Przeciągnąłem się potężnie, uważając, by nie zrzucić z siebie Sunga i dalej wlepiałem wzrok w telewizor. Niby film był ciekawy i wszyscy się wciągnęli, ale sam miałem już troszkę dość, mimo mojej miłości do kinematografii.Z zastanowieniem przeniosłem spojrzenie na zegarek i uniosłem brwi, nie dowierzając, że czas tak szybko nam zleciał na tym maratonie. Nikt chyba na to nie zwrócił uwagi, więc musiałem interweniować nim było za późno.
- Chłopaki za pięć minut północ. - powiedziałem głośno, by na pewno usłyszeli i nagle wszyscy się zerwali do siadu oprócz mnie.
- Co tak szybko? - mruknął zdziwiony Seo i sprawdził dla pewności godzinę w telefonie. - To ja idę po szampana. - zaoferował się.
- Pójdę z tobą, wezmę kieliszki. - od razu po nim wstał Felix i obaj wyszli z salonu, by iść do kuchni.
Takim sposobem zostałem sam na sam z Jisungiem, który patrzył na mnie z lekkim uśmiechem. Nie wiedziałem ile razy jeszcze powtórzę, że jest piękny, ale wiedziałem, że będę to mówił do końca życia.
W salonie panował półmrok, jednak ja doskonale widziałem jego piękne oczy, które lśniły w ciemnościach, odbijając każde najdrobniejsze światełko. Czasami miałem nawet wrażenie, że to światło pochodziło z jego wnętrza. Nie mogłem przestać wpatrywać się w jego ślepia.
Powoli wyciągnąłem dłoń, by ułożyć ją na uroczym policzku blondyna i zacząłem go czule gładzić. Wiedziałem, że bardzo to lubił, więc zadowolony obserwowałem, jak jego uśmiech się z każdą sekundą poszerzał. Chciałem go chronić, by na zawsze pozostał moim małym, uroczym skarbem. Chciałem chronić jego cenny uśmiech.
- Jak romantycznie. - westchnął Bin rozbawiony, a ja rzuciłem mu mordercze spojrzenie, na co Hannie zachichotał. Od razu zmiękło mi serce.
- Więc zostały trzy minuty. - zakomunikował Felek, który cały czas patrzył na zegarek na swojej ręce.
- Chcecie oglądać fajerwerki? - odezwał się Jisung. - Jak coś to możecie wyjść na podwórko, mi jest zbyt zimno. - zaśmiał się nieśmiało, a ja ściągnąłem koc z kanapy, by go nim otulić.
- Czemu wcześniej nie powiedziałeś, że ci zimno? - mruknąłem zdziwiony.
- Jakoś tak wyszło. - wydukał, a dwójka naszych przyjaciół poszła się ubierać.
- Stukniemy się kieliszkami i my idziemy na spacer, by oglądać fajerwerki. - poinformował nas Changbin, na co pokiwaliśmy głowami.
Czas płynął zaskakująco szybko, więc nim mrugnąłem zaczęło się odliczanie sekund do północy. Widziałem, że Seo chce otworzyć szampana, dlatego szybko złapałem poduszkę z kanapy i zasłoniłem nią zarówno siebie, jak i Jisunga, by żaden z nas nie ucierpiał.
- Zero! - krzyknął Felek, a po chwili usłyszeliśmy głośny strzał.
- Ty idioto, prawie mi oko wybiłeś! - wrzasnął piegus.
- Trzeba było się chować! Nie kontroluję lotu korka! - odkrzyknął Changbin i zaczęli się wykłócać, jak stare małżeństwo.
- Nalejcie tego szampana już. - prychnąłem rozbawiony i zerknąłem na chichoczącego Sunga.
- Zaraz tą butelką oberwiesz. - zagroził mi Bin.
- Żebyś ty nią zaraz nie oberwał, nalewaj. - fuknął Felix, a ciemnowłosy potulnie wykonał jego polecenie, byśmy mogli złożyć se życzenia i napić się.
- To my idziemy, tylko grzecznie! - pogroził mi palcem Seo, by po chwili wyjść ze swoim ukochanym.
W salonie zapanowała cisza, którą przerywały konwersacje w filmie i wybuchy fajerwerków na zewnątrz. Słyszeliśmy krzyki innych, który życzyli wszystkim szczęśliwego nowego roku, wyczuwalnie pijani.
- Minho... - zaczął nieśmiało, a ja spojrzałem na niego z uśmiechem, by zamienić nas miejscami tak, że to on leżał pode mną.
- Spokojnie. - szepnąłem, nieco pociągając jego bluzę w dół, dzięki czemu miałem lepszy dostęp do jego szyi. - Zrobię ci tę malinkę. - zapewniłem ciepło, by powoli zacząć całować jego skórę.
Czułem, że moje serce przyspiesza, a po całym moim ciele zaczęło rozchodzić się przyjemne ciepło. Nie chciałem myśleć o niegrzecznych rzeczach, więc zacisnąłem mocno powieki, próbując wybrać idealne miejsce na malinkę. Niestety przegrałem, gdy wyczułem szybki puls chłopaka. Dopiero wtedy zauważyłem, że jego oddech stał się szybszy i urywany.
Była to dla nas zupełnie nowa sytuacja i obaj byliśmy podekscytowani tym, co się działo, ale musiałem się opanować. Sungie był moją uroczą wiewióreczką, najcenniejszym skarbem, nie mogłem dać się ponieść emocjom.
Delikatnie chuchnąłem w jego szyję, a on odpowiedział gwałtownym drgnięciem, które tylko świadczyło o tym, jak wrażliwe było to miejsce. Słyszałem ciche westchnięcia i pomrukiwania, gdy muskałem jego skórę ustami, więc postanowiłem zapamiętać jaki jest jego czuły punkt.
Wreszcie zatrzymałem się i delikatnie przesunąłem językiem po jego skórze w miejscu, gdzie zacząłem się zasysać. Nawet lekko przygryzłem jego szyję, przez co pierwszy raz usłyszałem jęk chłopaka. Nie spodziewałem się, że aż tak wyprowadzi mnie z równowagi, jednak tak się stało. Momentalnie poczułem ogromną falę gorąca, która niebezpiecznie zbliżała się w okolice mojego brzucha.
Spokojnie, spokojnie...
Zacisnąłem delikatnie ręce na jego talii, próbując opanować podniecenie, które wywołała jego reakcja. Nie mogłem pozwolić, by wzięło ono górę, więc musiałem szybko dokończyć. Nie sądziłem, że będą mną targać tak silne emocje i nie byłem na to przygotowany.
Zasysałem się jeszcze chwilę na gorącej skórze chłopaka i odsunąłem się, by spoglądać na krwisty ślad, który po sobie zostawiłem. Byłem z siebie dumny, bo wyszło naprawdę dobrze, jednak moją uwagę skupiło coś zupełnie innego. I już czułem, że nigdy nie będę w stanie tego widoku zapomnieć.
Jisung leżał z roztrzepanymi włosami, patrzył się na mnie zamglonym spojrzeniem, a jego twarz była cała czerwona. Przesunąłem wzrok niżej, by obserwować klatkę piersiową młodszego, która unosiła się zdecydowanie zbyt szybko. Jego ciuchy były pomięte, a ja miałem doskonały widok na jego obojczyki i szyję, przez co zamarłem.
Cholera jasna, czemu wyglądasz tak kusząco?
Przełknąłem ciężko ślinę, nie wiedząc, co powinienem zrobić i przeniosłem znowu wzrok na jego oczy, które lśniły zupełnie inaczej niż wcześniej. Dalej widziałem w nich radosne iskierki, ale obok nich dostrzegłem płomyki, które jasno mi mówiły, że młodszy również się podniecił przez to, co przed chwilą zrobiłem.
- Dziękuję... - szepnął słabo, dysząc.
- Nie dziękuj. - odszepnąłem niepewnie i wtuliłem jego drżące ciało w swoje, byśmy mogli obaj się uspokoić.
- Chyba będę cię o to prosił częściej. - zamruczał, a ja mógłbym przysiąc, że zatrzymało mi się serce wraz z oddechem.
- Spodobało ci się? - wykrztusiłem.
- I to bardzo. - potwierdził, po czym wtulił się we mnie z całej siły.
Co tu się stało...
![](https://img.wattpad.com/cover/224176195-288-k489185.jpg)
CZYTASZ
Melody of love | Minsung
FanficGdzie Lee Minho postanawia dołączyć do chóru tylko ze względu na uroczego blondyna, który pierwszego dnia szkoły go zaintrygował lub gdzie Han Jisung kocha śpiew, ale jeszcze bardziej kocha, gdy starszy o rok chłopak nie może oderwać od niego oczu...