by wyrzucić z niej te dziwne myśli, i skarciłem się w duszy. Nie powinienem był myśleć w taki sposób o Jisungu. Nigdy wcześniej mi się to nie zdarzało, przez co poczułem się skołowany. Nie byłem w stanie wyjaśnić swojego zachowania. Musiałem szybko zmienić temat i odciągnąć myśli od tego.

- Wiesz co? Odnośnie naszego duetu może będziemy się też spotykać poza zajęciami, żeby dobrze się przygotować? Możemy nawet u mnie albo u ciebie, jak wolisz. - zaproponowałem po chwili, znów kierując kamerkę w swoją stronę.

Nie sądziłem, że młodszy tak bardzo zawstydzi się na moją propozycję, ale jego policzki pokryły się delikatnym rumieńcami. Lekko mnie ro rozbawiło, jednak nie zamierzałem tego komentować. Zwłaszcza, że bardzo mu one pasowały.

- Dobrze hyung. Możemy nawet w piątek po tej kawiarni iść poćwiczyć. - zgodził się nieśmiało, na co uśmiechnąłem się zadowolony.

- No i świetnie! Może spróbujesz zasnąć? - widziałem, że jest zmęczony, ale dalej zdawał się być niespokojny.

- A możesz mówić do mnie, dopóki nie zasnę? - na jego pytanie po moim ciele rozlało się przyjemne ciepło.

- No dobrze, opowiem ci parę historii z mojego życia, co ty na to? - nie usłyszałem sprzeciwu, więc zacząłem mu opowiadać o tym, jak zaadoptowałem swoje kociaki, które były dla mnie, jak dzieci.

Zajmowałem się nimi w każdej wolnej chwili i naprawdę zwariowałbym, gdyby któremuś coś się stało. Ktoś by powiedział, że przesadzałem, ale byłem do nich mocno przywiązany i kochałem je całym swoim sercem. Jakbym miał wybrać czy sprzedać Changbina, czy któregoś z kotów, to powiedziałbym Seo papa.

- Albo pamiętam, jak kiedyś Changbin myślał, że zrobi mi psikusa, więc przyniósł wodę i mąkę do szkoły. Coś mu jednak nie wyszło i zamiast na mnie to cała mieszanka wylądowała na dyrektorce i dostał naganę. Rodzice dali mu wtedy szlaban na gry na miesiąc. - prychnąłem pod nosem z uśmiechem, zadowolony, że zatrzymałem się wtedy, by sprawdzić godzinę w telefonie.

Nie dostałem żadnej odpowiedzi, dlatego zaciekawiony zerknąłem na chłopaka i ledwo powstrzymałem się od cichego śmiechu. Młodszy spał z lekko rozchylonymi ustami, przy których leżała jego dłoń. Przez chwilę walczyłem sam ze sobą, jednak ostatecznie zrobiłem zrzut ekranu, by móc uwiecznić tę chwilę.

Jak możesz być tak rozbrajający, Jisungie?

- Dobranoc Jisungie. - mruknąłem rozbawiony i jeszcze chwilę mu się przyglądałem.

W końcu poczułem zmęczenie, które do tej pory ignorowałem, by pomóc Hanowi. Teraz uderzyło mnie z podwójną siłą, dlatego rozłączyłem się i zacząłem szukać wygodnej pozycji do spania. Byłem zadowolony z siebie, że pomogłem młodszemu, przez co dość szybko zasnąłem.

Melody of love | MinsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz