Kretyn: Co tam?
Kretyn: Myślałaś może już o naszym spotkaniu?
Kretyn: Nie chcę popędzać, ale tak jakby wracam do Sydney w piątek.
Kretyn: Jest środa, więc chciałbym wiedzieć.
Ja: Przepraszam, chyba nie znajdę wolnej chwili.
Ja: Możemy się spotkać innym razem.
Kretyn: Jak niby chcesz tego dokonać?
Kretyn: Mieszkamy na dwóch różnych półkulach!
Ja: Nie wiem, ja przyjadę do Sydney, cokolwiek.
Ja: Przepraszam, nie mam teraz czasu. Odpiszę ci później.
Kretyn: Oki, to pa
Kretyn: Pewnie jesteś z chłopakiem
Kretyn: Zgadłem?
Kretyn: Ja w sumie też jestem z chłopakami.
Kretyn: Wiesz, taka moja ekipka.
Kretyn: Jesteśmy jak tacy gangsterzy, ale bardzo pokorni.
Kretyn: Ogarniasz, tacy mili gangsterzy.
Kretyn: Czy gangsterzy w ogóle mogą być mili?
Kretyn: W sumie jeśli mają jakieś rodziny to dla nich pewnie są wspaniali.
Kretyn: Wszystkie korzyści materialne inwestują w lepsze życie swojej rodziny.
Kretyn: To dość dobroduszne, mogliby przecież zabrać wszystko dla siebie, a na rodzinę nasrać.
Ja: Kurwa, Calum!
Ja: Jestem w pracy, nie możesz do mnie pisać co minutę!!
Ja: I czemu gadasz o jakichś miłych gangsterach?
Ja: Gdy zostaniesz prawnikiem to będziesz bronił zbrodniarzy, bo są mili, bo oddali „swoje łupy" rodzinie? A co z ludźmi, których zabili? Ich rodzinom też coś oddali?
Kretyn: Przepraszam, Naomi. Nie wiedziałem, że to dla ciebie taki problem.
Kretyn: Chcę powiedzieć jeszcze tylko jedną rzecz.
Ja: Noo?
Kretyn: Lubię, gdy mówisz do mnie Calum
Kretyn: Sorki
Kretyn: Już ci nie przeszkadzam w pracy ;*
CZYTASZ
Woke up in Japan • c.h
FanficCalum wraz z przyjaciółmi jedzie na wakacje do Japonii. Niestety, zapomina o tym i myli numery telefonów. © rurkisitowe, 2020