52. Dm

492 42 25
                                    

sandman
Miałaś kiedyś tak, że chciałaś czegoś, ale wiedziałaś, że jak już to zdobędziesz to zniszczysz?

bitchin
Tobie też dzień dobry. Co tak poważnie już na wstępie?

sandman
Po prostu odpowiedz.

bitchin
Okay, dobra, niech będzie.
Więc, piszemy tu o osobie czy o rzeczy?

sandman
Spostrzegawcza jesteś.
O osobie.

bitchin
Dlaczego miałbyś ją zniszczyć?

sandman
Ponieważ nie jestem taki, jak tu pokazuję.

bitchin
Więc jaki jesteś?

sandman
Nie chcę Ci o tym napisać. Nie chcę byś mnie zostawiła.

bitchin
Nigdy tego nie zrobię.
Lubię Cię, Teodor i przysięgam, że nigdzie się nie wybieram.

sandman
Zabiłem swoją siostrę.

bitchin
Słucham?

sandman
Zabiłem. Swoją. Siostrę.

bitchin
Okej. W sensie nie okej, ale dobrze, że napisałeś.
Jak to się stało?

sandman
Po prostu to zrobiłem.

bitchin
Nigdy w to nie uwierzę.
Nie zrobiłbyś tego tak o, musiała być jakaś przyczyna.
Opowiedź mi o tym.

sandman
Byłem młody. Miałem sześć lat, a ona trzy. Ojciec miał się nami zajmować, ale jak zwykle leżał najebany na kanapie. Postanowiłem zabawić czymś Mię by tego nie widziała. Nie chciałem by miała tak samo zniszczoną psychikę jak ja, była moją małą księżniczką.
Musisz mi uwierzyć, kochałem ją i nigdy nie miałem zamiaru skrzywdzić. Uwierz mi, proszę.

bitchin
Wierzę, przecież wiesz, że tak.
Chcesz o tym porozmawiać?

sandman
Nie, wolę pisać.
Poszliśmy nad basen choć mama zawsze mówiła byśmy się tam nie zbliżali bez kontroli kogoś dorosłego. Ganialiśmy się, popychaliśmy. Mia postanowiła przejść się brzegiem basenu, mówiłem jej by tego nie robiła, ale nie słuchała.
W pewnym momencie noga jej się podwinęła i wpadła do wody. Zmroziło mnie na kilka chwil, umiałem tylko stać i patrzeć jak tonie. Gdy w końcu się ocknąłem, krzyknąłem by się trzymała i pobiegłem obudzić ojca.
Mruczał coś przez sen, nie mogłem go dobudzić, krzyczałem i płakałem. Nie mogłem jej pomóc, nie umiałem pływać.
Gdy wróciła mama, siedziałem pod drzewem z twarzą w swoich dłoniach. Nie mogłem nawet płakać.

bitchin
Co było dalej?

sandman
Wszyscy uznali, że był to nieszczęśliwy wypadek. Mama kryła ojca, stwierdzili, że spuścili nas z oczu na chwilę, że byli w pokoju, a my nigdy przedtem nie chodziliśmy nad wodę.
Ale tak nie było! Znienawidziłem ich! Przez picie ojca i lekceważenie tego przez mamę straciłem siostrę. Nic nie zrobiłem by jej pomóc i będę się o to obwiniać do końca życia.
Dlatego też nie mogę nikogo mieć, nie potrafię do nikogo się zbliżyć, bo nie zniosę stracenia kolejnej osoby.
Jestem toksyczny, wszyscy zostają zranieni, gdy tylko się zbliżam.

bitchin
To nie była Twoja wina.
Starałeś się być tylko dobrym bratem, chroniłeś ją by nie miała żadnej traumy i chciałeś by jej dzieciństwo było cudowne.
To tylko wina dorosłych, którzy ewidentnie nigdy nie powinni mieć dzieci. Nie potrafili wywiązać się z obowiązków płynących z posiadania pociech i to jest tylko i wyłącznie ich wina.
Rozumiesz mnie? Nie jesteś za to odpowiedzialny. To nie Ty ją zabiłeś. To był tylko nieszczęśliwy wypadek, na który nie miałeś wpływu.

sandman
Przepraszam Jean, ale ja nie mogę tego dłużej robić.

bitchin
Teodor.. Proszę, nie rób tego.
Nie odcinaj się ode mnie. Zależy mi na Tobie i zawsze będę tu dla Ciebie.

(odczytano)

strangers ~ teomioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz