XXXIII

195 12 14
                                    

Calum mimowolnie uśmiechnął się, zauważywszy odpowiedź dziewczyny. Zablokował ekran telefonu i przeniósł spojrzenie na wysokiego blondyna, zmierzającego w stronę małego stolika z kartonami pizzy. Chłopacy nie byli w stanie zdecydować się na jedną konkretną, więc zamówili trzy duże z różnymi dodatkami. Calum miał całą pizzę dla siebie, ponieważ żaden z jego przyjaciół nie przepadał za hawajską. Ashton i Michael musieli podzielić się pizzą pepperoni. Luke natomiast miał jakąś z pieczarkami. Hood od razu pomyślał o Naomi, która wspomniała, że lubi te grzyby na pizzy.

Chłopak ostatnio naprawdę często przyłapywał się na tym, iż myśli o niej. Przyjaciele już kilka razy naśmiewali się, że Calum się zakochał, ale on zawsze zaprzeczał. Nie mógł przecież się zakochać w kimś, kogo nigdy nie widział. Tak przynajmniej mu się wydawało. Był tym typem chłopaka, który zwracał uwagę na wygląd. Większość jego relacji z płcią przeciwną opierała się na zauroczeniu i kilkukrotnym zbliżeniu. Gdy jakaś dziewczyna przestawała mu się podobać, po prostu z nią zrywał. Nawet jeśli wyglądała jak Kardashianka. Oprócz samego wyglądu, Calum zwracał uwagę na charakter; musiał wiedzieć, że nadaje z kimś na tym samych falach. Jako przyszły prawnik chciał mieć kogoś, kto porozmawia z nim na poważne i mniej poważne tematy, a przy okazji będzie się prezentował dobrze. Była to jednak sprawa drugorzędna. Nie wiedział, jak wyglądała Naomi. Nie wiedział czy było w ogóle tą osobą, za którą się podawała. Jednak było w niej coś, co go przyciągało i mocno ciekawiło. Gdyby przyrównać Caluma do bohatera literackiego, zapewne byłby jak Rodion Raskolnikow. Był pełen sprzeczności, nieco tajemniczy i momentami szalony.

— Będziesz to jeszcze jadł? — zagaił Ashton, wskazawszy na kawałek już pewnie zimnej pizzy, przy okazji wyrywając bruneta z rozmyślań.

— Możesz wziąć jeden — odchrząknął, po czym sam sięgnął po kawałek z największą ilością ananasa. — Czemu ty to w ogóle jesz?

— Michael zjadł prawie całą naszą pizzę sam — spojrzał z wyrzutem na zielonowłosego chłopaka.

— Co ty insynuujesz?! — odpowiedział Mike. — Gdybyś nie jadł tak powoli, to byś miał swoją połowę — dodał, żywo gestykulując rękoma.

— Czy wy zawsze musicie się kłócić? — zapytał Calum i wziął gryza pizzy.

— To wszystko jego wina — mruknął Ash, po czym posmarował swój kawałek ogromną ilością sosu czosnkowego.

— To wszystko jego wina — przedrzeźnił go Michael.

— Zamknijcie się już! — krzyknął Luke w momencie, gdy Irwin chciał coś odpowiedzieć Cliffordowi. — Chcecie jeszcze piwa? — zapytał po chwili.

Wszyscy oprócz Caluma energicznie skinęli głowami. Hood zdecydowanie nie był w nastroju na picie. Chciał mieć jutro produktywny dzień — planował się pouczyć i popisać z Naomi jak najwięcej zanim dziewczyna wyjedzie. Jego piwo stało aktualnie na podłodze i było w połowie pełne. Zapewne było już teraz bardzo wygazowane i ciepłe. Chłopak wiedział, że jeśli teraz wypije coś więcej, jego wszystkie plany nie przełożą się na rzeczywistość, bo na jednej dolewce by się nie skończyło.

Luke wrócił po chwili do pokoju, trzymając trzy szklane butelki. Mimo iż byli u Ashtona, Hemmings czuł się jak u siebie. W sumie w domu każdego z nich czuli się jak u siebie. Znali się od liceum, a może nawet i wcześniej. Wszyscy wybrali inne ścieżki życiowe, ale dalej mieli ze sobą świetny kontakt. Calum studiował prawo na uniwersytecie w Sydney i pracował w Hochie Mamma Cafe niedaleko uczelni. Najczęściej miał najwcześniejszą zmianę od siódmej do dziesiątej, po której udawał się na zajęcia. Jednakże w dni, gdy zaczynał wcześniej, chodził do kawiarni, by pomóc w sprzątaniu. Nie narzekał, a dodatkowe pieniądze zasilały jego konto bankowe. To co robił zupełnie odbiegało od stylu życia jego przyjaciół. Ashton pracował w warsztacie NRMA, ale także dorabiał sobie grając koncerty na perkusji w jednym z barów w centrum. Michael, według Caluma nadawał się na streamera, jednak chłopak studiował najbardziej bezużyteczny kierunek na świecie, czyli logistykę. Luke natomiast był utrzymywany przez rodziców, dzięki którym dostał się na najlepszą uczelnię i był na dobrej drodze do zostania architektem.

Woke up in Japan • c.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz